Pub

Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Alla otworzyła szeroko drzwi. Otępiała gdy zobaczyła prawie wszystkich towarzyszy Ras-Shamra sądziła, iż o tej porze nie wielu ludzi będzie się tutaj kręcić...Usiadła przy długim barze i poprosiła o szklankę whiskey.

Na wspomnienie widoków z lasu pobladł.
- Jedynym problemem jest to że w życiu narkotyku nie tknąłem.
Uśmiechnął się kącikiem ust, po czym spuścił wzrok.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- A co jest ze mną nie tak, że dziwi Cię normalna rozmowa ze mną? - spytała cicho, przejeżdżając palcem po kancie szklanki. - Tylko błagam, nie zamęczaj mnie jakimś jęczeniem związanym z kryzysem wieku średniego. - westchnęła głośno z udawanym przerażeniem. - Ile w ogóle masz lat?

Machnął ręką
-Każdy koleś tak mówi - zaśmiał się -zresztą jakkolwiek.
Napił się whiskey ze szklanki
-To jaka jest twoja historia - spytał przybierając kertyński ton psychiatry - co cię skłoniło do porzucenia Alabamy i ruszenia tutaj?

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Impreza trwała w najlepsze, na parkiecie skakało dobre kilkanaście osób. Sam kołysał się w rytm muzyki z jakąś panną, co rusz zamawiając kolejnego drinka. Co następnego świat kołował bardziej i bardziej. Sam już nie wiedział co się dzieje, rozmazane twarze, ledwo widział na oczy. Postanowił usiąść i tak zrobił. Usiadł przy barze.
- Jak leci? - krzyknął głośno, aby przekrzyknąć muzykę do jakiegoś rudego kolesia.
Ledwo widział jego twarz, rozmazaną całą z resztą pubu.
Więcej nie piję przyrzekł sobie i siedział przy barze czekając na odpowiedź.

- A na ile wygądam skarbie? - zapytał z głupawym uśmieszkiem podnosząc jedną brew do góry. - A tak całkiem poważnie, to 31...
Chwycił nową butelkę wypełnioną kolorowym napojem.
- Nie... Wszystko z Tobą wporządku. - powiedział pozbywając się kapsla kantem stołu. - Wiem, że nie wypada... Ale zdradź proszę ile Ty masz lat. Obiecuję, nikomu nie powiem!

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Bez przesady, to tylko wiek - wywróciła oczami. Poczuła, że robi jej się dziwnie ciepło. - Dwadzieścia cztery. - Zrzuciła z siebie cieńki sweter i poprawiła koszulke w dekolcie. Przesunęła pustą już szklankę w stronę Ryana. - Ale, czemu Ty nie pijesz?

- Trupy.
Zrobił poważną minę.
- W końcu policjant osiąga taki moment w swoim życiu gdzie może zgorzknieć i stracić cały zapał, bądź przelać go na coś innego. Wybrałem to drugie. A Ty?

Zignorowana przez samozwańczego właściciela pubu zrobiła posępną minę
i odwróciła na krześle tyłem do baru w dłoni ściskając szklankę z kolejną porcją soku.
Cud że jeszcze do toalety nie gnała co chwilę. Kątem oka zerknęła na Emmę która
się pojawiła także lecz nie darząc ją żadną sympatią nie zamierzała zaczynać z nią
żadnej rozmowy.
Rozglądnęła się to po innych osobach. Co niektórzy nieźle już wstawieni
przedstawiali dla niej obraz wyjątkowej nędzy i rozpaczy.
Zadowolona ze swego wyboru ze smakiem upiła kolejny łyk soku.

Glina. No to zajekurwabiście pomyślał.
-Nudne życie - powiedział - pracowałem w barze, zobaczyłem ogłoszenie i o to jestem - powiedział raczej gorzko, niż wesoło. Spojrzał na niego
-Na krawężnika to mi nie wyglądasz- powiedział - wydział zabójstw, narkotykowy- spytał.

Był wyraźnie zakłopotany tym pytaniem.
- To takie moje małe postanowienie. - odparł z uśmiechem. - Picie przysporzyło mi już tutaj paru problemów, zresztą sama wiesz - przewrócił oczami.
- Dwadzieścia cztery... - powtórzył. - Nie wyglądasz.

Ech... Słaby komplement. Wysil się facet!

Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wszyscy na maksa wstawieni. Zagadani, roześmiani... dobrze, że chociaż oni mają dobry humor. - pomyślała
- Sok pomarańczowy jest ?

- Zabójstwa. Niecałe 20 lat.
Nie wyglądał na tego za kogo się podawał. Czuł że coś kręci, ale przecież nie będzie przepytywał ledwo poznanego 'barmana'.
- A gdzie pracowałeś? W ojczystych stronach?
powiedział, mając na myśli jego widoczne włoskie pochodzenie.

Dołączył: 12 Mar 2010 Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się krótko.
- No tak, przystawiałeś się do mnie ostatnio, będąc pijany. Teraz też się przystawiasz i jesteś trzeźwy. Nie widze różnicy, dlatego chyba jednak możesz się napić. - Puściła mu oczko. - Więc... na ile Twoim zdaniem wyglądam?

Nie potrafił się bawić z otaczającymi go ludźmi. Większość była już pod znacznym wpływem alkoholu. Pozostawało mu jedynie nadal siedzieć cicho albo wyjść.

- Szklankę wody - powiedział do barmana. Zdecydował się zostać.