Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
shan
|
Wysłany:
Sob 19:06, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 51 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław
|
- Jestem cała brudna! - Pisnęła histerycznie. - I jeszcze to zadrapanie! Wyglądam jakbym wróciła z wojny! Po co ja tu przyleciałam?! - Krzyknęła wściekle po czym spojrzała na mężczyznę. - Jestem cała brudna... i jeszcze to zadrapanie... ja umieram! Zabierzcie mnie do szpitala wykrwawiam się! - Krzyczała chociaż z zadrapania nie leciała nawet krew. - Och to było okropne! Potworne! Powiem ojcu! On zabije to zwierze... on nie! Ja to zrobię! Przez tą skaczącą małpę jestem całą brudna! Dajcie mi strzelbę! - Rzekła zrywając się na równe nogi! - Zabije tą bestie i zrobię sobie z niej dywan! - Spojrzała na mężczyznę z bronią po czym puściła do niego oczko. - A ty mi pomożesz prawda przystojniaczku? Dobrze ci zapłacę... - Uśmiechnęła się zalotnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
jazeera
|
Wysłany:
Sob 19:17, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opole
|
Annabell wybiegła z domu usłyszawszy strzał z pistoletu. Podbiegła do grupki ludzi na placu. Dwie osoby z boku, a na środku siedziała ta histeryczka Shannon, nad nią stał pewien mężczyzna, prawdopodobnie ją uspokajając. Annabell podeszła do nich zakładając ręce na piersiach. - Co się stało? - Spytała spoglądając na wielkie ślady łap na piasku, prawdopodobnie jakiegoś drapieżnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Snuffer
|
Wysłany:
Sob 19:20, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 571 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
|
Odwzajemnił jej uśmiech, który był trochę na dystans.
- Nie potrzebuję pieniędzy.
Odwrócił się w stronę Ateny.
- Ona ma rację. To zwierzę może wrócić i nie być tak pokojowo nastawione.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Sob 20:15, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
W czasie gdy mężczyzna ponownie wycelował do zwierzęcia zacisnęła oczy nie mogąc
patrzeć na bezmyślne zabijanie bądź co bądź ale pantery na jej terenie.
W końcu to oni byli tu intruzami zakłócającymi spokój dzikiej natury.
Drgnęła słysząc dwa strzały które przeszyły powietrze pozostawiając nieprzyjemny swąd
i wręcz zmusiła się do otwarcia powiek. Akurat w momencie gdy pantera znikała
w leśnej gęstwinie. Malarka odetchnęła głęboko mając ochotę z napływu emocji
usiąść na ziemi i nie wstawać przez jakiś czas. Słysząc kolejne histeryczne okrzyki
blondynki nie wytrzymała i podchodząc ku niej o kilka kroków krzyknęła:
- Zamknij się do cholery w końcu! Gdyby nie Twoje biadolenie nawet nie zwróciłaby
na Ciebie krzty uwagi! - nie obchodziło ją to co ktoś w tym momencie sobie o niej
pomyśli. A już najmniej zdanie rozpieszczonej Shannon.
- Jak wróci niech ją zeżre! - dorzuciła jeszcze w ramach odpowiedzi na pytanie Snuffera
i odwracając się na pięcie ruszyła w stronę werandy wskakując na nią i znikając w domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
shan
|
Wysłany:
Sob 21:46, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 51 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław
|
- Co za tupet! Ta pantera zwróciła na mnie uwagę... bo... eee zazdrości mi urody i tyle na ten temat! - Po chwili wiedząc, że to zdenerwuje Atenę dodała. - Gdzie są strzelby!? Mam zamiar zastrzelic ten chodzący dywan! Nie będzie mi tu łaził jakiś wyrośnięty kocur! Ich miejsce jest w zoo i rezerwacie przyrody a nie w tutaj! - Po czym otrzepując się usiadła na ławce. Zamknij się... do mnie?! Oj powiem wszystko tacie! - Pomyślała rzucając wściekłe spojrzenie w kierunku Ateny po czym zwróciła się do mężczyzny. - Pomożesz mi ją zabic prawda? - Puściła oczko. - Proszę cię słodziaku... zrób to dla mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Snuffer
|
Wysłany:
Sob 22:37, 08 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 571 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
|
Pokręcił głową.
- Co to za kłopot? Kierujesz lufę w stronę zwierzaka i pociągasz za spust. Ale radzę Ci szczerze, poczekaj do jutra.
Uśmiechnął się. Nie chciał wcale jej pomagać, miał dość ludzi na jakiś czas. Odwrócił się na pięcie i ruszył powolnym krokiem w stronę baru, chowając pistolet za pasek, a ręce do kieszeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 1:12, 09 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Południe nastało szybciej, niż można się było tego spodziewać. Wyspa zdawała się rządzić swoim własnym poczuciem czasu. Ciężkie chmury zawisły nad niebem, zwiastując deszcz.
Pantera czmychnęła w zarośla. Nikomu nic się nie stało, jednakże nie był to pocieszający fakt. Mieszkańcy czuli się jeszcze bardziej zaniepokojeni. Nie dość, że wrażenia odnośnie do morderstw nadal były nad wyraz świeże, to jeszcze to zwierzę… Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sam
|
Wysłany:
Nie 12:06, 09 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Sam wyleciał z domu, nie patrząc nawet przed siebie, błądził wzrokiem, szedł na przód, nie mogąc skupić myśli, ciągle się bał. Wtem stanął jak wryty, strach powiększył się kolosalnie, całe ciało zdrętwiało, gdy zobaczył na środku placu panterę i ludzi skupionych w okół niej. Patrzył na nią, nie mogąc odwrócić wzroku, aż do momentu gdy zobaczył w niej coś znajomego. Tak! To ta sama pantera z dżungli. O ile to, że zwierze nie rozszarpało jeszcze nikogo na placu, było dziwne, to już chore było to, że akurat ta pantera się tu pojawiła, czy ona jedyna jest na tej wyspie?
Z jego rozmyślań gwałtownie wyrwały go strzały, odwrócił się i zobaczył swojego współlokatora. Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko, pantera uciekła, większość się rozeszła. Atena weszła do domu, wiec ten pobiegł za nią, ciągle myślał o tym co zdarzyło się w łazience.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
shan
|
Wysłany:
Nie 12:11, 09 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 51 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław
|
- Sama ją zabije chociażbym miała ją szukac sto lat na tej wyspie! - Krzyknęła za odchodzącym mężczyzną. Szybkim krokiem udała się do domku.
(Dajmy na to, że wzięłam z domku plecak, butelkę wody i trochę prowiantu).
Shannon wróciła niosąc na plecach ciężki plecak. Ubrana była w strój z kolekcji "Safarii" beżowa koszulka, krótkie spodenki i adidasy o tym samym kolorze. Oraz kapelusz również w odcieniu beżu.
- Gdzie znajdę jakąś broń?... ta wstrętna pantera pożałuje tego co zrobiła.
(No tak na serio... jest tu jakiś składzik?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 11:50, 10 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Chmury zawisły nad wyspą, rozwiewając nadzieję na słoneczne popołudnie. Co gorsza - wyglądało na to, że lada moment może lunąć. Claude przeżuwała kęs kanapki, gapiąc się w niebo. Miała już dość burz i tego, co przynoszą. Rozejrzała się po placyku. Jakichś dwóch mężczyzn rozmawiało ze sobą nerwowo, ktoś zamknął się z trzaskiem w domku, ponadto usłyszała piskliwy kobiecy krzyk, ale nie potrafiła zlokalizować jego źródła.
Wygląda na to, że albo coś przespałaś, Claude, albo wszyscy zaczynają już popadać w paranoję i szaleństwo.
Dokończyła kanapkę, zeskoczyła po schodkach, po czym skierowała się ku zgliszczom "trójki". Wiatr się nieco wzmógł i zewsząd dochodził złowieszczy szept listowia dżungli. Przynajmniej takie odnosiła wrażenie. Teraz na wyspie wszystko wydawało jej się "złowieszcze". Kopnęła kupkę popiołu. Zaklęła pod nosem, uświadamiając sobie, że pobrudziła właśnie swoje ulubione brązowe trampki. Roześmiała się nagle. Bo czy to było ważne? Tutaj, teraz i w obecnej sytuacji? Aż zakryła usta dłonią.
Chyba sama zaczynasz wariować.
Odwróciła się na pięcie z postanowieniem, że zajrzy do baru na jednego mocnego drinka. Wcisnęła dłonie w kieszenie jeansów i wolnym, "spacerowym" krokiem ruszyła w stronę pubu. Zanim jednak tam dotarła, przemierzywszy niemal cały placyk, wyłapała wzrokiem niewielki budynek, kryjący się za "siódemką" i "ósemką".
- Przychodnia... - mruknęła do siebie z zaskoczeniem.
Wiedziała przecież o jej istnieniu, ale jakoś nigdy nie przyszło jej do głowy, by tam zajrzeć. A może... Znowu roześmiała się głośno. A może potrzebują kogoś do pomocy? - sarknęła w myślach. Miałaś się zająć barem, pamiętasz? Nadgorliwość gorsza od faszyzmu, Claude. Ostatecznie wzruszyła ramionami i skręciła w stronę przychodni. Chciała się tylko rozejrzeć.
[przychodnia]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
shan
|
Wysłany:
Pon 16:00, 10 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 51 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław
|
Shannon uspokoiła się nieco siedząc na ławce.
Co za głupie miejsce! Co za ludzie! I ta pogoda! Acchhh mam dośc! - Po czym wstała rzuciła gniewne spojrzenie w kierunku kilku osób i obrażona na wszystkich i wszystko udała się w stronę swojego mieszkania.
[Mieszkanie]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Wto 22:28, 11 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Placyk wydawał się zaspany. Może nawet bardziej od Ryana. Jakkolwiek głupio by to zabrzmiało, Ryan wiedział, że coś ważnego musiało się stać. Słoneczne południe, a alejki i ławki były prawie puste.
Na jednej z nich siedział mężczyzna w średnim wieku, z książką w dłoniach. Podszedł do niego.
- Coś mnie ominęło? - rzucił nie wiele myśląc.
Przysiadł się do mężczyzny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ronnie
|
Wysłany:
Wto 22:41, 11 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Pomijając kilka wybuchów i morderstw - powiedział nie odrywając się od lektury. To był prosty, kryminał w stylu Aghaty Christe.
-Ronald Kavanaugh- powiedział przedstawiając się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Wto 22:49, 11 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Czyli rutyna. - Uśmiechnął się.
Wyciągnął rękę w kierunku mężczyzny.
- Ryan Crower. - Przedstawił się. - Jeśli trzeba kogoś uratować, polatać za kimś po dżungli, bądź ginąć za Boga, ojczyznę lub szarlotkę babci oczywiście można na mnie liczyć - powiedział i zdenerwowany kopnął kamień pod stopą. - Czasem mam wrażenie, że chcąc nie chcąc, robię tu za pieprzonego szeryfa. A Ty czym się zajmujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ronnie
|
Wysłany:
Wto 23:06, 11 Maj 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Obecnie- powiedział zamykając książkę
Wyjaśnienie kto zabił panią Merguson musi poczekać - czytam książki, gram w brydża, emerytura - zaśmiał się. Spojrzał na miasteczko
-Jakoś do tej pory wolałem się trzymać z daleka tych problemów - powiedział i westchnął - miałem ich dość, tam - wskazał bliżej nieokreślony kierunek - w pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|