Pub

- Właśnie, a'propos kąpieli... śmierdzę po tym bieganiu jak szczur - zmarszczyła nos i uśmiechnęła się przepraszająco.
Drgnęła na uwagę Jacoba o ludziach jako zarazie. Ty również masz ciemną przeszłość, kolego...
- Wybacz, ale ja jednak pójdę się przebrać. do zobaczenia później. I - mała prośba... Jeśli ten Japończyk, Tang, będzie chciał obejrzeć pozytywkę, pozwól mu na to, proszę. Może ludzie to zaraza świata, ale nie znaczy to, że i my musimy tą zarazę szerzyć.
Wstała od stolika i odniosła swoją szklankę do baru, po drodze puszczając oko do Toma. Chwilę później wyszła z pubu.
[domek]

-Jasne- machnął ręką.
Podszedł do dwóch pozostałych klientów
-Coś wam podać jeszcze?- spytał.

-Pat, boisz się ciemności? A tak w ogóle nie wierze, że nikt nie zabrał ze sobą latarki! - Zażartował. Wziął łyk piwa.
- A ty Atenko nie lubisz alkoholu? - Zapytał
- Ale nie mówię, że soczki są złe... - Uśmiechnął się.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Przez chwilę gapiła sie na niego, robiąc szerokie oczy. Dobra, wyglądała jak idiotka, ale zabrakło jej słów na odpowiedź. Machnęła lekko dłonią.
- Jakoś... - ucięła na kilka sekund. - Postanowiłam zmienić styl życia.

- Dziękuję - powiedziała szybko z uśmiechem i posyłając go także
Tomowi szybkim krokiem przeszła drogę na drugą stronę baru.
Otworzyła drzwi na zaplecze i przytrzymując je chwilę by światło
słoneczne rozjaśniło chociaż trochę mroki wewnątrz zmarszczyła czoło
z uwagą lustrując pomieszczenie
- Nie pijam alkoholu - rzuciła jeszcze do Toma
Widząc mnie wiecej jak iść zniknęła na zapleczu jeszcze dłonią
przezornie szukając włącznika światła.

- Doceniam to. Chcesz mi powiedzieć że byłaś jedną z osób które przeżywają każdy dzień tak samo a w końcu decydują rzucić wszystko i zrobić coś szalonego?
Po chwili zdał sobie sprawę że było to co najmniej dziwne pytanie ale trzymał kamienną twarz.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Yyy... - zająknęła się. - Raczej na odwrót. Szukam spokoju i rutyny - wbiła wzrok w ladę, nadal stukając w nią paznokciami. Miała ochotę wpieprzyć barmanowi, bo chciała się napić, a nie siedzieć bez niczego.

- Nawet lepiej.
Wbił wzrok w swoją szklankę.
- Barman, dolewka. Też chcesz coś? spytał Megan.

Jacob rozważał właśnie słowa Jenefer, kiedy zauważył brunetkę wchodzącą przez drzwi do zaplecza. Czy była to ta, którą widział na lotnisku z dużą teczką? Nie miał pewności.
Wstał z miejsca i podążył za nią w ciemność.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Ten facet... - przymknęła jedno oko i wskazała palcem na "barmana". - ... Ma jakiś problem. Odmówił mi wina, palant - syknęła cicho.

Ostrożnie postawiła kilka kroków w głąb zaplecza czekając aż wzrok
przyzwyczai się do ciemności i będzie mogła dostrzeć zarysy rzeczy
ułożonych na drewnianych półkach.
Widziała je w progu jak i także kilka średniej wielkości lodówek
w których zapewne musiały leżeć rzeczy wymagające minusowej
temperatury.
Ciekawe czy można tu też zjeść
Pomyślała podchodząc do jednej z nich stopą najpierw badając podłogę.
A nuż coś spadło i leży teraz jako przeszkoda.

Złapał butelkę i podszedł z nią do Georga. Dolał mu wódki.
-Kończy się butelka- rzucił szybko. Zobaczył że Jacob wchodzi za Ateną na zaplecze. Zignorował to.

Jacob nie chciał zakradać się i niepotrzebnie straszyć dziewczyny, ale robienie rumoru również nie wydawało się dobrym pomysłem. Tymczasem w ciemności jego but przypadkowo natrafił na jakąś pustą butelkę, która odbiła się od podeszwy i uderzyła o ścianę, pękając w drobny mak.

Spojrzał na barmana.
- Dzięki. Wiem że już jestem wcięty, ale czy znalazłoby się winko? Chciałbym porządnie otworzyć noc z moją koleżanką.
Chamsko puścił mu oko.
Odwrócił się do Megan i szepnął 'powinno zadziałać'.

Zaskoczona odwróciła się szybko w kierunku odgłosu dobiegającego
zza jej pleców i cofnęła się mimochodem czując i słysząc jak jakby
stłuczone szkło trzeszczące pod jej nogami
- Kto to? - zapytała widząc tylko zarys sylwetki mężczyzny.
Wzrok jeszcze nie zdążył się na tyle przyzwyczaić by dokładnie mogła
zobaczyć kto to wszedł za nią
- Pasqual? - dodała zaraz myśląc iż to właśnie on przyszedł jej pomóc
w poszukiwaniach soków.