Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 18:35, 01 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ciekawe czy rzeczywiście przyleci. - mruknęła Claude, ale zaraz rozpogodziła się. - Do zobaczenia w barze!
Pomachała JJ. Dziewczyna najwyraźniej szybko chciała zrobić ze sobą porządek, bo nawet nie dała Claude szansy, by wypytała o plażę i szałas. A właściwie celem nie było samo w sobie wypytanie, ale upomnienie, że Jenefer nie powinna sama łazić po dżungli. Nikt nie powinien. Claude uśmiechnęła się lekko.
Już niedługo JJ może mieć dość mojego matkowania.
Dostrzegła Lynette. Kobieta wyglądała na nieco onieśmieloną, więc Claude skinęła jej głową z uśmiechem.
- Cześć. - przywitała się. - Tak, wygląda na to, że z JJ wszystko w porządku. Niezła z niej amazonka. - milczała przez chwilę. - Wiesz, idę do baru na... cóż. Posprzątać i takie tam. - roześmiała się. - Przyłączysz się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Lynette
|
Wysłany:
Wto 21:00, 01 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słysząc propozycję Claude kobieta uśmiechnęła się pod nosem. Zastanawiała się, czy jeszcze ktoś odwiedzał to miejsce, w kierunku którego jeszcze kilka dni temu wyruszały całe wycieczki. Teraz każdy wolał zamknąć się w czterech ścianach, najlepiej mając w pobliżu jakieś ostre narzędzie do ewentualnej obrony.
Przypomniała sobie, że to Patsy opiekował się barem. Oczywiście zanim szalony morderca wciągnął ich wszystkich w swoją grę.
- Chętnie - skinęła głową, po zastanowieniu - pomogę ci i może przy okazji ukradnę butelkę wina. Te w naszej spiżarce należą już do gatunku wymarłego.
[bar]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Wto 21:14, 01 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Zaspany Peter wyszedł na werandę domku Ateny, tym razem przebrany już w czyste ciuchy. Chłopak przystanął na stopniach schodów i przeciągnął się, chwilę później rozglądając dookoła siebie. Zauważył Lynette znikającą w drzwiach pubu, a ponieważ nikogo innego nie spostrzegł, postanowił iść jej śladem. Peter podreptał przez trawnik, wchodząc wprost do pubu śladami Lynette.
[Pub]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 21:28, 01 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
- Dzięki. - odparła.
W drodze do pubu zapatrzyła się na przychodnię. Zastanawiała się przez chwilę czy nie powinna zajrzeć do Patsy'ego i... tego drugiego. Pomyślała jednak, że przecież ta lekarka, ta cała Ann, z pewnością dogląda przychodni. A przynajmniej taką nadzieję miała Claude. Zatopiona we własnych myślach nawet nie spostrzegła, że przystanęła, a Lynn poszła przodem. Kiedy "wróciła do rzeczywistości" i rzuciła spojrzenie w stronę pubu, zobaczyła, że za Lynn wchodzi jakiś mężczyzna. Zmarszczyła brwi i przyspieszyła kroku.
[pub]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 22:18, 01 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Jen nacisnęła przycisk "play" i oprogramowanie iPoda w ciągu ułamka sekundy dokonało losowego wyboru jednego z ponad 10 tysięcy utworów muzycznych zapisanych w pamięci urządzenia. Procesor DSP przeanalizował obwiednię skwantowanej fali opisanej w pliku i rozpoczął jego konwersję. Licznik odtwarzania ruszył, a przetworniki pre-wzmacniacza wzbudziły niskonapięciowy prąd, który został przekazany do słuchawek i tam zamieniony poprzez drgające membrany głośników w fale dźwiękowe.
Dziewczyna umieściła odtwarzacz w zapinanej na rzepa kaburze na ramieniu i wsłuchała się w pierwsze takty i słowa utworu.
"When the moon is in the seventh house
And Jupiter aligns with Mars
Then peace will guide the planets
And love will steer the stars"
Zaletą losowego wyboru utworów z 32-gigabajtowej pamięci był fakt, że nigdy nie wiadomo było, co się usłyszy. "Życie jest jak pudełko czekoladek - zabrzmiał jej w głowie głos Toma Hanksa grającego Forresta Gumpa. - Nigdy nie wiesz, co ci się trafi.
Dokładnie - pomyślała po chwili - albo jak losowe odtwarzanie utworów w iPodzie.
Kto by pomyślał? Kalejdoskop życia zmienia wszystko po kolei. Uczennica, studentka, stripteaserka, kochanka, matka, strzelec, rozbitek na plaży. Ciągnij swój los!
Jednak piosenka napawała optymizmem. Była klasyką hippisowskiego pojmowania rzeczywistości. Make peace, no war. Love will steer the stars. Wszystko zakończy się dobrze.
Jen poddała się dźwiękom muzyki i zaczęła nucić, coraz głośniej. Nie dbała o to, że mieszkańcy osady oglądają się za nią jak za wariatką. Szła w kierunku pubu wyśpiewując to, co wydawało jej się słuszne i prawdziwe.
"This is the downing of the age od Aquarius
Age of Aquarius, Aquarius, Aquarius..."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 22:22, 01 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 11:19, 05 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień wlókł się niemiłosiernie, a mieszkańców wyspy ogarnęło tak wielkie znudzenie, że aż przytłumiło niepokój. Nastało południe. Nad wyspą powoli zaczęły gromadzić się chmury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 22:52, 05 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wychodząc z pubu wcisnęła słuchawki w uszy i uruchomiła iPoda. Zamarła, gdy w jej uszy uderzyły gwałtowne, ostre dźwięki Blind Guardiana grającego "Wait for an Answer", nad które wzbił się świdrujący głos nieżyjącego już solisty zespołu, Rolfa Köhlera.
Ten utwór leciał w samochodzie w momencie wypadku. Gdy zmarł Jim... Czy to jakiś omen? Wróżba?
Jen nawet nie zdawała sobie wcześniej sprawy, że ma ten kawałek na iPodzie. Nie zmieniła jednak utworu. Usiadła na ławce w pobliżu domku Jacoba i - czekając na Claude - z przyzwyczajenia wyciągnłęa papierosa. Wsadziła go sobie do ust i zaczęła szukać zapalniczki. Chwyciła ją, zezem spojrzała na długiego, wąskiego papierosa w ustach. Wcisnęła zapalniczkę z powrotem do plecaka, a papierosa chwyciła i odrzuciła daleko w trawę.
Dość!
Oparła łokcie na kolanach, a dłonie wbiła we włosy, opuszczając głowę.
Jim, tak bardzo za tobą tęsknię...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Sob 22:55, 05 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 23:08, 05 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude nie od razu spostrzegła Jenefer. Nie spodziewała jej się pod domkiem. Ale gdy już ją zobaczyła, zeszła cicho po schodkach i przysiadła przy blondynce. Położyła jej dłoń na ramieniu.
- Wszystko w porządku, JJ?
Miała wyrzuty sumienia. W barze bardzo brutalnie odarli Jenefer ze złudzeń. Może zbyt głośno mówią o wątpliwościach co do przylotu Luska, może potrzebują nadziei i błędem jest odbieranie sobie jej? Ale przecież w razie czego muszą być przygotowani na wszystko.
Realizm jest bardziej praktyczny. - pomyślała i sama zdziwił ją te słowa. Raczej nie pasowały do Claude, którą była teraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 10:50, 06 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- W porządku - uśmiechnęła się do Claude smutno. - Tylko martwię się, że utknęliśmy tu na dłużej. Może nawet dłużej niż obiecywany rok... No i ten kawałek - potrząsnęła trzymanymi za kabelek, białymi słuchawkami z których dobiegały ciche dźwięki heavymetalowej muzyki.
Zamilkła na chwilę i przez minutę siedziały tak ramię w ramię, obserwując pozorną normalność życia osady.
- Masz rodzeństwo? - spytała Jen, przerywając milczenie. - Ja miałam brata. Mówiłam ci o nim, prawda? Kochałam go bardzo. Był starszy ode mnie o dwanaście lat. Był moim obrońcą. Autorytetem. Przyjacielem. Skałą, do której można było się przytulić, gdy wokół panował sztorm. Chciałabym, żeby tu teraz był ze mną. Chciałabym móc się do niego przytulić. Być pewna, że mi pomoże. Zadba o mnie... Minęło już tyle czasu a ja wciąż słyszę jego głos wokół siebie. Gdy odwracam się, mam wrażenie że widzę go kącikiem oczu...
- Dobra, dość tych rzewliwych wspomnień - klepnęła się dłonią w kolano. - Idziemy?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Nie 11:10, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 11:24, 06 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude przypomniała sobie dzień, w którym Jenefer wkroczyła do baru z tortem. Dwadzieścia dziewięć świeczek. Imię brata blondynki wyleciało Francuzce z głowy, chociaż była niemal pewna, że padło. Ale za to doskonale pamiętała wyraz twarzy JJ, gdy ta mówiła, że to jej winą jest nieobecność brata wśród żywych.
- Tak, mam rodzeństwo. - odparła cicho, leciutko odsuwając się od Jenefer. Wspomnienie Guido nieco ją zmroziło. Im bardziej stawał się odległy, tym wyraźniej dostrzegała niezdrowe relacje, jakie między nimi istniały. Niemniej jednak nadal był tą osobą w jej życiu, którą darzyła największą dawką miłości.- Brata bliźniaka. To najbliższa mi na świecie osoba. Może nawet za bliska.
Wstała gwałtownie, nie chciała drążyć tego tematu. Przykucnęła przed Jenefer i położyła jej dłonie na kolanach. Dwadzieścia dziewięć świeczek...
- To nie twoja wina, JJ. - poklepała ją krzepiąco po kolanie. - Chcielibyśmy czasem, by był jakiś powód, ale niektóre rzeczy się po prostu dzieją. Mamy wpływ na mniej rzeczy, nim nam się wydaje.
Uśmiechnęła się lekko. A kiedy blondynka zaproponowała, by w końcu ruszyły w stronę plaży, Claude skinęła głową.
- Tak, idziemy.
[dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 12:31, 09 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nastała noc. Chmury gromadziły się już od popołudnia. Deszcz był tylko kwestią czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Śro 16:33, 09 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wyszła na ganek akurat w momencie gdy porywisty wiatr uderzył we frontową ścianę budynku ze zdwojoną siłą. Poczuła jak na chwilę traci oddech a włosy tańczą wokół jej twarzy wpychając się do oczu i ust. Zaraz jednak wszystko ponownie zatopiło się w jakby błogim spokoju tylko nie zmieniając stanu jej serca w którym panował totalny chaos i strach. Malarka przystanęła nad schodami wpatrując się w dal, w czarniejące na horyzoncie korony drzew i zrobiła krok jakby chcąc zejść po drewnianych stopniach. Stopa jednak zawisła nieruchomo w powietrzu i dopiero po jakiejś minucie dziewczyna położyła ją na schodku. Potem zrobiła kolejny i następny zatrzymując się na ostatnim stopniu i przysiadając na jednym z nich. Łokcie oparła na kolanach i na dłoniach zwieszając głowę wbiła wzrok w ziemię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 0:21, 12 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek nadszedł niemal niespodziewanie. Mieszkańcy wyspy ledwo zasnęli, a już budzili się – pełni niepokoju, wywołanym wciąż nagromadzonymi na nieboskłonie chmurami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Nie 11:30, 13 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter pojawił się na placyku, mając niejasne przeczucie że nie będzie to dla nich wesoły dzień. Może to brak słońca powodował to uczucie, może strach, że przyjdzie mu tutaj spędzić znacznie więcej czasu niż planował. Był przecież ten John, który spędził tutaj na wyspie ponad siedem lat wedle jego słów. Poza tym zauważył po chwili Atenę, siedzącą nieruchomo na schodkach swojego domku.
- Atena...?
Zapytał cicho, lecz niemożliwym było aby kobieta go usłyszała. Coś w tej jej pozie przeraziło chłopaka, nieruchome ręce, zwisająca głowa. Wyglądała w tym momencie tak samo jak on, tam wtedy w akademiku. Nie spodobało mu się to, nawet bardzo. Przyspieszył kroku, nie oglądając się za siebie.
- Atena?
Zawołał, nie przejmując się tym że pewnie większość mieszkańców nadal śpi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Atena
|
Wysłany:
Nie 12:34, 13 Cze 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Nawet nie zauważyła kiedy na horyzoncie pojawiło się wyłaniające za drzew słońce. Świt nastał niespodziewanie szybko lub dziewczyna zbyt zamyślona nie zauważyła upływającego czasu. O której też Ona mogła wyjść z domku przysiadając na schodach? Zapewne było późno w nocy lecz tutaj i tak nikt ostatnimi czasy nie zwracał uwagi na godziny. Mogło się spać w ciągu dnia i łazić po nocach. W sumie przy takich wydarzeniach było wszystko im jedno.
- Tak? - zapytała nieprzytomnie podnosząc twarz i szukając źródła głosu który jakby przez ścianę do niej dobiegł. Widząc Petera który szybkim krokiem do niej podążał uśmiechnęła się lekko przypominając sobie że przecież nie została z tymi wszystkimi nieprzyjemnymi zdarzeniami sama. Czując iż zapewne wygląda jak siedem nieszczęść dłońmi zaczesała potargane rozpuszczone włosy do tyłu i podniosła się prostując nieco. Nie chciała całą swą sylwetką zdradzać jak bardzo jest zmęczona i jak bardzo ma wszystkiego dość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|