|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 23:20, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
- Hej! Moment - złapała JJ za rękę - Nie powinnaś iść tam sama. Do diabła, chyba nikt nie powinien teraz chodzić sam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 23:23, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Przechodził akurat obok Jen i kobiety, której nie znał. Usłyszał jej ostatnie zdanie, z którego wywnioskował że nadal wybierają się na plażę. Mimo to nie zatrzymał się i parł przed siebie, prosto do swojego domu. Przyspieszył nawet kroku, coby uniknąć zbędnych pytań, gdyby go ktoś zaczepił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Fat T
|
Wysłany:
Śro 23:25, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
T wyszedł szybko z baru, na placyku zauważył idącego dość szybko Petera, podbiegł do niego.
- Nie chciałeś przypadkiem iść do dżungli? - Odsłonił koszulkę gdzie schowana była maczeta.
- Więc jak? Mogę Ci pomóc? - Zapytał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 23:27, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Myślisz, że w kupie bezpieczniej? Zapytaj Dafne, jak się czuła, gdy na środku naszego wesołego Zoo ktoś ją wykrwawiał na śmierć. Alternatywą mogłoby być zamknięcie się w domku na cztery spusty i nie wpuszczanie nikogo...
Zasłoniła ręką oczy i pozwoliła, by po policzkach popłynęły jej łzy. Po chwili jednak opanowała się, podniosła wzrok do góry i parokrotnie zamrugała oczami.
- Claude, nie wkurza mnie aż tak śmierć Dafne. Bo to się zdarza. Nie wiem, może miała z kimś na pieńku, a może między nami faktycznie krąży jakiś psychopata. Najbardziej wkurza mnie fakt, że nie panuję nad tym. Że wszystko pędzi gdzieś obok mnie. A ja nie wiem, jak się w tym wszystkim znaleźć. Owszem, żal mi Dafne, ale ja jej tak naprawdę nie znałam. Jestem dziewczyną z NYC i wiem, że ludzie giną. Ale tu... tu miało być miło i sympatycznie. Dlatego... nie obraź się, ale... ale chyba pójdę na plażę sama. Przepraszam cię - skinęła głową Claude i ruszyła w kierunku swojego domku.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 23:31, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Szlag, szlag!
Usłyszał słowa Pana T. ale jedynym co zrobił, było przyspieszenie swoich kroków. Gdy wszedł na werandę, gdzie czuł się bezpieczny będąc z dala od tłumu żądnego od niego wyjaśnień (a przynajmniej tak się mu wydawało), rzekł pospiesznie do latynosa.
- Wejdź, jeśli chcesz. N-nie mogę tutaj rozmawiać.
Kot zaplątał się pod jego nogami, Peter się omal o niego nie potknął.
- Turecki, nie teraz kurde! Właź do domu kocur, ale już!
Nie czekając na Pana T. wszedł do swojego domku.
[dom]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Fat T
|
Wysłany:
Śro 23:35, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Pośpieszył za Peterem do jego domku.
[Dom Petera]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fat T dnia Śro 23:38, 17 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 23:37, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Opuściła ręce i patrzyła za odchodzącą JJ. Czuła się bezradna. Nie wiedziała do kogo mogłaby się teraz zwrócić, z kim porozmawiać. Chciało jej się płakać. Ze złości. Ze strachu. Z żalu. Zacisnęła mocno pięści. Pogrążona w myślach, powlokła się do... Domu - dokończyła z goryczą. Właśnie w takich kategoriach zaczęła postrzegać już to miejsce. A teraz się okazało, że jej nowy "dom" wcale nie jest taki fajny, jak obiecywał Guido.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 23:45, 17 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Gdy wróciła na plac, Claude już nie było. Zrobiło jej się głupio. Bez sensu obsztorcowała bogu ducha winną dziewczynę. Jakby mogła, przeprosiłaby ją i ponowiła swoją ofertę. Ale... nawet nie wiedziała, który z domków należy do Claude.
Rozejrzała się wokół. Na południu i wschodzie majaczyły wysokie, skaliste wzgórza. Na zachód - było w miarę gładko, ale najbardziej zachęcającą wydawała się północ. Jen już wcześniej, zaraz po wylądowaniu, wydawało się, że widzi tam migoczącą krawędź oceanu.
Westchnęła ciężko i ruszyła na północ, mając słońce za swoimi plecami.
[dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 4:26, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pora dnia: Południe
Słońce niemal niezauważenie wspięło się ku zenitowi. Mieszkańcy Ras - Shamra, pochłonięci swoimi problemami, wręcz tego nie zauważyli. Dzień, choć sprzyjający wszystkim piękną pogodą, nie był w stanie rozproszyć ponurych myśli większości uczestników projektu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sam
|
Wysłany:
Czw 13:58, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Sam leżał na ławce trzęsąc się. Trząsł sie z zimna, bo gdy obudził się po jakimś czasie chłodny wiatr wiał w jego strone, nie był to mocny wiatr, ot taki lekki, ale na tyle zimny, aby ochłodzić każdą odkrytą cześć Sama, łokcie, ręcę, szyję, kostki.
Ale nie tylko to powodowało jego trzęsienie sie. Był to także strach. Sam leżał na ławcę z zamkniętymi oczami, udawał, że spał, a tak na prawdę to bał się otworzyć oczy, bał się, że ktoś stoi nad nim i zaraz zrobi z nim coś strasznego.
Nie spał od kilkudziesięciu minut, nie spał na tyle długo, aby usłyszeć przerażającą rozmowę, przez którą leżał sparaliżowany strachem.
To ja ją znalazłem. To ja ją obmyłem. I to ja ją pogrzebałem - powtórzył sobie w myślach jeszcze raz i kolejny raz i kolejny ...I to ja ją pogrzebałem...
Leżał tak i nie ruszał się, czuł jak ktoś na niego patrzy, jak ktoś stoi nad nim. Chciał zerwać się w jednej chwili i szybko biec do swojego mieszkania, schować się gdzieś i zostać tam na zawszę.
Mój Boże! Co tu się dzieję?! Gdzie my jesteśmy?!
Wcześniej widział pewnego mężczyznę, idącego pośpiesznie do swojego domu, na twarzy miał wypisany strach, zakłopotanie, widać było, że mężczyzna chciał uciec z wyspy, chciał schować się tak jak Sam teraz. Co ten mężczyzna chciał ukryć? Co jeśli to on zabił?
Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć. Dziewczyna nie żyje, a oni to tak zostawili, tak po prostu! I nikt się nie dowie! Psychopata biega po wyspie, zamordował już jedną osobę, o jedną za dużo, a oni to tak po prostu zostawili?!
Gwałtownie otworzył oczy, przed sobą widział tylko domki i ludzi siedzących przy nich, szczęśliwych, nie wiedzących o niczym. Ich życie cały czas było zagrożone.
Sam bał się, bał się okropnie, ale postanowił, że nie może tak leżeć i nic nie robić.
Wstał powoli, na twarzy miał wypisany pełny strach, trząsł się jeszcze, jeszcze z zimna, ale bardziej ze strachu. Począł iść powoli do swojego mieszkania, coraz szybciej, z każdym krokiem strach powiększał sie, czuł jak ktoś idzie za nim, w ręku ściskając ostry, błyszczący w widniejącym słońcu nóż. Oddychał coraz szybciej, brakowału mu tchu, zaczął się pocić.
Mieszkanie było coraz bliżej, strach coraz większy, a i Sam biegł coraz szybciej. Tak, teraz już biegł. Wbiegł na werandę, pociągnął za klamkę i wleciał do mieszkania zatrzaskując drzwi z hukiem.
/mieszkanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jacob Upper
|
Wysłany:
Czw 14:38, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob wytaszczył przed domek miednicę z wodą, usiadł na schodach i zaczął prać swoje ubrania rozebrany od pasa w górę. Chciał trochę pogrzać się w słońcu, a przy okazji doprowadzić do porządku swój płaszcz. Po jego plecach wkrótce zaczęły spływać krople potu.
Dziesiątki blizn, którymi było pokryte jego ciało, wystawiły na próbę dobre maniery przypadkowych przechodniów.
[opis blizn w retrospekcji ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Emma Navison
|
Wysłany:
Czw 14:42, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie ma tu nic do roboty... - pomyślała Emma. Nic ciekawego się nie dzieję. Rozejrzała się w około. Każdy tych ludzi ma zajęcie,jedni gadają między sobą, drudzy trzaskają drzwiami, trzeci medytują i tak bez końca... Chyba nawet biblioteki nie mają... Mam ochotę pójść na plażę.
[dżungla, plaża]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Snuffer
|
Wysłany:
Czw 14:52, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 571 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
|
Zmęczony całą nocą picia próbował nie zwracać uwagi na słońce atakujące jego prywatność. Powolnym krokiem ruszył w stronę drzewa i oparł się o nie.
Odpalił papierosa. Zaczął się rozglądać.
Zauważył mężczyznę piorącego swe ubrania, widział go już w barze. Znudzony ruszył na plażę.
[plaża]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Czw 20:58, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert wyszedł przed dom i zobaczył, kto jest jego kolejnym współlokatorem. Cóż, może nie wszyscy będą tu . Patrząc na tego człowieka widać, że miał dużo gorzej niż ja...
-Dzień dobry - odezwał się - W końcu mam okazję poznać osobę, z którą mieszkam. Zawsze wstawałeś z samego rana, a wracałeś po północy i jakoś się jeszcze nie poznaliśmy. Robert Adamson jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Czw 21:24, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
[-->plaża]
Po dotarciu do osiedla, Jen rozdzieliła się z Carmen. Nie spieszyło jej się. Była szczęśliwa z faktu, że udało jej się wrócić, a jedynym marzeniem, jakie teraz miała, było wzięcie długiego, gorącego prysznica, przebrani się w jakieś wygodne ciuchy i wyciągnięcie na łóżku. Może podkradnie Ryanowi jakiś film i spróbuje się odmóżdżyć oglądając go na swoim laptopie? To się okaże. Na razie usiadła na trawie w cieniu jednego z rosnących sporadycznie przy alejce drzew i zapaliła papierosa, obserwując mniej lub bardziej znajome osoby pojawiające się na placyku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|