Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Atena
|
Wysłany:
Sob 14:19, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Atena pamiętała, oczywiście.
- Witaj - powiedziała z lekkim uśmiechem a widząc ciekawe spojrzenie dziewczyny
w stronę płótna uśmiechnęła się jeszcze bardziej lecz do siebie i weszła na zaplecze
chcąc w jakimś kącie zostawić namalowany napis.
Było tam jeszcze chłodniej i Atena z przyjemnością oparła się o zimną ścianę
pod którą postawiła płótno.
Nie wyganiana ze spokojem rozglądnęła się po pomieszczeniu i odrywając po chwili
od ściany podeszła do lodówek by zobaczyć w co zostali zaopatrzeni.
Mrożone jedzenie wyłożone w nich kusiło swym widokiem lecz najedzony żołądek
nie pozwolił sięgnąć po pyszne zapiekanki z salami.
Malarka raz jeszcze omiotła spojrzeniem pomieszczenie i stanęła w jego progu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Sam
|
Wysłany:
Sob 14:29, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie ma za co - mruknął cicho w stronę Claude i czyścił brudne szklanki w ciszy. Był rozkojarzony, nie skupiał się na tym co w danej chwili robił, wzrok miał nieobecny. Wycierał kufle, patrząc w ich stronę, ale prześwitywał je wzrokiem, jakby patrzył w dal, jakby miał przed sobą jakiś teren, ogromną przestrzeń, w którą wpatrywał się jak zahipnotyzowany.
Zbierając szklanki z lady, strącił jedną niechcący, która zaczęła lecieć na ziemię, ale w ostatniej chwili Sam złapał ją wyciągając rękę za ladę. Spuszczając wzrok w dół zobaczył krople krwi Petera na ziemi.
Trzymając szklankę w jednej ręce, ściereczkę w drugiej zaczął wpatrywać się w ziemię.
- Krew.. - szepnął do siebie, nie wiedział skąd się tu znalazła, mógł wyobrazić sobie wszystko. Stał tak, wyglądał jakby spał z otwartymi oczami.
Ocknął się nagle, rozglądają się dokoła.
- Skąd ta krew się tu wzięła? - spytał Claude, z lekko trzęsącym się głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 14:36, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Zamrugała powiekami, po czym ściągnęła brwi, przypominając sobie noc. Co prawda nie była zainteresowana tym, co się działo w barze, ale znała odpowiedź na pytanie Sama. Tego nie dało się nie zauważyć - pomyślała.
- Gruby Latynos, chyba mówią na niego Fat T, uderzył jakiegoś chłopaka. - odparła wolno. Po czym dodała już bardziej do siebie - Właściwie nie wiem, jak mogłam to zignorować.
We dwoje szybko uwinęli się ze sprzątaniem. Rzuciła ścierkę pod ladę i otrzepała ręce. Bar wyglądał już o wiele lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Sob 14:38, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Sob 14:42, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob kolejny raz obudził się poza swoim domem. Dziś, dla odmiany, ocknął się oparty o ścianę drewutni. Skąd się tu wziął? Nie pamiętał. Ostatnią rzeczą, jaką zarejestrował, była rozmowa z Claude w barze i nieprzyjemne zakończenie ich krótkiej dyskusji.
Kurwa, powaliło mnie jedno piwo? - pomyślał, gramoląc się z ziemi. Słońce raziło go w oczy. - Skrzynka, w porządku, ale jedno niewinne piwo?
Zauważył, że buty i podwinięte nogawki spodni ma zachlapane błotem. Co, do licha ciężkiego, się stało w nocy?
Postanowił, że odłoży ten problem na później. Teraz musiał doprowadzić się do porządku i wreszcie zjeść jakiś porządny posiłek. Przeciągnął się, a potem ruszył w stronę swojego domku.
[mieszkanie]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Sob 14:46, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Fat T, uderzył jakiegoś chłopaka...
Atena zmarszczyła brwi dziwiąc się usłyszaną właśnie nowiną.
Ciekawa była kogo.
Podeszła do lodówki w której ukryła chyba dwa dni temu butelki z sokiem pomarańczowym
i pochylając się wyciągnęła ją stawiając na ladzie.
Idealnie schłodzony sprawiał przyjemność już samym dotykiem plastykowej
butelki. Odkręcając zakrętkę zerknęła na rozmawiającą parę i nalała sobie
soku do wysokiej szklanki prawie całą ją zapełniając.
- Dobra robota - odezwała się z podziwem widząc wysprzątane pomieszczenie
i uniosła szklankę do ust.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Sam
|
Wysłany:
Sob 14:49, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Hmm, nie przypominam sobie.. Pewnie przespałem, nie przypominam sobie nawet kiedy zasnąłem, praktycznie nic ze wczoraj nie pamiętam - uśmiechnął się - Ten pub coś w sobie ma, że nie pamiętam nic z wcześniejszego dnia, budzę się w pokoju, a podłoga cała obrzygana..
Zrobił głęboki wdech i wydech i postawił ostatnią szklankę na miejscu.
- I po robocie.
Powycierał ręce, wziął sok z lodówki, usiadł przy barze i zaczął pić ten sok. Odwrócił się tyłem od lady i rozglądał się po pomieszczeniu. Próbując się zrelaksować kołysał się w rytm muzyki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sam dnia Sob 14:50, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 14:55, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
- Dzięki - odparła Claude z uśmiechem, podchodząc do Ateny. - Mogę?
Gdy dziewczyna skinęła lekko głową, również nalała sobie soku. Upiła trochę i ziewnęła. Pomyślała, że powinna się przespać. Miała nadzieję, że dzień uchroni ją przed koszmarami.
- Przepraszam was, ale pójdę odespać tę noc. Ta wyspa zupełnie mnie rozregulowała. - uśmiechnęła się i ruszyła do wyjścia. Pomachała jeszcze Samowi i Atenie. - Do zobaczenia, miłego dnia.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Sob 15:33, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Jedynie wzrokiem odprowadziła Claude do drzwi i kątem oka spojrzała
na chłopaka który został.
Nie bardzo wiedziała czy zaczynać z nim rozmowy z obawy iż znowu może mu
coś odbić i się zacznie wydzierać.
Dziwny jakiś stwierdziła w myślach i schowała butelkę z sokiem
na powrót do lodówki.
Obeszła bar wychodząc zza niego i tylko lekki uśmiech posyłając Samowi
stanęła przed kominkiem wpatrując się w ścianę nad nim.
Zdecydowała iż to będzie dobre miejsce na rozwieszenie napisu i z posępną
miną starając się nie patrzeć na tajemniczą pozytywkę przysiadłą przy stoliku
zamierzając poczekać na organizatora dzisiejszego spotkania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Allister Smith
|
Wysłany:
Sob 16:27, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Allister wpadł do pubu w ostatniej chwili.
- Witajcie! - rzekł widząc zgromadzonych w pubie. W rękach trzymał ciasteczka od Lynn oraz walizkę "mały pokerzysta". Ciasteczka rozłożył na ladzie aby każdy mógł się poczęstować , zestaw żetonów i kości porozkładał przy jednym ze stolików. Mini kasyno pomyślał. Patsiego dalej nie było,Pewnie nie będzie zachwycony widząc bankiet Trudno. Czas wreszcie poznać wszystkich członków eksperymentu. Wszedł na zaplecze. Znalazł kilka flaszek pełnych whisky, trochę ginu, 2 zgrzewki heinekena i po jednej carlsberga i miller'a. Chyba wystarczy na początek Porządnie się przy tym napocił, ale spora ilość alkoholu była przygotowana za ladą. Może ten łysy się zajmie barem jeśli Patsy się nie pojawi, w przeciwnym wypadku będzie samoobsługa Zauważył wyczyszczone kufle i napis rozwieszony w rogu. Skierował swe kroki w tamtą stronę widząc postać malarki prowadzącej luźną konwersację z jakimiś brunetem. Zbliżył się spokojnym krokiem.
- Czołem - rzekł radośnie - zerknął na napis , na Atenę, jeszcze raz na napis i z uznaniem pokiwał głową.
Postanowił ,ze będzie wszystkim witał uściskiem dłoni i zapraszał do środka. Od dzisiaj wreszcie nie trzeba będzie podchodzić do kogoś, przedstawiać się i zadawać najprostszych pytań. Każdego będzie można skojarzyć. Nareszcie przestaniemy być anonimowo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Allister Smith dnia Sob 16:50, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 16:50, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce zaczęło zachodzić niemal tak szybko, jak się pojawiło. Miasteczko zalały ostatnie jego promienie, malując krwistą czerwienią budynki i główny plac, na którym jeszcze kręcili się ludzie. Tymczasem w pubie zaczynali się gromadzić kolejni goście zwabieni afiszami Allistera...
W pubie, nad kominkiem wisiał namalowany przez Atenę napis "We're never gonna survive, unless... We get a little crazy " trafnie informujący o postawie, którą chyba trzeba by było przyjąć w zderzeniu z wydarzeniami rozgrywającymi się na wyspie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Sob 17:25, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Sob 17:09, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Uśmiechnęła się delikatnie widząc Allistera i tylko kiwnęła głową widząc
uznanie w jego oczach.
Motto "We're never gonna survive, unless... We get a little crazy " towarzyszył
jej już od kilku lat i wiele razy skutecznie stawiał na nogi w momentach krytycznych.
- Witaj - odezwała się i oczy jej zabłysły wesoło podczas obserwacji mężczyzny.
Wyglądał na przejętego i podnieconego rolą organizatora i gospodarza wieczora.
Malarka wstała od stołu widząc pustą już szklankę a nie chcąc kolejnych minut
spędzać bez sensu podeszła do baru i zupełnie nie zwracając uwagi na alkohol sięgnęła po karton soku jabłkowego.
Ciekawie tylko zerkała na żetony do pokera decydując iż warto byłoby się go nauczyć.
Nigdy nie miała okazji a perspektywa spędzenia na tej wyspie długich dni
zachęcała do nabycia umiejętności która mogłaby wypełnić czas między
malowaniem a zwykłymi codziennymi czynnościami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Debbie Reynolds
|
Wysłany:
Sob 17:10, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pojawiła się w drzwiach pubu żywcem z teksańskiego westernu, cała lśniąca i w muślinach. Gość w dredach przywitał ją miło i szarmancko pocałował w dłoń.
Jakaś odmiana, przyglądnęła się ciekawie jego wątłej posturze.
- Debbie - lekko dygnęła.
Zajęła najwygodniejszy taboret przy barze, usytuowany w strategicznym obserwacyjnie punkcie.
- Barman whisky! - zażądała. - Albo nie. Na początek jakiś przyjemny kobiecy drinczek. Krawą Mary.
Rozłożyła się na barze jak kocica w rui i badawczym wzrokiem obserwowała wejście, mając nadzieję, że wkrótce zjawią się jakieś ciekawe kąski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Allister Smith
|
Wysłany:
Sob 17:21, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Allister witał kolejne osoby przychodzące do pubu. Tom, Sam, Jack, Mina, Debbie, Srebbie już zakręciło mu się w głowie od imion osób które garnęły do pubu. Sukcesywnie, tłumaczył ,że podczas nieobecności Patsiego obowiązuje samoobsługa, że piwo jest tam, kanapki tam, a sracz jeszcze gdzieś indziej. Udało mu się nawet schować na chwilę za kontuarem i zapalić skręta. Od razu poczuł się lepiej i wrócił do Ateny trzymając dwie szklaneczki whisky. - Napijemy się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Sob 17:23, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wszedł do lokalu i szybko przeskanował jego wnętrze. Znalazł się w skromnym, acz bardzo klimatycznym budynku, po którego ścianach odbijała się nastrojowa muzyka wygrywana przez głośniki szafy grającej. Przeczytawszy plakat wiszący na drzwiach wejściowych, błyskawicznie poskromił swoją niewiedzę, dzięki czemu od razu poprawiło mu się samopoczucie.
W środku już zdążyło się zebrać sporo ludzi. Od razu przypomniała mu się feralna noc w hotelowym barze.
Zajął miejsce przy stoliku w najbardziej schowanej części baru. Oparł głowę o splecione dłonie i wlepił wzrok w narastający tłum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Sob 17:24, 20 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wchodząc do pubu, Ryan zakrył kaburę kurtką. Nie lubił obnosić się z bronią. Rozejrzał się po lokalu. Było już dość tłoczno.
Pewnie chodzi o tą imprezę...
Zbliżył się do baru.
- Cześć - rzucił do znajdujących się w pobliżu ludzi. - Cherry Coke poproszę.
Nawet piwa nie zamówię, kur...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ryan Crower dnia Sob 17:25, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
|