Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ann
|
Wysłany:
Pon 0:05, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Staram się nie pić za dużo. Ale dziś miałam paskudny dzień i muszę się napić. - Odgarnęła włosy za ucho. - Hmm, czasem pogram w karty... A teraz siedzę i piję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Teddy
|
Wysłany:
Pon 0:14, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Paskudne dni... Nie uważasz, że czasami jest ich za dużo? - Zapytał otwierając trzecie piwo swoim nożem.
- A tak w ogóle, jeśli mogę wiedzieć, co się stało, że ten dzień jest paskudny? Nie może być aż tak źle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Ann
|
Wysłany:
Pon 0:22, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Tak, od kiedy tu jestem dzieją się same paskudne rzeczy... Nie chce o tym gadać, wszystko przez te morderstwa. - Nalała sobie trzecią szklankę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Teddy
|
Wysłany:
Pon 0:25, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Rozumiem. - Wyjął paczkę papierosów, chciał wziąć jednego, ale spojrzał na niego i pomyślał.
Po co się truć? - Rzucił je na podłogę i zdeptał.
- Skoro już tu jestem, to może przynajmniej rzucę palenie. W sumie tutaj jest dość nerwowo, ale dam radę. A Ty? Palisz? - Zapytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Ann
|
Wysłany:
Pon 0:30, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie, nie palę. Nie paliłam i nie zamierzam palić. Rzuć palenie, papierosy to świństwo. - Wypiła trzecią szklankę. Czuła, że wódka pomału działa, bo miała zaskakująco dobry humor.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Teddy
|
Wysłany:
Pon 0:44, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 21 Mar 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Masz rację, a teraz wybacz. Idę do domu. Do widzenia Ann. - Krzyknął przy wyjściu.
[dom]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Pon 20:40, 22 Mar 2010 |
|
|
|
Wszedł i zaczął wypatrywać kogoś kogo zna. Pub był niemal pusty, więc szybko wypatrzył młodą blondynkę siedzącą samą przy stoliku. Podbiegł do niej i powiedział
- Mam do ciebie prośbę - powiedział poważnym głosem.
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Ann
|
Wysłany:
Pon 21:41, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Anne podniosła głowę znad szklanki, jej wzrok był już niezbyt przytomny. Na jej ustach pojawił się pijacki uśmiech. Właśnie, ile ona już wypiła?
- Taaaak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Pon 21:57, 22 Mar 2010 |
|
|
|
- Nie znam tu wielu osób. Muszę załatwić pewną sprawę dlatego proszę cię o jedno. Zajmij się moim mieszkaniem. Chodzi o podlewanie drzewka, które się tam znajduje. Ale nie otwieraj skrzyni - wypowiedział szybko.
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Pon 22:07, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Pierwszą osobą, którą Jacob zobaczył po wejściu do lokalu, była jakaś nieznana mu blondynka. Drugą - ten zasrany Azjata, który rzucił się na niego na placyku. Znowu węszył w pobliżu pozytywki, bezpiecznie stojącej na półce nad kominkiem. A potem wzrok Jacoba omiótł salę: brudną podłogę, zaśmiecone i zastawione szkłem stoliki, puste butelki walające się w kątach, niedopałki papierosów...
- Bez żartów...
Patsy'ego, niestety, nie było widać za barem. Jacob obrócił się, słysząc za sobą szczeknięcie. Obrzucił psa niechętnym spojrzeniem. Cóż, Claude miała u niego pewien kredyt zaufania. W innym przypadku wyrzuciłby i ją, i tego zawszonego kundla, na zewnątrz.
- Claude, wspominałaś ostatnio o pomocy barowej... - powiedział - Na zapleczu są miotły. Nazwij to rozmową klasyfikacyjną.
Sam zabrał się do zbierania butelek ze stołów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Ann
|
Wysłany:
Pon 22:15, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Jasne, jasna a jakie to drzewko? - Zachichotała głupio. Nalała sobie kolejną szklankę wódki i wypiła. - Znaczy, ile... Wody? - Znów zachichotała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Pon 22:19, 22 Mar 2010 |
|
|
|
Widział że dziewczyna piła. Ale wiedział że nie ma na to czasu. Przybliżył się do niej i powiedział
- Trochę wody. Nic więcej. Nie otwieraj skrzyni - powtórzył patrząc jej w oczy. Widziała w nich powagę oraz strach.
- Mieszkam w 5 - dodał
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Ann
|
Wysłany:
Pon 22:22, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie ma sprawy... A wyruszasz gdzieś na jakąś super tajną misję czy coś, że zostawiasz drzewo same?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Pon 22:26, 22 Mar 2010 |
|
|
|
- W bardzo ważną. - powiedział. Zamierzał już wyjść gdy zatrzymał się i spojrzał jej w oczy.
- Nie pij sama. I nie zaglądaj do skrzyni - dodał po raz trzeci, a następnie wybiegł.
/dżungla.
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 22:34, 22 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude westchnęła. Sprzątanie było ostatnią rzeczą, na jaką miała teraz ochotę. Nadal kręciło jej się w głowie. Ale przecież nie mogła stać i patrzeć, jak Jacob sam doprowadza bar do porządku. Nie. Nie "nie mogła", raczej -"nie chciała". Odpięła Eltonowi smycz, podrapała go za uchem, aż nachylił łeb w jej kierunku.
- Trzymaj się mnie, skarbie. - szepnęła. - Bo boję się myśleć, co ten straszny pan z nami zrobi, jeśli narozrabiasz.
Elton zamerdał ogonem, a Claude powątpiewała czy zrozumiał. Nie myliła się. Gdy zaczęła zamiatać, pies od razu rozpanoszył się po lokalu, obwąchując każdy kąt. Dziewczyna spuściła głowę i z uporem maniaka patrzyła tylko i wyłącznie na miotłę. Jeśli ja tego nie widzę, to Jacob też nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
|