Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Allister Smith
|
Wysłany:
Pon 13:29, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Witaj –rzekł serdecznie, ucałował dłoń atrakcyjnej Japonki.
-Allister Smith do usług Mieszkamy razem? Świetnie się składa – uśmiechnął się szeroko.
- Sam nie wiem co się tu wyrabia, słyszałem wczoraj wrzaski z sypialni, ktoś trzymał w dłoniach zakrwawioną pozytywkę. Jak sprawę rozwiązano sam nie wiem, pewnie to część eksperymentu.
-Lubisz muzykę? Zmienił chwyt zapatrzył się w dżunglę i zaczął grać „Born to be Wild”.
-No to słuchaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Pon 13:57, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob zszedł po schodach werandy i stanął na trawniku przy podejściu do swojego domku. Spojrzał w niebo, otarł pot z czoła i zaczął wbijać w ziemię sporą, zbitą z desek tablicę, której treść nie pozostawiała żadnych złudzeń:
TEREN PRYWATNY.
BEZ ZAPROSZENIA
WSTĘP WZBRONIONY!
Poniżej umieścił o wiele mniejszą tabliczkę. Tu pozwolił sobie na drobny akcent humorystyczny:
CUKRU TEŻ NIE POŻYCZAM.
Następnie otrzepał ręce i usiadł na schodach przyglądając się okolicy.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 14:15, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nastało południe.
Niebo odpędziło się z chmur, odsłaniając złotą tarczę słońca, temperatura podskoczyła o kilka stopni. Dopiero teraz mieszkańcy Ras-Shamra mogli dostrzec pełnie piękna otaczającego ich krajobrazu.
Jacob: 200 XP
Allister: 170XP
Mina: 160 XP
Jeneffer: 200XP
Claudie: 160 XP
Samuel: 160XP
Robert 150XP
Curtis : 150 XP
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Pon 14:23, 15 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Pon 21:11, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert wyszedł ze swojego domu. Jego zdziwienie sięgnęło szczytu, gdy zobaczył przed nim tablice z napisami podobnymi do tych na drzwiach pokoju trzeciego współlokatora. Cóż, rozumiem, że on lubi spokój, ale to nie jest tylko jego dom...
Na placyku było dużo bardziej pusto niż wcześniej. Gdzieniegdzie chodziły jakieś osoby, zazwyczaj parami, ale było ich na prawdę mało.
Robert przystanął na chwilę i rozejrzał się. Nie, nie było tu miejsca dla niego. Po chwili założył okulary i poszedł do dżungli.
[dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 21:38, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude wyszła z domku i zaczęła spacerować po osiedlu. Tym razem co chwilę patrzyła pod nogi. Diabli wiedzą w co jeszcze można wdepnąć.
Dostrzegła Jakoba i tabliczki wbite w ziemię. Uśmiechnęła się do siebie mimowolnie. Chciała podejść do mężczyzny. Żałowała, że nie ma przy sobie torebki. Mogłaby go poczęstować papierosami, zawsze byłby to jakiś pretekst do rozmowy. I nawiązanie do ich pierwszego spotkania. Przygryzła wargę. Może mnie nie zabije. - pomyślała z nadzieją, podeszła do Jacoba i bez słowa usiadła obok niego.
- A sól pożyczasz? - spytała nieco drżącym głosem. Spróbowała się roześmiać, ale wyszedł jej tylko nerwowy chichot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Lynette
|
Wysłany:
Pon 23:15, 15 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Udało się.
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak się uciesze na widok tego miejsca - powiedziała z ulgą ocierając pot z czoła.
- Woda, prysznic i łóżko - wyliczyła - dokładnie w tej kolejności. Nie mam siły już nawet nic jeść. Obrzuciła Dylana uważnym spojrzeniem oceniając jego stan. Sama musiała wyglądać nie lepiej. To cud, ze jeszcze nikt do nich nie podszedł pytając co się stało.
- Do zobaczenia później - powiedziała do swojego towarzysza, kierując się do swojego mieszkania. Po chwili odwróciła się z powrotem.
- Dziękuje Dylan. To co zrobiłeś dla mnie było... - wykonała nieokreślony ruch dłonią w powietrzu - dzięki.
[mieszkanie]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 1:09, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
W tym samym momencie na niebie zamajaczył księżyc.
Claudie: 160XP
Robert: 100XP
Lynette: 190XP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Allister Smith
|
Wysłany:
Wto 1:33, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów
|
Allister tak bardzo wczuł się w muzykę,że zapomniał co się dzieje. Zerknął na Japonkę,która przysnęła podczas jego wypocin. Nie był tym zachwycony. Obudził Minę i oboje udali się do mieszkania. Każdy do swojej sypialni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 11:21, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Czuła się dziwnie. Mężczyzna nie zareagował ani na jej pytanie, ani w ogóle na jej osobę. Zignorował ją. W pierwszej chwili chciała po prostu odejść. Nie lubiła być tak traktowana, chciała dać temu wyraz. Ale naprawdę nie chciała być sama. Mogła jeszcze spróbować znaleźć JJ albo... Nie. Oprócz blondynki nie znała nikogo, do kogo mogłaby się udać i porozmawiać. Zdecydowała, że posiedzi tutaj. Atmosfera była taka, że wątpiła, by jakikolwiek mordujący szaleniec zbliżył się do werandy. No, chyba, że to ten gość. - pomyślała, zerkając na niego. Uniosła lekko kąciki ust. Muszę być naprawdę naiwna, skoro nie potrafię go sobie wyobrazić w takiej roli. Nie wiedziała ile przy nim przesiedziała, mogła się tylko domyślać, że bardzo długo, skoro zaczęło się ściemniać.
- No cóż. - mruknęła, wstając - Sól i tak jest niezdrowa.
Stała przez chwilę, przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą.
- Mam na imię Claude. - rzekła w końcu, a gdy facet nawet na nią nie spojrzał wypaliła ze złością. - Pamiętaj, że obiecałeś mi się jakoś odwdzięczyć.
Odwróciła się na pięcie i skierowała do swojego domku.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Wto 12:15, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Zmrok zdążył już dawno zapaść, a ta uciążliwa dziewczyna odejść, gdy Jacoba wyrwało z rozmyślań trzaśnięcie drzwi któregoś z domków. Drgnął. Jak długo tu siedział? Jak to możliwe, że siedział tak długo, aby tego nie wiedzieć?
Ta dziewczyna... Czego chciała....? Wspominała o soli. Caroline? Camille? Claudie? Tak, chyba tak.
Jacob wstał ciężko, zdrętwiały. Było mu trochę zimno. Nie sądził, że noce na Pacyfiku mogą być chłodne. Spojrzał ponad dachami zabudowań w zachodnim, zalanym czernią kierunku. Zmrużył oczy.
Przez chwilę wydawało mu się, że coś usłyszał. Coś bardzo odległego...
Zbiegł ze schodów i udał się w stronę domu zamieszkałego przez Pannę Milutką.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Wto 12:23, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 15:31, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Jen obudziła się gwałtownie i leżała chwilę w ciemności. Nie takiej zupełnej - niewielka lampka nocna na szafce obok jej łóżka była włączona i sączyła mdłe światełko z pięciowatowej żarówki. Tak, jak powinna.
To dziś - pomyślała.
Nie chciało już jej się spać. Ubrała krótkie szorty, bluzkę bez pleców, z szafy wyciągnęła polarową bluzę. Poszła do kuchni i zaparzyła sobie kubek kawy. Ubrała polar i z kubkiem w ręku wyszła na dwór. Zapaliła światło na tarasie i siadła na poręczy balustrady, sącząc powoli gorący, ciemny, gorzki płyn.
Do świtu brakowało jeszcze trochę czasu. Ile? Tego Jen nie wiedziała. Niebo było ciemne, a świecące na nim gwiazdy mrugały zachęcająco.
Były doskonale widoczne. Powietrze było czyste i przejrzyste, w przeciwieństwie do NYC, gdzie prawdziwych gwiazd w zasadzie nigdy nie było widać. No, prawie nigdy. Smog, dym, spaliny i chemikalia wiszące w powietrzu niemal zawsze blokowały atrakcje dostępne młodym astronomom.
Jen Nigdy nie widziała południowego nieba na żywo. Żałowała, że nie zabrała ze sobą swojego atlasu nieba. Z tego, co widziała w tej chwili potrafiła bez problemu rozpoznać jedynie Oriona, który w NYC był widoczny jedynie zimą. Tutaj powinien być widoczny przez cały rok... No i - oczywiście - konstelacje zodiakalne.
Westchnęła i oparła się plecami o ścianę domu. Poręcz wpijała jej się odrobinę w tyłek, ale nie było na tyle niewygodnie, by zejść.
Pięknie tu jest...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 15:40, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Wto 18:54, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter wyszedł z dżungli, rozglądając się wokół siebie. Był markotny, nie miał ochoty na rozmowy. Oparł się o pień najbliższego drzewa i obserwował co zrobią inni.
Rozejdą się do domów? Zwołają naradę i wybiorą szeryfa? A może po prostu zaczną wyć do księżyca?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Wto 18:55, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Wto 19:04, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- W końcu - Carmen aż sapneła wychodząc z dżungli i stojąc na otwartym terenie.
- Do jutra - powiedziała zdyszana i pokierowala się do domku, gdzie widziała wchodzaca Lynn, miała nadzieje, że to jej domek.
[ Mieszkanie - Ugimachi, Lynette, Ann, Smith ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Wto 19:12, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Zatem Carmen poszła do Lynette, bo to nie jej domek.
W sumie działaniami reszty się nie zainteresował. Odepchnął się od drzewa i skierował ku swemu siedzisku.
[Dom Petera]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Emma Navison
|
Wysłany:
Wto 19:27, 16 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pożegnała się wraz z resztą grupy i poszła powolnym kierunku, tuż za Petrem w kierunku swojego domku.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emma Navison dnia Wto 19:28, 16 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
|