Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Czw 22:55, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wyszedł za domek i przeszedł jakieś 100-200 metrów, po czym zatrzymał się przy niewielkiej skałce.
- Witamy na strzelnicy White Raven! - krzyknął z entuzjazmem ustawiając puszki i owoce. Odszedł jekieś 20 metrów od celu.
- No, a teraz stań za mną, patrz i ucz się. - Wyciągnął broń z kabury, sprawdził stan magazynka i starannie wycelował. Oddał dwa strzały. Oba były celne.
Uff... odetchnął, obawiając się lekko kompromitacji przed 'nową'.
- Twoja kolej, wiesz chyba co robić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Czw 23:06, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Huk był tak głośny, że Jen aż zatkała uszy. Opuściła teraz ręce i stanęła mniej - więcej w tym samym miejscu, w którym stał Ryan.
Wyciągnęła pistolet, chwyciła go oburącz, zmrużyła jedno oko starając się wycelować i nacisnęła na spust.
Nic się nie stało.
- Oj... Przepraszam - przesunęła dźwigienkę bezpiecznika i stanęła ponownie. - Tak dobrze? zerknęła na Ryana i w tym momencie pistolet wystrzelił, a pocisk zrykoszetował na skałce.
- Ups... - uśmiechnęła się przepraszająco.
Tym razem przyłożyła się i wycelowała. Jak tylko mogła najlepiej. Oddała dwa strzały w kierunku pierwszej z puszek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Czw 23:12, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Dziewczyno! Ty nas pozabijasz! - krzyknął po przypadkowym wystrzale.
- Yy... Ale, no dobrze, tylko postaraj się trafić. Jeśli chcesz, możesz trochę podejść, ale nie za blisko.
Przytkał uszy.
- Próbuj dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Czw 23:18, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wycelowała, Zmrużyła oko i zaczęła naciskać spust raz za razem czekając pomiędzy poszczególnymi strzałami, aż pistolet opadnie mniej-więcej do pionu.
Gdzieś między piątym a szóstym strzałem jedna z puszek (co prawda nie ta, do której Jen celowała, ale zaraz obok) podskoczyła i spadła. Jen przeniosła więc ogień na następny cel.
- I jak było? - spytała, dumna z siebie, gdy skończyły jej się naboje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Czw 23:23, 22 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Czw 23:23, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Jak na pierwszy raz... Nie najlepiej - powiedział z przekąsem. - A tak poważniej, to i tak dobrze, że utrzymałaś broń. Trening czyni mistrza!
Podszedł bliżej niej.
- Najlepiej stań w lekkim rozkroku - polecił i podał jej kartonik z nabojami. - I przed oddaniem strzału powiedz w co celujesz.
Wycofał się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Czw 23:43, 22 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wyjęła magazynek i powoli załadowała go "nowymi" nabojami. Włożyła go na miejsce odciągnęła zamek uważając, by nie powtórzyć tego błędu co ostatnio i trzymając palec z daleka od spustu. Pierwszy z nabojów powędrował do komory. Jen stanęła w lekkim rozkroku, ujęła pistolet obiema rękami.
- Pierwsza z lewej - mruknęła i wymierzyła broń. Puszka tańczyła na końcu lufy, mimo to Jen starała się uczynić z niej nieruchomy cel. Nacisnęła na spust i... sama się zdziwiła, gdy puszka zniknęła jak zdmuchnięta.
- Trafiłam! Widziałeś?
Stanęła ponownie i znów wycelowała.
- Pierwsza z lewej - rzuciła ponownie i po chwili nacisnęła spust.
Pocisk przemknął nad puszką i pognał w dżunglę, rozrywając liście i ścinając łodygi cienkich pnącz. Nie zrażona tym dziewczyna ponownie wycelowała i ponownie nacisnęła spust. Tym razem pocisk minął puszkę o włos. Trzeci strzał z kolei był całkowitą porażką.
Jen oblizała wargi. Zabawa zaczynała jej się podobać, chociaż już czuła ból rąk.
Piąty strzał i kolejna puszka zniknęła z brzękiem, zdmuchnięta celnym pociskiem.
Jen opuściła pistolet, dumna z siebie jak diabli. Podeszła do skałki i ponownie poustawiała na niej puszki. Miała zamiar jeszcze długo strzelać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 10:26, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Siedziała pod drzewem z przysuniętymi pod klatkę piersiową kolanami.
Atena zamknęła jak się w końcu okazało pamiętnik Petera w myślach klnąc na siebie
że za dużo przeczytała. Już nawet nie chciało się jej tłumaczyć przed samą sobą.
To co zrobiła było karygodne i malarka nie wiedziała co teraz zrobić.
Z zaciśniętymi ustami wpatrywała się w poszarpaną osmoloną okładkę notesu i kręciła głową.
Tyle rzeczy o tym chłopaku się dowiedziała, tyle zrozumiała... Go zrozumiała.
Ale czyż On będzie zadowolony ze sposobu jakim to uczyniła?
Na pewno nie...
Dziewczyna dłonią przetarła twarz opierając głowę na niej i zastanawiając się co też
mu ma powiedzieć przy oddawaniu tego notesu.
Każdy głupi się domyśli że musiała coś przeczytać.
Jeszcze długo zapewne rozważałaby to w myślach i w nich wyzywała siebie
od idiotek gdyby nie fakt iż w dali rozległy się wystrzały z pistoletu.
Dziewczyna w mig zerwała się na równe nogi czując jak strach zaciska swe łapy na jej żołądku.
Rozglądając się wokoło jednak nikogo nie widząc odetchnęła głęboko i ze zmarszczonym
czołem skierowała się w kierunku z którego one dochodziły.
Coraz głosniejsze i wyraźniejsze więc dziewczyna miała pewność iż idzie w dobrym kierunku.
Cichaczem przemykając pod ścianę jednego z budynków wychyliła się zza niego dostrzegając Jen i Ryana i oddychając z ulgą.
Stanęła przy rogu budynku opierając się o niego bokiem i ściskając w dłoniach notes
zaczęła przyglądać się próbom dziewczyny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pią 11:13, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Klasnął w ręce.
- I bardzo dobrze. A teraz cofnij się jeszcze, o jakieś dziesięć kroków. - Sam zmarszczył czoło i odszedł do tyłu.
Dopiero teraz były to prawdziwe odległości, które mogły przysporzyć mu lekkich problemów.
Uniósł broń, przymknął jedno oko i wystrzelił trzykrotnie. Dwa pociski dosięgły celu i na ziemię upadły dwie puszki.
- Nie najgorzej...
Dzwoniło mu już lekko w uszach, rozejrzał się po okolicy. Pod jednym z domków stała kobieta.
- Może urządzimy tu małe zawody? - krzyknął do Ateny. - Strzelasz? - dodał unosząc pistolet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 12:20, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wcisnęła pamiętnik za pasek spodni i podeszła kręcąc głową
- Nigdy nie miałam broni w dłoniach - powiedziała szczerze z zazdrością patrząc
na oboje trzymających pistolety tak pewnie.
Przystanęła dwa kroki od nich trzymając się w bezpiecznej strefie poza zasięgiem
pistoletu Jen i zauważając jaką pewność dziewczyna miała wymalowaną na twarzy.
Zupełnie jakby była urodzona do tego typu zajęć. Nie to co malarka która zwykle
wolała trzymać się z dala od niebezpiecznych zabawek czy też sytuacji.
Może dlatego że w przeszłości nie miała czasu ani okazji do tego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pią 20:31, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Powinnaś spróbować - Jen z uśmiechem na twarzy skinęła Atenie na powitanie. - Sama w to nie wierzyłam, ale to coś świetnego. Prawie jak seks.
Załadowała nowy magazynek i postanowiła teraz wyżyć się na jabłkach, które Ryan poustawiał obok puszek.
Przyjęła pozycję i wycelowała. Owoc z tej odległości wydawał się mały jak główka szpilki.
I ja mam go trafić?!
- Pierwsze z prawej - mruknęła.
Ręce bolały ją już od szarpnięć wystrzałów i od ciężaru pistoletu. Cel tańczył na końcu lufy.
Niech się dzieje wola nieba...
Pierwszy pocisk pognał w dżunglę. Drugi pogonił za poprzednikiem. Trzeci zarył w ziemię tuż przed skałką. Czwarty wygonił z gniazda ptaka z drzewa rosnącego parę metrów dalej.
Piąty trafił.
Jabłko eksplodowało setką kawałeczków i kropel soku.
Twarz mężczyzny znikająca w chmurze kropli krwi i rozszarpanych tkanek. Twarz jej ojca...
Zachwiała się i opuściła broń. Stała tak chwilę, z zamkniętymi oczami, po czym odwróciła się próbując ukryć przed Ryanem i Ateną łzy w oczach.
- Dzięki, Ryan... - odezwała się po chwili. - Myślę, że na dziś mi wystarczy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pią 20:33, 23 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pią 20:45, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się. - Może nawet będą z Ciebie ludzie...
Sam postanowił jednak, jeszcze trochę poćwiczyć. Dawno nie strzelał.
Po opróżnieniu magazynka, wyjął go i uzupełnił amunicją z pudełka.
- To jak zaryzykujesz? - zwrócił się do Ateny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pią 22:24, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Uśmiechnęła się przepraszająco. Spróbowała zatknąć sobie pistolet ponownie za ściągacz spodenek ale stwierdziwszy, że lufa jest gorąca, zrezygnowała.
- Powinnam go teraz wyczyścić, tak? - spytała Ryana. Rozłożyć i złożyć potrafię, ale czyszczenie... no, będziesz mi musiał później pokazać. I jeszcze jedno... dużo masz jeszcze tych nabojów? Chętnie bym popróbowała się w wolnych chwilach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 22:51, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Nerwowo mimowolnie mrugała przy każdym wystrzale rozlegającym się tuż
obok donośnym odgłosem i ledwo powstrzymywała by nie unieść dłoni zakrywając uszy.
Gdy jabłko rozpadło się pod wpływem celnego wystrzału pokiwała głową z uznaniem usmiechając się lekko.
Przyglądając się nie wyglądało to na trudne jednak Atena doskonale zdawała sobie sprawę
iż tak na prawdę wymaga to żmudnej, długotrwałej pracy.
Spojrzała na Ryana gdy ten po raz kolejny zaproponował próbę swych sił i wycierając spocone
dłonie w spodnie podeszła do niego wyciągając dłoń po pistolet
- Nie miałam go nigdy w rękach - powtórzyła swe ostrzeżenie wzrokiem mówiąc mu
iż udostępnia go jej na własne ryzyko.
No ale spróbować było warto. Raczej nic stracić na tym nie mogła.
Przyjrzała się pistoletowi zastanawiając jak się zachowywać by nie zbłaźnić do reszty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pią 23:03, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Odwrócił się do Jen.
- Bez przesady, nie musisz czyścić broni po każdym strzelaniu. - Uniósł kącik ust. - A jeśli chodzi o naboje, to rzeczywiście, tu jest kłopot. Nie mam ich zbyt wiele.
Gdy dziewczyna wyciągnęła dłoń po pistolet, Ryan podał jej broń.
Oby chociaż ta nie próbowała mnie zabić!
- W przypadku Glocka, wystarczy pociągnąć za spust - wyjaśnił szybko.
- Proszę, możesz spróbować swoich sił. - Wskazał parę owoców ocalałych na skałce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pią 23:08, 23 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Cofnęła się aż pod linię krzaków, dając Atenie wolne pole do strzału. Szarpały nią mieszane uczucia. Z jednej strony miała ochotę wyrzucić pistolet i zaszyć się w domu, z drugiej... naprawdę zaczynało jej się to podobać. Pistolet w dłoni dawał władzę. Dodawał pewności siebie. Dodawał... czy odwagi? Czy odważyłabym się wymierzyć broń w człowieka? I strzelić? - Pomyślała. Przecież już to zrobiłaś, idiotko. Pociągnęłaś za spust. - odpowiedziało coś w jej głowie.
Ale to przecież nie ja... Ja przecież nie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|