Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 23:08, 09 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popołudniowe słońce nagrzewało wyspę jeszcze bardziej, chociaż wcześniej można było sądzić, że próg gorąca i duchoty został dawno przekroczony. Burza nadal nie zaatakowała, ale grzmoty były coraz głośniejsze. Wiatr wzmagał się. Właściwie wszystko wskazywało na to, że burza już się rozpoczęła. Tylko niebo było dziwnie spokojne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Jacob Upper
|
Wysłany:
Pią 12:34, 10 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Niespodziewane pojawienie się Claude wydarło z płuc Jacoba głośne westchnięcie, lecz ulga trwała krótko. Dziewczęca postać emanowała takim samym chłodem i obcością jak pozostałe zjawy, które Jacob widział już wcześniej w mrocznej części dżungli i w starej chacie. Nim zdążył sformułować jakąkolwiek wypowiedź, widmo odezwało się pierwsze... A Jacob nie był w stanie nic zrobić. Mógł tylko słuchać. I gotować się ze wściekłości, odsłaniając zęby w złym uśmiechu, jak dzikie zwierzę. Jeszcze szerzej uśmiechnął się, kiedy upiór wspomniał o ogniu. Nie przeraził go nawet lodowaty dotyk, który poczuł na swoim policzku, choć chłód ściągnął mu wszystkie mięśnie.
Dopiero gdy zjawa po swojej ostatniej przestrodze zaczęła się zmieniać i zalewać krwią, Jacob wydał z siebie pomruk złości.
- Nie zrobisz tego - szepnął, stawiając krok do przodu. Miał ochotę kolejny raz zaatakować tę istotę z piekła rodem, ale z ciałem Robertsona na ramieniu nie mógł wziąć odpowiedniego zamachu siekierą. - Nie uda ci się...
Jego słowa nie zrobiły na upiorze żadnego wrażenia. Wciąż igrał z Jacobem, karmiąc się jego lękiem - bo doskonale zdawał sobie sprawę, co, a raczej troska o kogo jest tego lęku źródłem. Kiedy widmo rozpłynęło się w dym i ostatecznie zniknęło chichocząc złowieszczo, Jacob wypuścił powietrze z płuc. I zaraz ponownie go nabrał, by wrzasnąć:
- Trzymaj się od niej z daleka!!!
Pędząc w niskich podskokach przez zarośla i torując sobie drogę siekierą nie myślał już o bólu kończyn, pragnieniu i głodzie, o swoim bezpieczeństwie, ani nawet o kierunku, w którym podąża. Wiedział jedynie, że musi się spieszyć.
[dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 0:23, 15 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Do wieczora pojawił się delikatny chłodny wiaterek, przynosząc ochłodzenie i ulgę od upałów. Z czasem jednak zaczął przybierać na sile, robiąc się gwałtownym i porywistym. Zaczęło padać.
Kilka pierwszych kropel deszczu, szybko zamieniło się w gwałtowną ulewę. Na niebie pojawiły się błyskawice. Burza uderzyła na wyspę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 21:40, 18 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 28.
Jacob działał szybko i z wprawą, chociaż emocje sprawiały, że nie był tak precyzyjny, jak zawsze. Przedzierał się przez dżunglę, nie zważając na pogodę, chociaż nie pozwalała mu znaleźć żadnych śladów Claude. O poranku dotarł do Ras-Shamry. Pomimo tego, że myśl o dziewczynie była silna, ciało Robertsona ciążyło. Jacob zdecydował się najpierw pochować martwego towarzysza.
[Jacob - cmentarz]
Burza nie dawała za wygraną. Ciemne chmury nadal przesłaniały niebo – szczelnie i nienaturalnie. Było niemal tak ciemno, jak w nocy. Porywisty wiatr szarpał drzewami, wzburzał morze. Wyspa najwyraźniej nie miała najlepszego humoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 23:50, 01 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Deszcz padał z coraz mniejszą siłą, zniknęły błyskawice i grzmoty. Powietrze stało przyjemnie rześkie. Zapadła cisza.
W południe zza ustępujących chmur nieśmiało wyjrzało słońce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 21:54, 10 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popołudnie przeciągało się leniwie. Parne powietrze stawało się nie do zniesienia. Wyglądało na to, że po deszczowych dniach nastały te upalne. Wieczorne niebo było czyste od chmur, rozgwieżdżone niebo cieszyło oczy.
Było cicho i spokojnie. Ale wyspa nie spała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 23:17, 20 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 29.
[b]Po cichej i spokojnej nocy, nadszedł podobny poranek. Promienie słońca nagrzewały powierzchnię wyspy. Zaczęło się robić duszno i upalnie, a co gorsza wiatr postanowił odpocząć, pozbawiając wszystkich, przynoszących ochłodę lekkich podmuchów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 21:51, 31 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Żar lejący się z nieba niemal odbierał zmysły. Nieliczne, delikatne powiewy wiatry były gorące, jakby pochodziły z głębi hutniczego pieca. Dżungla zamarła w milczeniu, jakby oczekując na coś, co miało się już wkrótce wydarzyć. Atmosfera oczekiwania i napięcia wpływała na ludzi, powodując rozdrażnienie, dekoncentrację i nerwowość. Oczekiwanie... czego? Tego, co było, tego co miało nadejść? Powietrze zdawało się być przesycone statyczną elektrycznością, czekającą tylko na zapalną iskrę... by eksplodować. By obrócić wszystko w nicość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 10:56, 14 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mrok zaczął ogarniać obie wyspy. Wieczór nie „nadchodził”. Wieczór pożerał i pochłaniał. Brak słońca nie obniżył temperatury. Noc przynosiła ze sobą duchotę i parne powietrze. Trudno było to wytrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 22:57, 18 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 30.
Tuż przed wschodem Słońca temperatura gwałtownie, drastycznie spadła. Wilgoć zgromadzona w powietrzu niemal natychmiast skrystalizowała się w postaci warstwy szronu osadzającego się na liściach, trawie, drzewach i domach osady. A potem... wstało Słońce. A gdy pierwsze promienie dotknęły wyspy, ziemia zatrzęsła się, jednak nie przypominało to normalnego trzęsienia ziemi. Szarpnięcie było krótkie, pojedyncze, dość silne, ale nie powtórzyło się drugi raz. Bardziej przypominało uczucie, które towarzyszy upadku dużego ciężaru na ziemię - głuche tąpnięcie, wibracja spowodowana upadkiem sporej masy. Chwilę później temperatura powietrza zaczęła rosnąć, a szron intensywnie parować.
Niebo było czyste i bladobłękitne, a Słońce szybko nagrzewało wyspę, zwiastując kolejny gorący dzień.
Nastał 30 dzień pobytu na wyspie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 23:03, 22 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zupełnie niepostrzeżenie i całkiem nieoczekiwanie poranek przemienił się w południe. Lejący się z nieba żar dawał do zrozumienia, że tropikalna wyspa jest tropikalną wyspą nie tylko z nazwy, zaś brak wiatru i wilgotne powietrze dżungli potęgowały jeszcze ten efekt. Morze było płaskie, liści roślin w dżungli nie poruszał nawet najsłabszy zefirek.
A właśnie, a'propos dżungli... po raz pierwszy była cicha. Bez szeptów, głosów, chcichotów i nawoływań. Była... naturalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 10:44, 01 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Noc leniwie ogarniała wyspę, która w dalszym ciągu wydawała się naturalna i spokojna. Rozgwieżdżone niebo urzekłoby niejednego. Mimo wszystko mieszkańcy nie mogli odpędzić się od myśli, że jest w tym jakaś pułapka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 12:44, 05 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 31.
Spokój pogody i całej wyspy w dalszym ciągu wprowadzały niepokój. Słońce wstało jak gdyby niespiesznie, sielankowo. Wiatr zrywał się tylko czasami, przywodząc na myśl raczej przyjemne orzeźwienie. Nawet temperatura wydawała się przyjemnie ogrzewać.
Alma uparcie milczała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 12:15, 15 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pogoda przywodziła na myśl katalogi promocyjne biur podróży - błękitne niebo bez ani jednego obłoczka, palmy leniwie kołyszące się w powiewach słabego wiatru, słońce zalewające wszystko swym ciepłym blaskiem... - sielanka. Żyć - nie umierać.
Poranek niezauważalnie minął, nastało popołudnie.
Tylko dlaczego w głowach co bardziej strachliwych osób włączały się dzwonki alarmowe? Dlaczego i nieco odważniejsi czuli w sercu nieokreślony niepokój? Dlaczego dżungla znów zaczynała po cichu szeptać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 6:37, 18 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce jakby niechętnie, z ociąganiem skryło się za horyzontem i na wyspie zapadła noc, otulając wszystko chłodną, wilgotną ciemnością. Temperatura szybko spadła, wytrącając z powietrza dużą ilość wilgoci osadzającej się na wszystkim jako bardzo intensywnej rosy.
Samopoczucia ludzi na wyspie nie poprawiły się - mimo mroku, uczucie bycia obserwowanym przez dziesiątki par oczu nie opuszczało nikogo. Rósł także niepokój, powodowany cichymi szeptami nieokreślonego pochodzenia, szelestami, czy wrażeniem ruchu na granicy pola widzenia.
Wyspa znów stawała się wroga i odpychająca.
Nastała noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|