www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Placyk
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 66, 67, 68  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 22:20, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Przenosiła spojrzenie z jednej twarzy na drugą. Co się tu dzieje? - myślała zdezorientowana. Potrafiła zrozumieć strach ludzi, sama przecież się bała. Ale ta rozpaczliwa chęć znalezienia kozła ofiarnego mogła się źle skończyć.

Kiedy obcy podniósł się i ruszył przed siebie, zdążyła rzucić tylko krótkie "Hej!", a zaraz potem Jacob zwalił się na niego. Claude zerwała się i podbiegła do mężczyzn. Stanęła nad nimi, nie bardzo wiedząc, co ma zrobić.

- Jacob! Proszę cię, nie rób mu krzywdy!

Elton warczał, napinając krótki pasek smyczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Nie 22:29, 28 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Przetoczyli się po ziemi. Jacob wbił kolano w pierś niestawiającego oporu przeciwnika, a potem powoli zaczął się podnosić. Mężczyzna leżał na plecach i wpatrywał się w niego tymi swoimi dziwacznymi oczami. Twarz miał ubrudzoną ziemią i trawą.

Jacob łapał oddech, trzymając się za bolące lewe ramię. Poczuł, że materiał płaszcza wilgotnieje w tym miejscu.

- Ani, kurwa, małego kroczku - wydyszał. Nie żartował. Jeśli ten facet miał zamiar ponownie zrobić coś głupiego, Jacob tym razem potraktuje go nogami.

Rozejrzał się szybko. Przestraszona Claude. Warczący Elton. Nadbiegający grubas. I inni, zbliżający się ostrożnie.

Co teraz? - pomyślał, spoglądając z góry na nieznajomego.

- Chyba trzeba cię będzie usadzić na dupie - mruknął. Przypomniał sobie pewne wydarzenie z Philadelphi.

Już wiedział, co może mu być potrzebne.

Kabel.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Nie 22:30, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
John Robertson
PostWysłany: Nie 22:40, 28 Mar 2010


Dołączył: 28 Mar 2010

Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Nieznajomy rozejrzał się nieprzytomnie po otaczających go gapiach. Następnie wcelował wzrok w twarz Jacoba i zmarszczył brwi.

- Jesteś złym człowiekiem. - oznajmił bezpłciowo. Jego głos był cichy, zachrypnięty.

Prawa dłoń zacisnęła się na kępie trawy, drgnęła niespokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 22:44, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Claude ściągnęła brwi. To miał być miły spacer z Eltonem. Kolejna próba normalnej egzystencji w tym całym chaosie. Ona była głodna, a jej domek w połowie roztrzaskany, więc w zasadzie nie miała dokąd wracać. Chyba tylko do wielkiego sprzątania. Więc ściągnęła brwi, bo gniew zaczął się udzielać także jej. Podeszła do Jacoba i pociągnęła go za rękaw. Chciała krzyknąć, zapytać co go opętało. Co opętało ich wszystkich.

- Znajdźmy rozwiązanie. - rzekła po prostu. Zwracała się do wszystkich, ale głowę miała opuszczoną. Głos jej drżał z gniewu. I bezsilności. - Ale ludzkie. Normalne. Szukanie kozła ofiarnego na siłę nic...

Przerwała na dźwięk głosu nieznajomego. Patrzyła na niego nieco oniemiała, zaskoczona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Nie 22:52, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Nie 22:47, 28 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Jacob zamrugał, nie będąc pewnym, czy dobrze usłyszał.

- Więc jednak umiesz mówić - roześmiał się krótko i nerwowo, lecz szczerze - Tak, jestem złym człowiekiem. Jeśli nie odpowiesz mi na moje cholerne pytanie, stanę się jeszcze gorszym człowiekiem. Wybór należy do ciebie.

Ta sytuacja zaczynała go męczyć. Ramię bolało. Palce, które wcześniej uciskały ranę, teraz były lepkie od krwi. Przeszarżował.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Nie 22:54, 28 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
John Robertson
PostWysłany: Nie 22:57, 28 Mar 2010


Dołączył: 28 Mar 2010

Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Zastanowił się. A przynajmniej tak to wyglądało. Jakby się zastanawiał. Zajęło mu to dość dłuższą chwilę - chwilę wyścieloną absolutną ciszą, bowiem każdy z mieszkańców w napięciu wyczekiwał jakiegokolwiek słowa z jego strony.

- Wybór... - powiedział wreszcie. Wyrwał kilka źdźbeł trawy, uniósł je na wysokość kilkunastu centymetrów i wypuścił z powrotem na ziemię. Powtórzył tą czynność jakieś trzy, cztery razy. - Nie ma wyboru. - dodał. - Tutaj nie ma wyboru. Ja go nie mam. Ty go nie masz... Zastraszasz, bo sam się boisz.

Jabba podrapał się po głowie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:02, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Westchnęła. Nie chciała brać udziału w tym, co się dzieje. Chyba nawet żałowała, że nie poszła z Eltonem w inne miejsce. Ale czy teraz mogła odejść? Zostawić tego obcego, zmarnowanego człowieka na pastwę agresywnych ludzi, na pastwę... Jacob... Dostrzegła krew na jego palcach. Zastanawiała się czy to oznaka nowej rany, czy może stara się otworzyła. Wiedziała jednak, że nie zdoła namówić teraz Jacoba na jakiekolwiek opatrunki. Proszę, daj się później sobą zająć. Jej myśli przerwała odpowiedź nieznajomego. Zastanowiła się nad znaczeniem jego słów i spojrzała na Jacoba.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Nie 23:04, 28 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Zachowanie nieznajomego sprawiło, że Jacob poczuł, jak przebiegł mu zimny dreszcz po plecach.

Jesteś złym człowiekiem...

- Nie ma wyboru? - odezwał się nie spuszczając wzroku z mężczyzny. - W porządku. Będę rzucał monetą.

Trzeba było coś zrobić. Ale nie chciał sam podejmować decyzji. Wtedy wziąłby na siebie cały ten wypełniony gównem worek. I poniósłby największe konsekwencje, gdyby worek pękł.

- Claude...?

Miał już konkretny pomysł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:13, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Gdy Jacob wypowiedział jej imię, zamrugała powiekami. Trochę się nie spodziewała, że zwróci się do niej bezpośrednio.

- O co chodzi? - spytała niepewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Nie 23:22, 28 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

- Nie możemy tak stać na dworze - powiedział na tyle głośno, aby go wszyscy usłyszeli. - Dopóki nie dowiemy się, kim jest ten człowiek, trzeba znaleźć dla niego jakieś wygodne miejsce, w którym będzie się go dało upilnować! Możemy siedzieć z nim w pubie, ale to niepraktyczne! Natomiast za pubem stoi mała drewutnia! Tam facet mógłby przemyśleć swoje zachowanie. Co powiecie?! - krzyknął przesuwając wzrokiem po twarzach, które zaczynał już kojarzyć.

- Wiem, że ci się to nie spodoba - spojrzał na Claude - ale potrzebuję czegoś mocnego, żeby związać mu ręce. Byłabyś na tyle łaskawa...?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:32, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Otworzyła szeroko oczy, jakby w ogóle nie rozumiała co zostało właśnie do niej powiedziane. Próbowała szybko wszystko przeanalizować. Chciała się przeciwstawić, powiedzieć głośno nie. Tylko że zdawała sobie sprawę, że obcy zostanie związany i zamknięty w drewutni bez względu na to czy ona weźmie w tym udział.

- Co mam znaleźć? - spytała cicho, spuszczając wzrok. Nienawidziła się za to pytanie i żeby było jej nieco lżej na duszy, mówiła sobie w myślach, że dopóki Jacob jej nie wykluczy będzie mogła go kontrolować, zatrzymać, uspokoić. Ale czy rzeczywiście mogę?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Nie 23:41, 28 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

- Kabel, sznur, cokolwiek takiego - wskazał domek Claude. - Pod werandą masz małą rupieciarnię... Tam powinnaś coś znaleźć. Może jest tam też mój nóż.

Nie było czasu na wyjaśnienia, czego Jacob szukał pod schodami. Teraz chodziło tylko o to, aby unieszkodliwić intruza. Profilaktycznie. A następnie dowiedzieć się, czy jest rzeczywiście intruzem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Nie 23:52, 28 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

- Jasne. - odparła cicho.

Szarpnęła lekko za smycz i pociągnęła za sobą Eltona, kierując się w stronę domku. Po co to robisz, dziewczyno? Pozwolisz tak po prostu związać człowieka? Widziałaś Jacoba w akcji. Jest porywczy. Impulsywny. Jak myślisz, co zrobi temu facetowi, jeśli nie będzie chciał gadać? Jak możesz mu tak po prostu ufać? Jesteś ślepa? - przyspieszyła kroku, zacisnęła usta.

- I głupia. - mruknęła na głos i weszła pod schody.

Rzeczywiście, była tam całkiem spora rupieciarnia. Zaczęła grzebać w grabiach, listwach, szpadlach... Na Boga, White Raven nie dosprzątało przed naszym przylotem i niepotrzebne rzeczy zamietli pod werandy? W końcu natrafiła na solidny sznur. I coś jeszcze. Podniosła z ziemi nóż Jacoba, ostrożnie, dwoma palcami, jakby stanowił zagrożenie. W odpowiednich rękach na pewno. Dopiero w tym momencie Claude uświadomiła sobie, że nóż nie służył Jacobowi do zabawy oraz że z pewnością potrafi go użyć w umiejętny sposób. Na przykład na obcych facetach, którzy nie zamierzają udzielać odpowiedzi... Potrząsnęła głową. Przestań, Claude! Po prostu przestań! Wsunęła nóż za pasek jeansów, nakryła go bluzą. Zwinęła sznur na ręce i wróciła do zbiegowiska na placyku. Pies kroczył opornie przy jej boku. Jemu też ta cała sytuacja niezbyt się podobała. A przynajmniej Claude tak sobie tłumaczyła wyraz pyska. Podeszła do Jacoba i bez słowa wyciągnęła w jego kierunku sznur. O nożu nawet się nie zająknęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Pon 0:53, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Jacob Upper
PostWysłany: Pon 9:53, 29 Mar 2010


Dołączył: 10 Mar 2010

Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

Kiedy Claude odeszła, Jacob spróbował nawiązać jakąkolwiek interakcję z nieznajomym. Bezskutecznie.

- Masz jakieś imię, co? - szturchnął mężczyznę w ramię. - Michael? Nie, myślę, że nazywasz się Philip. To by do ciebie idealnie pasowało. Philip.
W końcu wyskakujesz nam tu jak Filip z konopi...

To jakiś golem...

Po kilku minutach Claude wróciła ze sznurem. Jacob rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś pomocnika. Z uszkodzonym ramieniem nie zamierzał brać się za robienie węzłów. Wreszcie skinął na nadgorliwego grubasa.

- Masz szansę się wykazać - rzucił mu sznur. - Zwiąż mu z tyłu ręce. Nie za mocno, ale i nie za słabo, żeby nam ten skaut nie nawiał.

Gdy grubasek z wyraźnym wahaniem przystąpił do powierzonego mu zadania, Jacob posłał Claude uspokajające spojrzenie. "Mam to pod kontrolą" - zdawał się mówić.

"Filip" dalej nie reagował.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Claude Beaumarchais
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 11:33, 29 Mar 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 896
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Gdy obcy miał już być wiązany, wcisnęła głowę w ramionami. Odwróciła wzrok. Zastanawiała się czy to w porządku. Przecież ten człowiek nic im nie zrobił. Ale może na jakiejś wyspie na Pacyfiku, gdzie troje ludzi zostało zamordowanych, a ludzie bardziej skłonni są bać się niż komukolwiek ufać bycie w porządku nie ma żadnego znaczenia Zaraz, chwila! Dlaczego nie wiążesz go sam, Jacob? Jeszcze raz zerknęła na zakrwawione palce mężczyzny. Postąpiła krok do przodu.

- Jak ramię? - spytała cicho. O ile to ramię... Nadal starała się nie patrzeć, jak grubas krępuje nieznajomego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 66, 67, 68  Następny
Strona 24 z 68

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin