Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Wto 21:36, 23 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Szedł przodem, choć sam nie widział czemu miałoby to służyć. Owszem, nie ma nic dziwnego w liderowaniu, kiedy znasz drogę, bądź masz jako takie pojęcie o obszarze, który penetrujesz. Ale tak - w przypadku, gdy przedzierasz się przez niezbadaną dżunglę w poszukiwaniu (możliwie wyimaginowanej) sterty gruzu, a jedyna styczność z zielenią jaką możesz się poszczycić to spacer po parku botanicznym... No cóż, nazwijmy to nieporozumieniem.
Pacnął dłonią w czoło, odganiając niezwykle upierdliwego komara, po czym przeskoczył kolejne bajoro. Nie miał pojęcia jak długo wędrowali. Wydawało mu się, że minęło dobre kilka godzin odkąd zostawili za sobą zarys nudnego miasteczka, choć - znając życie - mógł się w tej kwestii poważnie rozczarować. Obejrzał się przez ramię. Dałby sobie uciąć rękę, że Patsy i Ryan ciągnęli kolejną małostkową konwersację z cyklu "daleko jeszcze?"
Takie beznadziejne zabijanie czasu...
Westchnął głośno i odgarnął suchą gałąź.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Wto 21:39, 23 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 12:24, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pnie drzew pozmieniały się w nieprzyjacielskie cienie, zaś niebo widoczne pomiędzy nieszczelnym, liściastym pułapem doszczętnie poczerniało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Śro 12:47, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy zaskoczyła ich noc, sterczeli na skraju niewielkiej poręby otoczonej murami niezbadanej głuszy. Światło rzucane przez podręczne latarki okazało się niewystarczające do poskromienia ciemności, stąd, rzecz jasna, tak długo, jak słońce nie zdecyduje się opuścić swojej kryjówki, tak długo nie było mowy o kontynuowaniu tułaczki. Mówiąc krótko - szanse na odnalezienie jaskini zbliżały się do punktu zero.
- No to tyle na dzisiaj. - mruknął Dylan, mimowolnie świecąc latarką po twarzach swoich kamratów. W odpowiedzi ci zakryli oczy dłońmi i zaklęli pod nosem. - Przepraszam.
Upatrzył sobie całkiem spory, płaski kamień i rozsiadł się na nim, rozprostowując obolałe nogi. Następnie wygrzebał z plecaka butelkę wody i za jednym zamachem opróżnił pół zawartości.
- Pasowałoby rozpalić jakieś ognisko. - podjął wreszcie, wycierając zwilżone usta. - Chyba nie odpuścimy sobie okazji na małe "kumbaya" ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 12:49, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 18:26, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wymownie spojrzał na Ryana, który zastrzegał przecież, że rozpali ognisko na "milion" sposobów. Znudzony usiadł na jednym z pniów.
-A umiesz śpiewać - spytał Dylana - bo jakieś pieprzone jęki mogą go tylko zirytować - powiedział ironicznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Śro 19:04, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wyjął z plecaka jedną z kilku kanapek nafaszerowanych żółtym serem, szynką i liśćmi sałaty. Wysoka temperatura zrobiła z nią swoje, ale nie zwracał na to uwagi. Był zbyt głodny.
- To zależy. - odpowiedział przytłumionym głosem, przeżuwając pierwszego kęsa. - To zależy czy wziąłeś ze sobą magiczny napój.
Choć pora ku temu nieodpowiednia - miał ochotę urżnąć się w trzy dupy. Po trosze dlatego, że dopadał go coraz podlejszy nastrój, a po trosze, że - jak przypuszczał - tylko w stanie wskazującym uda mu się zasnąć na mokrej trawie, wśród chmary drzew zamieszkałych przez Bóg wie jakie poczwary.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 19:04, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Śro 19:08, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Bez słowa zabrał się za rozpalanie. Z niezadowoleniem przyjął fakt, że w dżunglii wszystko było mokre. Po chwili poszukiwań znalazł odpowiednie drzewo. Zdrapał ostrzem korę i zeskrobał zadziwiająco suche drewno.
Potem znalazł gałęzie. Wybierał tylko te jeszcze żywe, gdyż leżące na ziemi były przygnite. Ułożył wszystko w bezkształtny stosik. Wyciągnął zapalniczkę.
Pewnie spodziewali się łuku ogniowego...
Próbował zapalić wióry. Nie szło mu najlepiej.
Krzesiwo byłoby lepsze. pomyślał lekko poirytowany.
W końcu jęzor ognia trwale przeskoczył z zapalniczki na stosik.
Mieli ogień!
Zdjął plecak.
Czas pozbyć się tego balastu. pomyślał wyciągając z dużej kieszeni trzy piaskowe opakowania. Rzucił każdemu z towarzyszy po jednym MRE.
- Proszę - rzucił. - Tylko nie miejcie do mnie pretensji, jeśli później pół nocy spędzicie w krzakach. - dodał z uśmiechem.
Otworzył swoją paczkę, zalał wodą podgrzewacz i włożył do niego torebkę z żarciem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ryan Crower dnia Śro 19:27, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 19:53, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Ekstra, przeszliśmy ewolucję - zaśmiał się gdy ognisko zapłonęło. Ryan rzucił mu jaką paczkę
-A to co za cholerstwo? Bomba kieszonkowa? - spytał. Otworzył plecak i wydobył butelkę wina
-Coś nie coś mam Asteraxie - powiedział do Dylana - pieprzony napój Olimpijskich Bogów - zaśmiał się potrząsając butelką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Śro 20:05, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Przewrócił oczami.
- Czytać nie potrafisz? Racja żywnościowa. Wystarczy podgrzać i możesz jeść. Do tego masz jeszcze jakieś ciastka, kawę i inne gówna. Jeśli się przyzwyczaisz, to są nawet zjadliwe - powiedział. - Hmm... Szykuje nam się wykwintna kolacja. Ale ja chyba podziękuję za wino.
Wyjął z torebki ciemnozieloną łyżeczkę. Ciepły posiłek, był tym czego teraz potrzebował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Śro 20:10, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy zapłonął ogień, poczuł się jak skaut na jednym z pieprzonych, młodzieżowych biwaków. Jeszcze tylko brakowało, żeby usiedli w kółku, nadziali kiełbaski na ostrza patyków i powymieniali się paroma strasznymi historyjkami. Mógłby im wtedy opowiedzieć jak zachodzi do domu starszej, obłąkanej kobieciny, po czym władowuje jej kulkę w sam środek głowy. W oparciu o przeczucie. Skrzywił się na samą myśl o tym.
Przeszłość, Dylan. To już przeszłość...
W momencie, gdy Patsy wydobył z plecaka ładnie zapakowaną gwiazdę wieczoru, zaśmiał się paskudnie i otrzepał ręce z okruchów chleba.
- I o to chodzi, szefie. - sięgnął po butelkę i zakręcił nią w dłoni. - Za moment naszkicujemy jaskinię potęgą swojej wyobraźni! - Energicznym ruchem pozbył się niepotrzebnej nakrętki, przystawił szyjkę do ust i pociągnął kilka łyków. Kiedy oddawał naczynie swojemu towarzyszowi, uśmiech na jego twarzy poszerzył się jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 20:11, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 21:11, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Zaśmiał się na reakcję Dylana. Po chwili sam pociągnął łyk i również się skrzywił. Co jak co ale czerwone wino nie należało do jego ukochanych trunków. Wygodnie rozłożył się pod pniem.
-Ryan pijesz?- spytał podając w jego stronę butelkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Śro 21:14, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Yyy... Nie, dzięki - powiedział siadając na jednym z kamieni.
Nie podpuszczajcie mnie... pomyślał i wyszukał w plecaku butelkę wody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 21:16, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Twoja strata- powiedział i podał butelkę Dylanowi - powiedz mi jak tego cholerstwa użyć co? - spytał pokazując "gadżet" od Ryana Jak w jakiś gwiezdnych wojnach pomyślał mając na myśli Rację żywnościową w małym pakunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Śro 21:26, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzał na Patsy'ego.
- No... Otwierasz i masz tam sporo jedzenia. Większość to gówno zalatujące plastikiem, ale dobra. Wyjmij podgrzewacz, zalej go wodą to tej kreski - powiedział pokazując swój pakunek. - Potem włóż tam swoje danie, poczekaj ze trzy minuty i już. Wewnątrz jest łyżka. Powinny być też jakieś krakersy, suchary, przyprawy, guma do żucia, a jak masz szczęście to trafisz nawet na masło orzechowe.
Jasna cholera, ja znowu go nie mam... pomyślał zerkając do swojej paczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Śro 22:12, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Na zmianę z Patsym upijali po kilka haustów wina. Wreszcie poczuł się na tyle rozluźniony, żeby zeskoczyć z kamienia i rozsiąść się wygodnie na wilgotnym trawsku. Dopiero kiedy założyć ręce za głowę, zdał sobie sprawę, że jego włosy są posklejane potem. I choć normalnie przyjąłby to z lekkim niezadowoleniem, tak teraz - najzwyczajniej w świecie - miał to daleko, daleko gdzieś. Nie, nie tylko to - w chwili obecnej miał gdzieś każdą najmniejszą błahostkę, która śmiała nawiedzić terytoria jego szalonego umysłu. Począwszy od mało pożywnej kolacji, a skończywszy na miasteczkowym Kubie Rozpruwaczu, który (być może nawet teraz) ostrzył sobie pazurki na Bogu ducha winną Lynette.
- A wiesz... - wlepił w Patsy'ego nieobecne spojrzenie. - Ta następna, co ma zostać zamordowana... Znam ją. - ziewnął przeciągle. - Nazywa się Lynette. Niezła laska. - podrapał się po policzku. - Zostało ci tam jeszcze trochę?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Śro 22:22, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Śro 22:36, 24 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Taa śmiesznie proste, ale ohydne to powiedział - odrzucając pakunek. Popijał razem z Dylanem, w milczeniu, gdy ten powiedział o następnej ofierze "Lectera"
-Niezła powiadasz - spojrzał na ogień - nie miałem szczęścia poznać jeszcze chyba nawet - był już nieźle wstawiony - swoją drogą to sporo tu pieprzonych modelek jakichś, jedna lepsza od drugiej - zaśmiał się kretyńsko - a powiedz mie skąd ty to wiesz wszystko co? Wróżka jakaś jesteś? - upił kolejny łyk wina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|