Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ann
|
Wysłany:
Pon 20:28, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Anne spojrzała na niego przelotnie. Znów zaczęła dezynfekować ranę. To wszystko było coraz bardziej pokręcone. - Facet ma szczęście, prawie dostał w większe naczynie. - Anne wyciągnęła szczypce. - Teraz wyjmę kulę. - Przygotowała zapas gazy, na wszelki wypadek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 20:38, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzał na to co robiłą dziewczyna.
- Może trzeba Ci pomóc?
Przypomniał mu się czas spędzony na misji w Iraku.
Tu nie jest wiele lepiej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Pon 20:49, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- W razie krwotoku staraj się tamować krew. - Ostrożnie złapała kulę szczypcami. Palce znów zaczęły jej się trząść. Ból przeszkadzał jej w koncentracji. - Gotowy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 20:57, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Eee... Nie, ale gotowy raczej nigdy nie będę. - Przełknął ślinę.
- Zaczynaj.
Chwycił gazę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pon 21:30, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Masz rację. Nie mam dzisiaj siły na salwę pytań i tłumaczeń. Marzę tylko o tym, aby położyć się spać i obudzić w świecie poza tą przeklętą wyspą. Jak pewnie każde z nas, a pomyśleć, że to dopiero pierwszy tydzień na tej wyspie. Chodźmy lepiej, trzeba pomóc Samowi.
Chłopak nie wyglądał świetnie, ale był przynajmniej przytomny. Ruszyli obydwaj przed siebie, idąc krok w krok z Ateną. Gdy wyszli na placyk, oczom Petera ukazał się niecodzienny widok. Wyglądało na to, że Anne próbuje ratować komuś życie.
Lynette? Nie. To niemożliwe.
Obok lekarki stał jeszcze mężczyzna, w kim poznał lokatora z domku Carmen, który dzień wcześniej celował z pistoletu prosto w jego głowę. Mężczyzna, który był nieprzytomny "pracował" jako barman w pubie.
- Nic mnie już nie zdziwi. Żadne tornado, żadne tsunami, żadne duchy i psychopatyczni mordercy. Ta wyspa to jakiś żart, czuję się jakbym grał w jakimś serialu, albo był bohaterem jakiejś książki. Nie idę tam, nie chcę wiedzieć co się stało.
Zatrzymał się, przyglądając przez chwilę ludziom zgromadzonym przy ławce.
- Skoro nasza pani doktor jest zajęta, może powinniśmy opatrzyć Sama u was w domu?
Zapytał ich, w końcu coś trzeba było zrobić z ich rannym.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Pon 21:31, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Pon 22:01, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie martw się, poradzimy sobie. - Szybkim ale i precyzyjnym ruchem wyciągnęła kulę. Odłożyła szczypce i wzięła gazę od mężczyzny. - Zaraz będę zszywać ranę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 22:06, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wziął mokry od krwi pocisk i przyjrzał mu się.
- Kaliber 9 milimetrów - powiedział patrząc na kulę z lekko spłaszczonym czubem. - Jaka jest Twoja specjalizacja? - zapytał już wyluzowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pon 22:09, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Stanęła jak wryta wzrok swój przenosząc z Lynn na leżącego Pasquala i spowrotem.
Co tu się wyrabia do cholery?
Marszcząc czoło zrobiła krok w kierunku zebranych osób jakby na chwilę
robiąc się głuchą na słowa Petera. Nie mogła tak odejść nie dowiedziawszy
się co jest tu grane. Nie mogłaby spokojnie zająć innymi sprawami. Po tym pierwszym niepewnym
i wolnym kroku zrobiła następny już o wiele żywszy i zdecydowany.
Ściskając dłoń na paskach obu torb szybkim krokiem zaczęła zbliżać się do miejsca
w którym najwidoczniej trwał... zabieg?
Klinika też zdemolowana?
- Lynn?! - zakrzyknęła czując jak w jej serce znowu wlewa się nadzieja.
Nic dziewczynie nie było!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Pon 22:10, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Neurochirurg. - Powiedziała szybko i wzięła nić chirurgiczną. Zaczęła zszywać brzeg rany wprawnymi ruchami. Po skończeniu szycia zrobiła jeszcze prowizoryczny opatrunek. - Wasz kolega jest na razie załatany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 22:14, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzał na zasłoniętą ranę.
- Dobra robota - powiedział z uśmiechem. - Ale chyba lepiej, zabrać go do przychodni, niech sobie poleży.
Wstał i nie czekając na odpowiedź dźwignął Patsy'ego jak małżonek pannę młodą.
- Schudnij stary!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Pon 22:16, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Tak, weź go do przychodni. Za jakiś czas do niego zajrzę... Macie jeszcze kogoś rannego? - Spytała i ściągnęła zakrwawione rękawiczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Pon 22:18, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lynette przyprowadziła Ann na do rannego i opadła na pobliska ławkę. Zacisnęła dłonie w pięści. Kiedy po raz pierwszy jeszcze na studiach w ramach koła naukowego odwiedziła prosektorium przypłaciła to omdleniem i składanymi sobie obietnicami, że już nigdy się tam nie pojawi. Potem było już lepiej. Zahartowała się, ale widoku krwi nigdy nie polubiła. Teraz jednak nie mogła oderwać wzorku od placów Anny opatrujących Patsy'ego. Zacisnęła dłonie w pięści.
Musi być dobrze.
Gdy usłyszała swoje imię podniosła głowę i zobaczyła idącą w jej stronę Atenę.
Dziewczynie nic nie było. Z tyłu dostrzegła Petera i Sama.
Dotarli do wioski. Nie dopadł ich.
Zerwała się z ławki i podbiegła do Ateny, przytulając ją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 22:22, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ja... Nie wiem, raczej nie - powiedział i zaczął się oddalać. - Dzięki za wszystko - rzucił przez plecy i powoli przeklinając wagę Patsy'ego, udał się do przychodni.
[Przychodnia]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ryan Crower dnia Pon 22:23, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pon 22:29, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Lynn?!
Gdy zawołanie Ateny rozległo się na placyku, wyraźnie kierowane do kogoś kogo jeszcze nie zauważył, Peter powoli odwrócił głowę w tę stronę, w którą poleciał głos kobiety. Myślał, że nic go jeszcze nie zdziwi, ale widok żywej Lynette zamurował go. Nie wiedział czy ma podbiec do kobiety i uściskać ją, czy zacząć się śmiać, czy też płakać z radości. Póki co stał, nie wiedząc co zrobić. Wytrzeszczył oczy ale po chwili zaczął biec razem z Samem do Lynette, nie oglądając się na nic. Była to scena rodem z brazylijskiej telenoweli, ale nie przejmował się. Gdy dopadł do kobiety, nie mógł się zdecydować co ma powiedzieć pierwsze. Zaczął więc zasypywać kobietę urywkami zdań, kompletnie niezrozumiałymi.
- Lynette! Biegliśmy za tobą, krzyczałem, nie mogliśmy dogonić, przepraszam, zgubiliśmy się. Myślałem że on... że nie ma już szans, że... Ty żyjesz! Dzięki bogu.
Na koniec sapnął, wreszcie milknąc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Pon 22:31, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pon 22:40, 29 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Przytuliła dziewczynę mocno do siebie dawno nie odczuwając takiej ulgi jak teraz.
Nie przypuszczała że będzie jej to dane w tym dziwnym miejscu.
Słysząc nadbiegających mężczyzn wypuściła Lynn z objęć nawet nie kryjąc wzruszenia.
Nie zdążyła nawet nic powiedzieć, zapytać gdy tuż za jej plecami rozległ się
grad pytań ze strony Petera. Roześmiawszy się pokręciła głową i ścisnęła
dłoń Lynn dając tym samym bez słów do zrozumienia jak bardzo się cieszy widząc ją całą.
Tym bardziej iż Ona ją do dżungli ściągnęła. To najbardziej jej ciążyło na sercu.
Teraz jednak lekkim i spokojnym.
- Peter... Sam... - rzekła do Petera dając mu znak iż powinien pomóc mu
się dostać do przychodni jak najszybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|