Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 22:09, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Uśmiechnął się do kobiety. Właściwie to chciał jej powiedzieć, że trochę tęsknił, ale to zabrzmiałoby chyba okropnie głupio. Zaniechał temu. Doszli w milczeniu do dróżek prowadzących do ich domów, stojących naprzeciwko siebie.
- Poczekaj chwilę Carmen, odniosę kota do domu.
Jak powiedział tak zrobił. Nie minęła minuta, gdy był już z powrotem przy kobiecie.
- Może napijesz się czegoś? Kawy, herbaty...? A może piwo w pubie?
Uśmiechnął się krzywo, ale słowa już zostały wypowiedziane.
- Mam Ci wiele do opowiedzenia i jednocześnie prośbę. Ale najpierw - kawa herbata, czy piwo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 22:20, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie zdąrzyła niczego powiedzieć gdy Peter zniknął z kotem w domku a kobieta zostala sama stojąca w deszczu. Gdy Peter wrócił złożyl jej propozycję, której sama oczekiwała.
- Bar? To chyba nie jest szczęśliwe meijsce dla Ciebie. - Przez jej plecy przeszedł dreszcz.
- Wybieram piwo, mam kilka u siebie w lodówce wiec może chodźmy do mnie. - szybko po chwili dodała, nie miała ochoty stać ciągle na deszczu. Pokierowała się samowolnie w stronę swojego miejsca zamieszkania, odwracając się po chwili do Petera ze swojej werandy.
[Domek]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Czw 9:02, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 22:27, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
A które jest szczęśliwe? Prosto z zaszczanej i spływającej krwią brudnej uliczki NY, trafiłem na wyspę z psychopatą i jakąś chorą chatką Puchatka.
Skinął głową na znak, że się zgadza. Podreptał za Carmen, przystając na werandzie jej domku, tuż za jej plecami.
- A ten.. Ryan jest w domu? Ostatnio chciał mi odstrzelić łeb, gdy przyszedłem do Ciebie zostawić kota pod opiekę.
Wzdrygnął się na samo wspomnienie. Drzwi otworzyły się, a on wszedł za Carmen do jej domku.
[Domek Carmen]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Śro 22:28, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 23:50, 08 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień: 9
Nieoczekiwanie burza zaczęła słabnąć. Wyglądało na to, że pogoda na wyspie zazwyczaj zmieniała się bardzo gwałtownie. Słońce z łatwością przedzierało się przez resztki chmur. Temperatura podniosła się o kilkanaście stopni, racząc mieszkańców Ras-Shamra gorącym porankiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pią 11:01, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sophie obudziła się bardzo wcześnie, bo tym razem nie chciała przegapić pięknego wschodu słońca. Będzie piękny dzień pomyślała. Pośpiesznie ubrała się w swoją ulubioną żółtą sukienkę i wymknęła ze swojego domku na placyk. A tatusia dalej nie ma
Ojciec zabronił jej wychodzić z pokoju, ale nie było go już od trzech dni, a opiekunka się nie zjawiła. Sophie musiała sama ją znaleźć. Może się zgubiła? Albo nie wiedziała który to domek?
Niestety wichura kompletnie zniszczyła plac zabaw, na którym Sophie nie była ani razu odkąd przylecieli na wyspę. Dziewczynka zatrzymała się wpół kroku i smutno popatrzyła na przewróconą huśtawkę. - Ktoś dorosły na pewno ją naprawi - powiedziała do siebie z przekonaniem. Przysiadła na ławce i patrzyła na rozjaśniające się niebo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 16:49, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Siedziała, na drewnianym parkiecie, w ocienionym miejscu na ganku już od chyba dobrej godziny.
Na kolanie wyciągniętych przed sobą nóg od kilkunastu minut trzymała pusty już kubek po kawie
i oglądała leniwie przepływające po niebie resztki chmur które po wczorajszym deszczu
nie zdążyły jeszcze zniknąć z pola widzenia mieszkańców miasteczka
Siódmy dzień na wyspie...
Przebiegło przez myśl dziewczyny która nie do końca jednak była pewna iż ma dobrą rachubę czasu.
Tyle wydarzeń które rozegrało się w ciągu tego czasu dawało odczuć jakby każdy z nich
przyleciał tu jakiś co najmniej miesiąc temu. Jeśli drugie tyle musieli czekać na samolot White Raven
aż strach było pomyśleć co ich jeszcze tu może spotkać.
Malarka opuściła wzrok w kierunku placu widząc w dali małą dziewczynkę i aż ciężko
ślinę przełknęła zaraz przypominając sobie tą upiorną małą z hotelu. Od tamtego momentu
zdecydowanie wolałaby nie widzieć dzieci spacerujących samotnie.
Skąd ona się tu wzięła w ogóle...?
Atena odłożyła kubek na podłogę i wstała podpierając się rękoma, nie spuszczając
wzroku z dziewczynki przysiadającej na ławce. Odetchnęła głęboko marszcząc czoło i ruszyła w jej kierunku
obdarzając pytającym wzrokiem.
- Cześć - odezwała się będąc o parę kroków od niej.
Musiała sprawdzić czy jest ona zwykłym dzieckiem i skąd nagle się tu wzięła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pią 17:02, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sophie podskoczyła z radości widząc idącą w jej stronę dorosłą kobietę. Wydawała się miła.
- CześćjestemSophieRosalieMorrisczyjesteśmojąnowąwyspowąopiekunką? - zatrajkotała doskakując do kobiety i przyglądając jej się z szerokim uśmiechem. - Jesteś? Powiedz, że jesteś! Proszę! Proszę! Pan Żaba w ogóle nie chce się mną bawić a poza tym śmierdzi mu z buzi! - skrzywiła się aby zademonstrować jak bardzo jej do przeszkadza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 17:15, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Uniosła brwi robiąc wielkie oczy w geście zdziwienia i rozglądnęła wokoło w poszukiwaniu rodziców dziewczynki.
Jednak z rozczarowaniem ponownie musiała spojrzeć na małą i nie wiele rozumiejąc z jej słowo toku
zdążyła tylko wyłowić jej imię
- Sophie? - zapytała upewniając się czy aby na pewno dobrze usłyszała i dłońmi poprawiła
zsuwającą się gumkę z luźno związanych włosów w kucyk
- Gdzie Twoi rodzicie powiedz mi proszę - uśmiechnęła się lekko widząc niezadowoloną minę dziecka i powstrzymując by nie parsknąć śmiechem.
Zdecydowanie nie była to dziewczynka która swego czasu nawiedziła zarówno Ją
jak i Lynn w hotelowych pokojach. A co ważniejsze wydawała się niezwykle sympatyczna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pią 17:24, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sophie Rosalie Morris - potwierdziła z powagą - Moja mamusia jest w niebie. A tata poszedł mi nazbierać owoców ale jeszcze nie wrócił a to było już dawno, bo to było jak przyszła wieeeelka burza! - rozpostarła szeroko ręce - A tata powiedział że mi samej nie wolno wychodzić z domu. No ale miała przyjść opiekunka. Chyba bo zawsze przychodziła... No to jesteś nią czy nie jesteś? - przekrzywiła głowę - A tak w ogóle to jak ty się nazywasz? I czemu jesteś smutna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 17:35, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Z uwagą wysłuchała słów dziewczynki przygryzając wargę gdy usłyszała o zaginięciu jej ojca.
Następny po którym znika wszelki ślad? A potem...
Zamrugała szybko oczami chcąc pozbyć się sprzed nich nieprzyjemnych wizji które zaczęły jej
przychodzić na myśl i ze strachem spojrzała na małą.
- A kiedy ostatnio widziałaś opiekunkę? - zapytała przykucając przed Sophie i próbując uśmiechnąć się po raz drugi.
Tym razem jednak nie potrafiła wymusić wesołego uśmiechu na swych ustach czując
jak strach który chwilowo ją opuścił ponownie pojawił się w jej sercu zaciskając także
swe łapska na jej żołądku i gardle.
- Jestem Atena Namal i... nie nie jestem smutna - próbowała ją zapewnić przecząc ruchem głowy.
Sama jednak nie potrafiła tego wmówić sobie więc nie było większych szans na to że mała się da nabrać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pią 18:04, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sophie pokazała kobiecie język ale zaraz go schowała przypominając sobie że to niegrzeczne. - E tam, mnie się nie da oszukać - powiedziała dłubiąc butem w trawie - A opiekunki nie widziałam, bo tu z nami nie przyleciała To byłoby głupie - zdziwiła się. Po co brać opiekunkę na wakacje jak tata nie idzie do pracy? - Nazywasz sie Atena? Dziwnie ale w sumie to fajnie. Podoba mi się. Masz ładną bluzkę. To w co będziemy się bawić?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 18:15, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Nawet nie zamierzała się wkurzać na sam objaw braku wychowania małej gdy ta wystawiła
swój język.
Przewróciła oczami słysząc wytłumaczenie dziewczynki dotyczące opiekunki i pokiwała głową
zdając sobie sprawę z tego że najwidoczniej musiała coś źle zrozumieć.
Wstała przyglądając się małej i uśmiechnęła w końcu słysząc pochwałę z ust Sophie
- Dziękuję - powiedziała bardziej mechanicznie i zmarszczyła czoło.
Nie w głowie jej były zabawy z dzieckiem ale raczej nie miała większego wyboru nie chcąc dziewczynki pozostawiać samej sobie.
Aż dziw był, w jej przekonaniu, iż ta nie narobiła jeszcze jakichś większych szkód ani nie zrobiła sobie krzywdy.
- A w co lubisz się bawić? - zapytała nie bardzo mając natchnienia do wymyślania zabaw.
Chociaż to może było jej potrzebne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Pią 18:15, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pią 18:36, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Chciałabym się pohuśtać - wskazała palcem przewróconą huśtawkę - ale jestem za słaba żeby ją postawić. Ty też chyba jesteś za słaba. Jak tata wróci to ją naprawi... - zmarszczyła brwi siadając w kucki - Ja lubię się bawić chowanego! Albo w Teatrzyk Pana Potarganego, ale on teraz śpi - mrugnęła do Ateny porozumiewawczo dając jej znak, żeby nie brała tego poważnie- Pan Potargany jest bardzo stary i musi dużo odpoczywać.-rozejrzała się. - Ale tutaj na pewno można robić mnóstwo ciekawych rzeczy! Wiesz kto to jest Robinson Kruzot? Możemy pobawić się w Robinsona Kruzota, on był rozbitkiem właśnie na wyspie takiej jak ta! Albo możemy się ścigać kto pierwszy dobiegnie do tamtego drzewa!!!!! Albo wiesz co... Lubię rysować. Mam w domku kredki, jak chcesz to możemy sobie coś razem porysować - uśmiechnęła się nie zauważając dziwnej miny Ateny - Jakieś zwierzątka albo kwiaty albo morze albo domek w lesie albo na przykład ty możesz narysować mnie a ja ciebie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pią 18:44, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzała w kierunku przewróconej ławki i kiwnęła głową. Tak, zdecydowanie nie da sobie rady z
jej ustawieniem.
Słuchając jak dziewczynka znowu popada w słowotok uśmiechnęła się na chwilę zapominając o wszystkim.
Widać iż mała miała niespożytą ilość energii i dobrego humoru którym mogłaby obdarzyć nie tylko Atenę
ale także każdą pozostałą osobę przebywającą teraz na wyspie.
Obserwowała ją z góry a gdy usłyszała o kredkach i malowaniu oczy jej rozbłysły wesoło
jak u małego dziecka i uśmiechnęła się szerzej
- Dobry pomysł! - energicznie przerwała dziewczynce te wywody i wyciągnęła w jej
kierunku dłoń zachęcając do złapania ją za rękę
- Wiesz że ja także uwielbiam rysować - powiedziała odzyskując chęć życia i uśmiechając się do Sophie zupełnie
nie zwracając większej uwagi na inne jej słowa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atena dnia Pią 18:51, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 19:16, 09 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Skierował swoje kroki pod jedno z drzew, które rosło na placyku. Przysiadł na ziemi, dziwiąc się temu, że ziemia wcale nie była mokra po wczorajszej burzy. Nad zachodnią częścią dżungli unosiła się mgła. To był ładny widok, a jednocześnie niepokojący. Pomyślał, że Atena powinna go uwiecznić na obrazie, ale ta myśl wydała mu się absurdalna.
Ciekawe co tym razem by namalowała.
Choć tak naprawdę wcale nie był tego taki ciekaw. To mogłoby być kolejne makabryczne malowidło. Powoli jego uwaga skupiła się na rzeźbieniu. Strużka po strużce...
Kot plątał się wokół niego, aż w końcu zawiedziony dał sobie spokój i położył się obok nogi Petera, zapadając w drzemkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|