Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 22:02, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wiedział, że kobieta ma rację. Nie dadzą rady odszukać Lynette. Oparł się o pień pobliskiego drzewa, rzucając siekierę na ziemię. Okazała się dotychczas kompletnie bezużyteczna, tak samo jak i on sam. Pokręcił głową z niedowierzaniem. Do tej pory myślał, że zostawił chory świat za sobą.
- Ateno, co teraz? Przecież...
Ona umrze Peter, albo już nie żyje. Ojciec zawsze Ci mówił, że jesteś słabeuszem, nędznym sukinsynem. Ona umrze przez Ciebie, bo nie potrafiłeś zapewnić jej bezpieczeństwa.
- Widziałaś go chociaż?
Zwiesił głowę, nie miał siły aby trzymać ją prosto. Siła woli stopniała w nim, jak sopel lodu na słońcu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 22:39, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Zacisnęła usta zdając sobie sprawę że przez jej gadanie gaśnie wola walki Petera.
Nie chciała dołować go, nie chciała by się poddał i zostawił jej decydowanie o wszystkim.
Nie chciała być znowu kimś kto musi brać wszystkie sprawy w swe ręce.
Dlatego też z tego powodu zdecydowała się zabrać chłopaka ze sobą.
A teraz stała przed nim w momencie jego momentu załamania do którego sama doprowadziła.
Bez słowa podeszła do leżącej na ziemi siekierę i podniosła ją stając przed chłopakiem
- Nie wiem kto to był - odpowiedziała Peterowi i podała mu siekierę
- Szukajmy póki jest dzień - posłała mu nikły uśmiech czekając na reakcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 22:46, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wkroczyła do dżungli i myślała o tym, czy Jen zaopiekowała się kotem Petera. Dała jej kredyt zaufania, a jeśli coś jej się stało to... to pewnie ktoś znajdzie liścik z prośbą.
Co jakiś czas słyszała szelest, już potrafiłą rozponać, czy ktoś się kręci w pobliżu czy to tylko jakieś zwierzęta. Była pewna, że to ktoś z osady. Może się zgubił? Może idzie na plaże? A cholera z nim.. z nią kimkolwiek kim ta osoba jest .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 22:51, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Szukajmy wiatru w polu, szeptu wśród wysokich traw...
Mruknął w odpowiedzi, przypominając sobie wierszyk, który jego matka lubiła recytować przy codziennych zajęciach, zanim wszystko poszło naprzód. Złapał siekierę, ale szczerze mówiąc, zaczęła mu ciążyć nim jeszcze ją odebrał. Odepchnął się od pnia i ruszyli ponownie w leśną gęstwinę. Peter ledwie poruszał nogami ale szedł, znacznie wolniej niż jeszcze przed chwilą. Wyszukiwał wzrokiem rosy, zebranej na liściach roślin. Może gdzieś się trafi coś zdatnego do picia.
- Wypatrujmy wody. Mam w ustach popiół, Ty zapewne też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Teddy
|
Wysłany:
Pią 23:05, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Powtórnie wszedł w dżunglę, teraz znacznie szybciej, gdy sobie odpoczął. W dzień dużo łatwiej było szukać. Wszystkie ślady na ziemi było widać, gdy tak patrzył, w oczy rzuciły mu się ślady butów. Co oznaczało, że nie jest sam. Rozejrzał się. Nic nie widział. Przyśpieszył trochę idąc w stronę śladów. Zaczął biec... Po 5 minutach biegu mógł słyszeć kroki. Niezbyt szybkie, ktoś szedł spacerkiem. Wszedł w zarośla, szedł szybko, starał się szeleścić, żeby ten ktoś pomyślał, że w zaroślach jest zwierze. Wyjął nóż i rozłożył go. Zrównał się już ze ściganą osoba. Wyskoczył na nią z zaskoczenia krzycząc. A była to... Carmen. Jego współlokatorka z domku. Zmieszał się trochę, gdy ją zobaczył.
- Aaa to Ty... Przepraszam za-za to... - Na jego twarzy pojawiły się rumieńce. Złożył swój nóż.
- Co tu robisz? - Zapytał, zawstydzony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Teddy dnia Pią 23:06, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 23:10, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen nie zwracając uwagi na szelest szla już troche zaniepokojona, wiedziala, że ktoś idzie prosto na nią. Po chwili szelest ustał. Ktoś naprawdę lubi się bawić w chowanego. Była podirytowana.
Nagle wtskoczył przed nią człowiek z nożem. Podskoczyła ze strachu i schowała się za najbliższy pień dzrewa i szybko zza niego wyjrzała.
- O mój boże! Ted! Co Ty robisz z tym nożem? - Odetchnęła z ulga.
- Wracam spokojnie z plaży a Ty na ludzi z nożem... nie ładnie. - pokiwała palcem i przytuliła go na powitanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Teddy
|
Wysłany:
Pią 23:21, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Powoli schodziły z niego rumieńce.
- Jak przetrwałaś to wszystko na plaży? Bo w domku Cię chyba nie było... Dobrze, że nic Ci nie jest. - Uśmiechnął się.
- Wiesz, podczas tego wszystkiego, uciekł mi mój pies... Teraz go szukam. A potem trzeba będzie ogarnąć w domu, wszędzie są powybijane szyby, bałagan, wszystko porozrzucane. - Powiedział szybko.
- Ale teraz słucham Ciebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 23:26, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Na zdanie Petera tylko kiwnęła głową i ruszyła zaraz za nim w głębi duszy
ucieszona że jednak wziął się za siebie i ruszyli ponownie.
Nawet trochę przyśpieszyła chcą zrównać z nim kroku nie zważając na
roślinność która to utrudniała.
- Ekhem miałeś mi coś opowiedzieć - rzekła lekko nieśmiałym głosem nie wiedząc
czy zaczynając nie skończony wcześniej nie temat nie wchodzi czasem na kruchy lód.
Zerknęła na chłopaka kątem oka twarz cały czas mając zwróconą na przód
tak by mieć baczenie na wszelkie przeszkody na swej drodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 23:29, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen słuchała mężczyzny i sama nie wiedziała, czy ma żałować, że ta noc spędziła na plaży czy ma się cieszyć, bo nie spotkalo jej to coś o czym mówi Teddy.
- Wybrałam się wczoraj popołudniu na plaże. Chciałam spędzić tam noc i tak zrobiłam, teraz właśnie byłam w drodze do domu... Co tam się stało? powybijane okna? - Spojrzała na niego przyjmując już śmiertelnie poważny wyraz. Co z kotem? Ahh... Turecki sobie poradzi. .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Teddy
|
Wysłany:
Pią 23:32, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Zrobił wielkie oczy.
- To Tyy yyy, nic nie czułaś? Wczoraj zerwał się taki wiatr, że wyrywał ławki na placyku. Ktoś powybijał okna w domu, a w dodatku mój kochany piesek uciekł... - Powiedział Ted.
Jak to możliwe, że to było odczuwalne tylko u nas? - Zapytał sam siebie.
- Ale najważniejsze, że nic Ci nie jest. Jeszcze coś by się stało z tą śliczną buźką. - Uśmiechnął się Teddy.
- Tymczasem chyba pójdę poszukać psa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 23:36, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- O czym Ty Teddy mówisz? Nie masz pojęcia jaką spokojną noc przeżyłam na plaży. - Carmen była prawie w szoku.
- Mogę Ci pomóc... znam trochę ta dżungle. - Uśmiechnęła się. Znam tylko ścieżkę na plaże... co ja gadam? .
- Znasz się na tropieniu chociaż trochę? Ja nie mam zielonego pojęcia o tym. - Zmieniła temat. Chciała zobaczyć co się stało z osada, ale nie była na to gotowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Teddy
|
Wysłany:
Pią 23:42, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Ja i tropienie? Mógłbym wytropić supermarket w mieście, ale nie psa... Ale przeczucie mi mówi, że powinniśmy skręcić tutaj. - Wskazał zarośla.
- Tak wiem jak to brzmi, ale mamy inne wyjście? - Zapytał.
Zawsze można wrócić...
- Jeśli chcesz możesz wrócić, jeszcze coś Ci się stanie... A potem będę się obwiniał. To jak Carmen?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 23:53, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wzieła głęboki wdech. Szwędać się sama po dżungli czy z Teddym, przy okazji może mu pomogę znaleźć tego psa?.
- Idę z Tobą. Nie jestem gotowa zobaczyć zdewastowaną osadę. - Wyznała mu prawdę i dała znak aby już ruszał.
- Co z innymi ludźmi? Nie złe piekło teraz tam musi być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Teddy
|
Wysłany:
Sob 0:01, 27 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skręcili w zarośla, chwilę przedzierali się, aż znaleźli ścieżkę.
- Co z innymi? Nie wiem, gdy tylko się uspokoiło, poszedłem szukać psa. Nad ranem doszedłem na plażę. Muszę znaleźć tego psa. To mój jedyny przyjaciel - Powiedział szczerze.
- Gdyby ktoś zrobił mu krzywdę, to zabiłbym go bez wahania. Zwierzęta są lepsze od ludzi... Ale nie myśl, że jestem jakimś mordercą, nie, nie. Jeszcze się wystraszysz i ode mnie uciekniesz, a potem nie będziesz chciała ze mną mieszkać. - Spojrzał na nią z powagą.
- A jak było na plaży?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Sob 0:06, 27 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Strasznie zestresowany Teddy, takiego go nie widziała. Z resztą rzadko go widywała.
- Plaza... spokojnie, trochę przypaliłam kiełbaski, ale dało się zjeść. - Szła ścieżką starając sie zapamiętać drogę powrotną.
-Ale mam za swoje, zawsze ktoś mi smażył kiełbaski nad ogniskiem... Co ja gadam?! Nie skojarz sobie tego z czymś... no wiesz.. - zaśmiała się.
- Bedzie cały Teddy, pewnie nie źle się bawi ganiając za czymś tropikalnym... na przykład kotem Petera? .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Sob 0:06, 27 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|