Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Czw 17:02, 25 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob nie wiedział nawet jakim sposobem udało mu się na czworakach wczołgać pod schodki werandy. Jego ramię pulsowało silnym bólem, krew ciekła po ręce i dłoni. Kto by pomyślał, że załatwi go jakaś cholerna, latająca ławka?!
Chociaż dokoła rozpętywało się piekło, tutaj wycie wiatru nie było już tak głośne. Jacob usiadł w półmroku opierając się o jakieś klamoty, a potem podwinął rękaw i zbadał ranę. Nie wyglądała najlepiej. Ostre krawędzie rozszarpały mu skórę na długości kilkunastu centymetrów. Ale bywało gorzej. Rana nie sprawiała wrażenie głębokiej. Będzie musiał to później odkazić.
O ile w tym pierdolonym chaosie weranda nie zawali mi się na łeb - pomyślał ze złością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Allister Smith
|
Wysłany:
Czw 17:20, 25 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Wpadł zziajany na werandę swojego domku.
- Uciekajcie! - zdążył jedynie ryknąć w stronę zgromadzonych na placyku i wbiegł do domku, zostawiając otwarte drzwi i wkładając między framugę a próg niewielki kawałek drzewa. Ruszył w stronę okien, pozamykał wszystkie i obserwował mieszkańców.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Czw 18:11, 25 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Anne pisnęła z bólu, gdy konar rozciął jej skórę. Poczuła bolesne zadrapanie. Zacisnęła zęby, czując mokrą i ciepłą krew na plecach. Z trudem uniosła głowę. Wyciągnęła drżącą dłoń w stronę mężczyzny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ann dnia Czw 19:14, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Snuffer
|
Wysłany:
Czw 19:16, 25 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 571 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
|
Złapał ją mocno i podciągnął do góry. Oparł ją na swoim ramieniu i wkroczył do jej mieszkania.
/mieszkanie Ann
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Czw 19:53, 25 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert przeczołgał się w pobliże jakiegoś domu, który dał mu osłonę od wiatru. Co to było? - pomyślał opierajac plecy o ścianę budynku. Brak snu od bardzo długiego czasu spowodował, że nie miał siły by dojść do własnego domku, który był dobrych kilka domków dalej. Na razie odpocznę tutaj...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 11:57, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
W pewnym momencie wichura ustąpiła tak szybko i niespodziewanie, że wręcz nienaturalnie. W jednej sekundzie szybujące liście opadły na ziemię, zaś ławki i inne przedmioty targane porywistymi podmuchami wiatru zastygły w bezruchu. Ucichł również pisk dobiegający spomiędzy gęstej ściany drzew otaczających miasteczko. Wyglądało na to, że jest już po wszystkim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jacob Upper
|
Wysłany:
Pią 12:41, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob wyjrzał ze swojej kryjówki. Kataklizm skończył się tak szybko, jak zaczął. Plac prezentował obraz nędzy i rozpaczy. Wszędzie walały się kawałki drewna, szkło i palmowe liście. Nic chyba nie stało tu na swoim miejscu, włącznie z przewróconą huśtawką.
Czeka nas duże sprzątanie - pomyślał Jacob i wygramolił się spod schodów. Oszołomiony bólem, adrenaliną i dziwnym piskiem, który wciąż dźwięczał mu echem w uszach, wszedł na werandę zataczając się i zostawiając za sobą ślad pojedynczych kropel krwi, nadal kapiącej mu z palców lewej ręki. Następnie otworzył drzwi domku Claude, mając nadzieję, że dziewczynie nic się nie stało.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Pią 15:34, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Nagła cisza zdziwiła Roberta bardziej niż pojawienie się wiatru i dziwnego pisku. Dobra, wracam do domu. Jak teraz nie zasnę... - pomyślał.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Pią 15:34, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 20:08, 26 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mieszkańcy Ras-Shamra, zdruzgotani wydarzeniami, jakie rozegrały się tuż za ich ścianami, nawet nie zauważyli, że za oknami zaczęło się robić widno. Niektórzy powitali słońce z nieskrywaną ulgą, opuścili swoje domy, aby wspólnymi siłami posprzątać bałagan zalegający na terenie całego placu, niektórzy zamknęli się w swoich sypialniach, postanowiwszy nie wychylać z nich nosa aż do powrotu samolotu z logiem 'White Raven'.
Dzień: 07
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Sob 13:03, 27 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Wyszedł na placyk i przystanął patrząc na to, co wyrzadził w nocy wiatr. Zaczął od poprawiania ławek. Nie za bardzo pamiętał, gdzie dokładnie wszystkie stały, więc niektóre stawiał tam, gdzie po prostu dobrze wyglądały według niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 14:16, 28 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Gdyby nie coraz gęstsze, deszczowe chmury okalające niebo, mieszkańcy miasteczka zauważyliby, że słońce znalazło się na półmetku swojej codziennej wędrówki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Nie 16:11, 28 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert dość długo pracował na placyku. Mało kto chciał mu pomóc, a jak ktoś już się do tego zabierał, to po godzinie go opuszczał. W końcu, kiedy placyk wyglądał mniej więcej tak jak wcześniej, mężczyzna zmęczony po ciężkiej pracy udał sie do domu.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 17:37, 28 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Chmury wiszące nad wyspą sprawiały wrażenie, jakby zaraz miało z nich lunąć. Claude zarzuciła na głowę kaptur, zdecydowanie nie zapowiadał się upalny dzień. Ktoś doprowadził placyk do jako takiego porządku. Zastanawiała się, kto miał tyle zacięcia.
- Elton - zwróciła się poważnym tonem do psa, odpinając mu smycz. - Jak nie uciekniesz, to się pobawimy.
Pies zamerdał w odpowiedzi ogonem, a Claude znalazła jakiś patyk. Zaśmiała się na wesołe szczeknięcie.
- No tak, miejmy trochę radości z życia. - rzuciła patyk. Elton pobiegł za nim z ochotą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
John Robertson
|
Wysłany:
Nie 18:50, 28 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Zaszeleściły krzewy.
Mężczyzna przystanął na samym skraju placu z opuszczonymi rękoma, z liśćmi powplatanymi w czarne, rozmierzwione włosy. Spojrzenie miał puste, nieobecne, twarz nie wyrażała żadnych emocji. Jego ubranie - co dało się zauważyć już na pierwszy rzut oka - przeszło przez niejedno, nie było pierwszej świeżości. Poszarpane koszula i odpruta nogawka od spodni łopotały na intensywnym, porywistym wietrze.
Postąpił o kilka kroków do przodu i poruszył ustami, nie wydając przy tym żadnego dźwięku. Wzniósł oczy ku niebu i zaczął obserwować przemykające, popielate chmury. Zupełnie nie zwracał uwagi na mieszkańców miasteczka, którzy jęli wlepiać w niego zaniepokojone spojrzenia, na towarzyszący temu gwar rozmów.
Zastygł w bezruchu.
Rozdział II
Man from nowhere
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Nie 19:08, 28 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert wyszedł na placyk by zobaczyć lepiej dziwnego mężczyznę.
- Kto to jest? - rzucił w bliżej nie określonym kierunku i nie czekając na odpowiedź podszedł do niego.
- Kim jesteś? - spytał się - Co ci się stało?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|