|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 23:01, 12 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Do południa mgła całkowicie się rozwiała, a przez zachmurzone niebo przedzierały się czasem promienia słońca. Wzrosła też nieco temperatura, ale i tak było wilgotno i nieprzyjemnie, jak o poranku. Wyglądało jednak na to, że do wieczora niebo będzie czyste, a następny dzień być może okaże się o wiele bardziej pogodny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Maja Donowan Templers
|
Wysłany:
Nie 11:57, 13 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zrobiła kilka niepewnych kroków i zatrzymała się przed schodami werandy. W dziennym świetle, bez mgły, miasteczko wyglądało na ciche i spokojne. Nawet przyjazne. Przynajmniej Maja chciała tak myśleć, by dodać sobie odwagi do zwiedzania. Pierwszy krok, potem jakoś pójdzie. - zeszła z pierwszego stopnia i rzeczywiście, zrobiło się jakoś łatwiej. Swoją wędrówkę zaczęła od leżącej na przeciwko "jedynki", zamierzając przyjrzeć się wszystkiemu po kolei. Dłużej zatrzymała się przy zgliszczach jednego z domków. Wiedziała, że mieszkał w nim Peter. Gdyby był tutaj podczas wybuchu, na kogo pierwszego bym wpadła? Wyobrażała sobie swoje pierwsze spotkanie z Jennefer, Claude, z Ronaldem... Żadne nie wypadało tak dobrze, jak to z Peterem. Przykucnęła, by dotknąć spalonego drewna. Wbrew oczekiwaniom nie wzbudziło to w niej żadnych emocji, więc postanowiła kontynuować zwiedzanie.
Bar obeszła dookoła, trafiając na drewutnię. Roztrzaskana kłódka nasuwała pytanie o przyczyny. Czy coś tu się stało? Jakaś ciemna sprawka czy ktoś po prostu zgubił klucz? Z wnętrza pubu dochodziła muzyka, co odstraszyło Majkę, chociaż miała ochotę wejść do środka. Dziewczyna skierowała się w stronę niewielkiego budynku na uboczu, który okazał się być przychodnią. Stała przed drzwiami, czytając nadal wiszącą kartkę pisaną ręką - jak wskazywała treść - niejakiego Erica Borowsky'ego. Zastanawiała się, czy nie spróbować wejść do środka, ale rozmyśliła się.
Zatoczyła koło i znów znalazła się przy... no właśnie, przy jedenastce. Zatem to tutaj mieszkał ten cały Borowsky. Przygryzła wargę. Czy jest lekarzem w tej wiosce? Oby nie... Lekarze w takich małych społecznościach zawsze wszystkich znają. Przypomniała sonie stanowcze oblicze gr Shelton. Ze zdziwieniem stwierdziła, że za nią tęskni. Westchnęła i przysiadła na schodach werandy domku nr 11, zastanawiając się czy aby jednak nie zobaczyć, co dzieje się w pubie. Mogłaby przetestować swoje kłamstwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Maja Donowan Templers
|
Wysłany:
Pon 9:55, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Postukiwała nerwowo butem, gapiąc się w kierunku pubu. Nie mogła się zdecydować. Z jednej strony chciała to zrobić, z drugiej - bardzo się bała. Odwróciła się za siebie. W domku był Peter, chłopak, który jej pomógł. Pomyślała o tym, jak wiele problemów mu sprawiła i to dodało jej sił, by wstać. I tak w końcu kłamstwa będą wystawione na próbę. Jeśli miała nie dać rady, to wolała, żeby Petera nie było w pobliżu, bo wtedy nie będzie musiał kryć Mai i nadstawiać za nią karku. Westchnęła. Teoretycznie wszystko wydawało się proste. Praktycznie - czuła, jak zaczyna drżeć z nerwów na całym ciele. Wiedziała jednak, że gdy przyjdzie co do czego, uspokoi się.
Jestem najlepszą kłamczuchą w okolicy. - próbowała dodać sobie otuchy. - I zamierzam ten tytuł podtrzymać.
Udawanym pewnym krokiem ruszyła do pubu.
[pub]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 12:56, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy wyszły na zewnątrz, Claude z zadowoleniem zauważyła, że mgła opadła, a chmury na niebie zaczynają przepuszczać pojedyncze promienie. Przyda nam się trochę ciepła. Zeskoczyła ze schodków, odwróciła się do przyjaciółki.
- JJ... - zaczęła niepewnie. - Wiesz, chyba nie miałyśmy okazji porozmawiać o ojcu dziecka, w ogóle mało mamy okazji, żeby porozmawiać o normalnym życiu. Ciągle tylko te morderstwa, duchy, cały ten pieprzony White Raven... Ale gdybyś chciała się wygadać, zrzucić z siebie jakiś ciężar, to jestem przy tobie. Pamiętaj o tym, dobrze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 13:27, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Jasne... - odpowiedziała machinalnie. W sumie dlaczego nie? Odrobina zwierzeń i wywlekania tego, co siedzi we mnie... Może pomóc. Na pewno nie zaszkodzi. Pytanie tylko, czy bedę w stanie...
- Trzymam cię za słowo. Babski wieczór i wspominki. Tyle z siebie wykrzesać chyba będę w stanie. Ale tak na trzeźwo? - zachichotała.
Wystawiła twarz ku nieśmiałym promieniom słońca. Tropiki, w mordę... Zamiast upałów i wylegiwania się na słonku mamy mgły i dziwne chmury, duchy i burze... Po chwili jednak otworzyła ponownie oczy i rozejrzała się po placyku.
Gdzie zaczynamy? Chyba powinnyśmy sprawdzić u tego... jak się nazywał ten koleś, który zabrał Petera i Maję do swojego domu? Do 11-tki chyba, tak?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pon 13:27, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 14:17, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Zmierzyła przyjaciółkę uważnym spojrzeniem, marszcząc brwi. Troszkę udawała, ale chciała dać JJ do zrozumienia, że w kwestii używek zabawa się skończyła. Wiem, że żartujesz, ale pamiętaj o granicach, których nie pozwolę ci przekroczyć. Mimo wszystko uśmiechnęła się w duchu. JJ zaczynała powoli rozumieć, że jest matką. Krok po kroku. Claude nie miała wątpliwości, że dziewczyna już wie, co jest naprawdę ważne.
- Tak, na trzeźwo. - przytaknęła stanowczo, ale pogodnie. - Obie. Ostatnio przez stres sama zaczęłam odpływać na falach whisky. Uh, przydałoby się to zastąpić czymś innym.
Skierowała się w stronę jedenastki, która była praktycznie na przeciwko dwójki. W dalszym ciągu zroszona po mgle trawa zostawiała krople wody na butach i obszyciach nogawek spodni.
- Do jedenastki. - przytaknęła. - Z tego, co pamiętam ten facet nazywał się Ronnie. Nigdy nie zdołałam go poznać, ale widziałam go czasem w barze, jak bawiłam się w barmankę.
Zatrzymała się przed schodami domku, w którym najprawdopodobniej był ich cel. Wpatrywała się w drzwi przez chwilę. Coś nie dawało jej spokoju. No jasne... Domek Erica. Przypomniała sobie relacje, jakie między nimi były. Sposób, w jaki się poznali, żarty o randkowaniu, spędzanie ze sobą czasu. Jakoś nie potrafiła sobie tego ułożyć. Ale była przecież przy niej JJ. Całkowicie ufała przyjaciółce, wiedziała, że może jej powiedzieć o wszystkim. Nawet o paranoidalnych dziwnych odczuciach.
- Tutaj mieszka też nasz dr Borovsky. - rzuciła beznamiętnie. - Lubię, go naprawdę. Ale jego komplementy i obserwowanie mojego tyłka sprawiają, że czuję się trochę... - popatrzyła na przyjaciółkę, zagryzła z zakłopotania wargę. - Jak powinnam się czuć?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pon 14:20, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pon 20:30, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter zamknął za sobą drzwi do domku o numerze 11 i na pełnym pędzie zaczął zbiegać ze schodów werandy, nie przypuszczając nawet, że coś mu może stanąć na drodze. O mały włos a byłby wpadł na Claude i Jenefer, z którymi spotkania najmniej się teraz oczekiwał. Stanął w miejscu, będąc kompletnie wybitym z rytmu, a także niemile zaskoczonym. Dopiero co pozwolił sobie na kłamstwa w stosunku do nich, a teraz będzie je musiał testować. Widział po minach kobiet że łatwo się nie wywinie z tej sytuacji.
- O! Cześć.
Starał się uśmiechnąć jakoś życzliwie, swobodnie. Nie wyszło mu to najlepiej, ale cóż poradzić. Widać było, że się mu spieszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 20:34, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Najpierw się roześmiała, potem spojrzała na przyjaciółkę poważniej. Claude najwyraźniej mówiła serio.
- Jak kawał mięsa na ruszcie? - dokończyła za przyjaciółkę. - Rozumiem cię. Tak myślę. Znam takie spojrzenia. No, może nie całkiem takie, ale podobne... - wspomnienie "Night Rider's" wróciło błyskawicą w jej umyśle. - Nie wiem, jakie relacje między wami się ułożyły... widziałam was we dwójkę jedynie przez krótką chwilę i zdawaliście się być w najlepszej przyjaźni. Myślisz, że może mu chodzić o coś więcej?
- Jeżeli pojawiają się między wami jakieś dwuznaczności, to myślę, że bez poważnej rozmowy się nie obędzie. I bez określenia się. Powinnaś mu powiedzieć, że przegina. Albo, że sobie tego nie życzysz. Chociaż... - wzruszyła bezradnie ramionami - wiem, że czasem łatwiej powiedzieć i dawać rady, niż to zrobić...
Nagłe pojawienie się Petera przerwało jej. Aż podskoczyła, słysząc za plecami jego "O, cześć!". Odwróciła się gwałtowanie i trzepnęła go lekko w ramię.
- Nie strasz mnie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pon 20:37, 14 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 20:45, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
- Skąd mam wiedzieć czego chce? - wydęła wargi, ale zaraz spokorniała, patrząc w bok z zakłopotania. - Chociaż może raz czy dwa... zupełnie przez przypadek, zupełnie niechcący... cóż, byłam za miła.
A kiedy JJ zaczęła mówić o dwuznacznościach, Claude przestraszyła się, że może naprawdę będzie musiała z Erikiem porozmawiać. Tak bardzo tego nie chciała! Tego typu rozmowy były dla niej zawsze kłopotliwe, czuła się jak idiotka. Z natłoku myśli wyrwał ją widok Petera wybiegającego z domku. Próbowała ostrzec JJ ruchem ręki, ale nie zdążyła i chłopak przestraszył ją swoim powitaniem. Mimowolnie zachichotała. Potem włożyła dłonie do kieszeni jeansów i popatrzyła uważnie na Petera.
- Gdzieś się spieszysz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pon 23:17, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Przepraszam Jenefer. Nie miałem wcale zamiaru cię straszyć, ja po prostu nieomal na Ciebie wpadłem, przypadkowo.
Zaśmiał się krótko, czując jednocześnie coś na kształt winy za całe zajście. Pytanie Claude dało mu furtkę, pozwalającą odwlec drażliwe tematy na później.
W razie czego spieszysz się Peter i to nawet bardzo.
Ta myśl wcale a wcale nie przyniosła mu ulgi.
- Zostawiłem na plaży część moich rzeczy, muszę je koniecznie przywlec z powrotem. Mam potrzebę wyrzeźbienia czegoś, mam w głowie plan na fajną figurkę, może jakiś posążek afrykańskiego bóstwa czy czegoś takiego. Zawsze mnie kręciły takie klimaty. Zostawiłem w domu kolekcję swoich posążków, tęskni mi się za ich widokiem a że tutaj czas płynie albo za szybko albo bardzo powoli, więc wykorzystam pobyt tutaj na coś twórczego. Potrzebuję namiastki tego co było zanim trafiliśmy tutaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 23:26, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Może iść z tobą? - uśmiechnęła się słodko. - Pomogłybyśmy ci w powrocie do cywilizacji... A przy okazji poplotkujemy trochę. Bo wiesz... - stanęła obok Petera i uśmiechnęła się kusząco, zadzierając głowę, by móc spojrzeć mu w twarz - my tak naprawdę to właśnie do ciebie przyszłyśmy. Pogadać chcemy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 23:36, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude przesunęła się tak, że stała Peterowi mu na drodze najkrótszej trasy do dżungli. Nadal trzymała dłonie w kieszeniach. Bujała się przy tym na stopach - pięty, palce, pięty, palce.
- Wiesz, czujemy, że zaniedbujemy nasze wioskowe znajomości, a teraz, zwłaszcza teraz, musimy się trzymać razem, prawda? - pytała niewinnie. - Musimy sobie ufać, mieć pewność, że nikt nam nie wbije noża w plecy, nie uważasz?
Zerknęła nad ramieniem Petera, by spojrzeć na domek. Czy Majka jest w środku? Zostawia ją tak po prostu?
- Nie chciałybyśmy cię rozpraszać w twojej pracy artystycznej, więc wiesz, może usiądziemy przy kubku kawy? Na wyspie przecież nie musimy się nigdzie spieszyć... - zerknęła na JJ, potem znowu na Petera. - Później możemy ci pomóc w przeniesieniu twoich rzeczy. To jak? Rozumiem, że przystajesz na naszą propozycję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pon 23:57, 14 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter poczuł się zaszczuty, zaganiany w róg. Znał to uczucie bardzo dobrze, ale wśród ludzi, którzy byli mu życzliwi było ono całkiem nowe.
- To bardzo miłe z waszej strony, ale... Jenefer, nie możesz się przecież narażać na taki wysiłek jak co najmniej godzinny szybki spacer przez dżunglę a potem jeszcze dodatkowe targanie moich rzeczy w drodze powrotnej. Claude, pozwolisz jej na to?
Czuł się koszmarnie, naprawdę okropnie że spróbował obejść problem tą stroną.
- A ja naprawdę się spieszę. Pośpiech przypomina mi normalne życie bez upiorów i innych takich. Propozycja kawy jest kusząca, ale wiecie jak to jest kiedy po prostu trzeba coś zrobić szybko. Zwłaszcza kiedy facet umyśli sobie coś w głowie, wtedy to o matko.
Próbował zażartować lecz wiedział, że wyszło mu to raczej kiepsko.
Musimy sobie ufać, mieć pewność, że nikt nam nie wbije noża w plecy.
Miał wrażenie, że te słowa zaraz rozwiercą mu głowę.
- Może umówmy się na kawę... wieczorem? Wymienimy ploteczki i podobne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 10:01, 15 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Obserwowała Petera. Nie miała żadnych wątpliwości - denerwował się. Może dlatego, że rzeczywiście się spieszył. Może przez to, że go zaskoczyły. A może miał coś do ukrycia. Claude stwierdziła w duchu, że chłopak jest jeszcze gorszym kłamcą niż ona. Aż zaczęła mieć wyrzuty sumienia za tę farsę, za zabawę, którą chciały sobie urządzić kosztem Edwardsa i rudej dziewczyny.
- Nie, Peter, nie umówimy się na ploteczki wieczorem. Poplotkujemy sobie teraz. - westchnęła, popatrzyła na JJ, a potem powiedziała do Petera już zupełnie łagodnie i szczerze. - Peter... Dlaczego nas okłamujesz? Myślałam, że możemy sobie ufać, wiesz? Chcemy się tylko upewnić, kim jest twoja ruda przyjaciółka, bo trudno nam uwierzyć, że od nas. Tylko tyle. Przecież jej nie ukamienujemy, nie wydamy na pożarcie pumie ani nie utopimy w Pacyfiku. To jak? Znajdziesz chwilę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Wto 19:56, 15 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter spojrzał na twarz Claude, a potem na twarz Jenefer, widząc że łatwo nie odpuszczą.
Nie muszę kłamać. Wystarczy że ominę prawdę. Prawda?
- Nie wiem kim ona jest, bo nigdy nie miałem okazji z nią wcześniej rozmawiać. Dopiero teraz zawiązaliśmy bliższą znajomość ze sobą, więc nie jestem wam w stanie odpowiedzieć kim ona jest.
Zrobił parę kroków w kierunku dżungli, na chwilę jeszcze przystając.
- I naprawdę nie widzę powodu, abyśmy przestali sobie ufać z powodu jej obecności w moim otoczeniu... bez względu na to kim jest. Do zobaczenia dziewczyny, mam coś pilnego do załatwienia na plaży. Jak wrócę, chętnie się z wami umówię na ploteczki...
Peter przy wymowie ostatnich słów, starał się zabrzmieć jak urażony dzieciak.
- ... albo przesłuchanie.
Potem zaczął iść dalej, starając się wyrzucić ten moment z pamięci. Po chwili wszedł w pierwszą linię drzew.
[Dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|