Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Benjamin Linus Templers
|
Wysłany:
Sob 14:33, 16 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wciąż z tą samą, nieodgadnioną miną wysłuchał pytań Petera nie zamierzając nawet na nie odpowiadać. Traktował je jedynie jako kolejne informacje, jako dane, które będzie mógł wykorzystać w przyszłości. Dopiero, gdy usłyszał rzucone w przestrzeń stwierdzenie o "dzieciobójcach", uniósł pytająco brew i zerknął na Majkę, obserwując jej reakcję. Odebrał od dziewczyny podniesiony z ziemi pistolet i skinął głową na jej przeprosiny. Sprawdził magazynek, bezpiecznik i wsunął broń za pasek.
- Odpowiadasz za jego zachowanie, Donovan - skwitował z lekkim wzruszeniem ramion, po czym skinął w kierunku łodzi. - Wsiadajcie, czas już odpływać.
Majce polecił usiąść na dziobie, Petera posadził na środku, a sam usiadł przy silniku. Łódź chwilę kołysała się na fali, a gdy silnik w końcu odpalił, Ben skierował ją dziobem w kierunku fal przyboju. Fale zmoczyły ich nieco, a gdy wypłynęli na nieco spokojniejszą wodę, Ben skierował łódź w kierunku majaczącej w oddali wyspy i zmniejszył nieco obroty silnika.
- Źle nas pan ocenia, panie Edwards - twarz i imię chłopaka kojarzył z danymi z jednego z dostarczonych przez Coffmana identyfikatorów. Użycie nazwiska miało sprawić, żeby Peter poczuł się zupełnie bezradny nie wiedząc, jakimi informacjami Ben dysponuje. - My nie jesteśmy złymi ludźmi. Od lat chronimy te wyspy przed takimi ludźmi, jak pan. I nawet nie jest pan w stanie zgadnąć, od ilu lat. Naszym celem nie jest ratowanie was - zagubionych duszyczek - lecz nas samych. I całego świata.
Odwrócił twarz w kierunku morza i nabrał pełne płuca świeżej, morskiej bryzy.
- Niech pan się cieszy chwilą. Kto wie, kiedy będzie pan miał ku temu następną okazję...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Benjamin Linus dnia Sob 14:43, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Nie 9:48, 17 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wskoczył do łodzi i zgodnie z poleceniem usadowił się na jej środku. Gdy silnik ruszył i pierwsze rozbryzgiwane fale zaczęły moczyć jego twarz, Peter na chwilę pozwolił sobie odpłynąć w bezmyślność. Jedynie na chwilę, bo gdy padło jego nazwisko, musiał odwrócić twarz w stronę z której ono do niego doleciało.
- Oceniam ludzi po tym jak postępują, panie Linus.
Rzucił krótko, wygrywając tymczasowo z nieprzyjemnym wrażeniem, że Ben wie o nim wszystko. Jego ostatnie zdanie było mocno sugestywne. Peter odwrócił wzrok i skupił go na Majce.
- Jeśli brak okazji do cieszenia się chwilą oznacza jej bezpieczeństwo... W sumie to dziwne, że chronicie wyspę przed takimi ludźmi jak ja a tymczasem wasi ludzie muszą od was uciekać aby być bezpiecznymi.
Odwrócił się rzucając wzrokiem w stronę oddalającej się wyspy. Miał wrażenie że przez bardzo długi czas jej nie zobaczy. Jednocześnie uśmiechnął się do siebie.
Mówiłem Ci, że ją uratuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Benjamin Linus Templers
|
Wysłany:
Nie 22:00, 17 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 101 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Prychnął krótkim, urwanym śmiechem.
- Wciąż nic nie rozumiesz... "Nasi ludzie" nie żyją tu beztroskim życiem wylegując się na białym piasku pod palmami. Mamy misję. Zadanie. Jesteśmy jak żołnierze, którzy muszą słuchać rozkazów. Ale, jak wśród żołnierzy na wojnie, trafiają się wśród nas również jednostki zbuntowane... - rzucił nad ramieniem Petera szybkie spojrzenie na Majkę.
- Moi ludzie odpowiadają głową za realizację powierzonych im zadań. Być może wkrótce nawet będziesz tego świadkiem. Oni nie mają czuć się bezpiecznie. Mają wykonywać polecenia lidera, czyli moje.
Wpatrzył się w powoli zbliżającą się linię lądu. Wyspa. Dom. Ile razy jeszcze będę musiał oglądać ją z pokładu łódki? Ile razy jeszcze będę musiał ją chronić?
- A zmieniając temat... i tak w sumie dla zabicia czasu... powiedz mi, co miało znaczyć to, co mówiłeś na plaży? O nienarodzonym dziecku?
[Second Island -> Ocean (???)]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 23:17, 20 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 29.
[b]Po cichej i spokojnej nocy, nadszedł podobny poranek. Promienie słońca nagrzewały powierzchnię wyspy. Zaczęło się robić duszno i upalnie, a co gorsza wiatr postanowił odpocząć, pozbawiając wszystkich, przynoszących ochłodę lekkich podmuchów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 21:51, 31 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Żar lejący się z nieba niemal odbierał zmysły. Nieliczne, delikatne powiewy wiatry były gorące, jakby pochodziły z głębi hutniczego pieca. Dżungla zamarła w milczeniu, jakby oczekując na coś, co miało się już wkrótce wydarzyć. Atmosfera oczekiwania i napięcia wpływała na ludzi, powodując rozdrażnienie, dekoncentrację i nerwowość. Oczekiwanie... czego? Tego, co było, tego co miało nadejść? Powietrze zdawało się być przesycone statyczną elektrycznością, czekającą tylko na zapalną iskrę... by eksplodować. By obrócić wszystko w nicość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 10:56, 14 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mrok zaczął ogarniać obie wyspy. Wieczór nie „nadchodził”. Wieczór pożerał i pochłaniał. Brak słońca nie obniżył temperatury. Noc przynosiła ze sobą duchotę i parne powietrze. Trudno było to wytrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 22:58, 18 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 30.
Tuż przed wschodem Słońca temperatura gwałtownie, drastycznie spadła. Wilgoć zgromadzona w powietrzu niemal natychmiast skrystalizowała się w postaci warstwy szronu osadzającego się na liściach, trawie, drzewach i domach osady. A potem... wstało Słońce. A gdy pierwsze promienie dotknęły wyspy, ziemia zatrzęsła się, jednak nie przypominało to normalnego trzęsienia ziemi. Szarpnięcie było krótkie, pojedyncze, dość silne, ale nie powtórzyło się drugi raz. Bardziej przypominało uczucie, które towarzyszy upadku dużego ciężaru na ziemię - głuche tąpnięcie, wibracja spowodowana upadkiem sporej masy. Chwilę później temperatura powietrza zaczęła rosnąć, a szron intensywnie parować.
Niebo było czyste i bladobłękitne, a Słońce szybko nagrzewało wyspę, zwiastując kolejny gorący dzień.
Nastał 30 dzień pobytu na wyspie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 23:03, 22 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zupełnie niepostrzeżenie i całkiem nieoczekiwanie poranek przemienił się w południe. Lejący się z nieba żar dawał do zrozumienia, że tropikalna wyspa jest tropikalną wyspą nie tylko z nazwy, zaś brak wiatru i wilgotne powietrze dżungli potęgowały jeszcze ten efekt. Morze było płaskie, liści roślin w dżungli nie poruszał nawet najsłabszy zefirek.
A właśnie, a'propos dżungli... po raz pierwszy była cicha. Bez szeptów, głosów, chcichotów i nawoływań. Była... naturalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 10:43, 01 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Noc leniwie ogarniała wyspę, która w dalszym ciągu wydawała się naturalna i spokojna. Rozgwieżdżone niebo urzekłoby niejednego. Mimo wszystko mieszkańcy nie mogli odpędzić się od myśli, że jest w tym jakaś pułapka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 12:51, 05 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 31.
Spokój pogody i całej wyspy w dalszym ciągu wprowadzały niepokój. Słońce wstało jak gdyby niespiesznie, sielankowo. Wiatr zrywał się tylko czasami, przywodząc na myśl raczej przyjemne orzeźwienie. Nawet temperatura wydawała się przyjemnie ogrzewać.
Alma uparcie milczała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 12:15, 15 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pogoda przywodziła na myśl katalogi promocyjne biur podróży - błękitne niebo bez ani jednego obłoczka, palmy leniwie kołyszące się w powiewach słabego wiatru, słońce zalewające wszystko swym ciepłym blaskiem... - sielanka. Żyć - nie umierać.
Poranek niezauważalnie minął, nastało popołudnie.
Tylko dlaczego w głowach co bardziej strachliwych osób włączały się dzwonki alarmowe? Dlaczego i nieco odważniejsi czuli w sercu nieokreślony niepokój? Dlaczego dżungla znów zaczynała po cichu szeptać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 6:37, 18 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce jakby niechętnie, z ociąganiem skryło się za horyzontem i na wyspie zapadła noc, otulając wszystko chłodną, wilgotną ciemnością. Temperatura szybko spadła, wytrącając z powietrza dużą ilość wilgoci osadzającej się na wszystkim jako bardzo intensywnej rosy.
Samopoczucia ludzi na wyspie nie poprawiły się - mimo mroku, uczucie bycia obserwowanym przez dziesiątki par oczu nie opuszczało nikogo. Rósł także niepokój, powodowany cichymi szeptami nieokreślonego pochodzenia, szelestami, czy wrażeniem ruchu na granicy pola widzenia.
Wyspa znów stawała się wroga i odpychająca.
Nastała noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 22:37, 30 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ziemia zatrzęsła się, tak samo, jak dwa dni temu, jednak tym razem było to silniejsze. Pojedyncze, gwałtowne szarpnięcie, jakby wyspa wyskoczyła o pół metra w górę, odrywając się od macierzystej płyty tektonicznej, po czym opadła ponownie na swoje miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 23:21, 01 Lis 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 32.
Pierwsze promienie słońca nieśmiało przebijając się zza ciężkich chmur próbowały rozproszyć ciemność nocy. Wśród lekkich oparów mgły wstał nowy, pochmurny dzień, z niskimi, deszczowymi chmurami zasłaniającymi całe niebo. Deszcz, który spadł tuż po świcie był mocny i intensywny, a gdy ustał, chmury nie rozproszyły się, zapowiadając deszczową aurę w ciągu całego dnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 22:13, 10 Lut 2012 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wilgotny, pochmurny i mokry poranek zmienił się w równie wilgotne i ponure popołudnie. Deszcz co prawda nie padał, ale niskie chmury groziły opadami. Przyroda zamilkła i zamarła, jakby pogrążyła się w uśpieniu.
Nastało popołudnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|