Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lynette
|
Wysłany:
Sob 11:23, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Damnant quod non intelligunt - powtórzyła szeptem cofając się w stronę drzwi. Na jej twarzy panowało autentyczne przerażenie.
Nie! To szaleństwo nie może trwać! To niemożliwe.
Powróciły wspomnienia spotkania z upiornym dzieckiem. Przed oczami stanęły jej puste, wrogie oczy dziewczynki.
- Powinnaś powiedzieć teraz coś w tym waszym lekarskim bełkocie i zapewnić nas, ze takie rzeczy się zdarzają - powiedziała do Anny drżącym głosem, nie odrywając jednak spojrzenia od Patsy'ego.
To było jak wirus. Najpierw Atena, potem ona, a teraz Patsy? Kogo teraz dotknie to szaleństwo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Sob 12:08, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie, takie rzeczy się nie zdarzają... Wasz kolega oszalał albo coś go opętało...! - Krzyknęła do kobiety, robią się blada na twarzy. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Sob 17:06, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Coś go opętało? Może mała, ciemnowłosa dziewczynka o przerażających oczach?
- Jesteś lekarzem - warknęła na Bogu ducha winna kobietę - pierwsze co ci przychodzi do głowy, to opętanie?
Ponownie utkwiła wzrok w nieprzytomnym barmanie. Lynn nie miała pojęcia z kim ma do czynienia. Wiedziała jednak, że nie należy zostawiać teraz Patsy'ego samego.
- Przepraszam Ann - westchnęła, przeczesując włosy palcami - to wszystko może wytrącić z równowagi. To na pewno można jakoś wyjaśnić. Może on po prostu o czymś śnił? - spróbowała uspokoić lekarkę.
Odwróciła się i podeszła do Ryana.
- Mógłbyś poświecić mi chwilę? - Zapytała żołnierza - na osobności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Sob 17:19, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie miał nastroju do nieprzyzwoitych żartów, więc rzucił tylko krótkie 'jasne' .
Wyszedł z pokoju i oparł się o ścianę korytarza.
- O co chodzi? - zapytał przeciągając dłoń wzdłuż twarzy. Nie wiedział co o tej całej sytuacji myśleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Sob 17:23, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Przede wszystkim chciałam ci podziękować - powiedziała, opierając sie o przeciwległą ścianę i splatając ręce na piersi - gdyby nie ty i Patsy, dołączyłabym do Daphne i Miny. Jestem waszą dłużniczką, ale - zawahała się, szukając odpowiednich słów - chciałabym to zrozumieć. Jak to się stało, że byliście tam uzbrojeni, w tej jaskini?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Sob 17:32, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Spojrzał Lynn prosto w oczy.
- No... Na tej wyspie wolę mieć broń zawsze przy sobie - odpowiedział pokazując kaburę wystającą zza kurtki. - Choć sam nie wiem do końca dlaczego się tam znaleźliśmy. Dylan miał jakieś zwidy, czy coś... Wiem, brzmi to idiotycznie, ale facet miał rację. A Ty jak sobie radzisz po tym wszystkim?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Sob 17:37, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dylan? A więc jednak nie grałam solo.
Wzruszyła ramionami.
- Nie jest źle. Za dużo się dzieje, żebym mogła usiąść i zacząć się nad sobą rozczulać. Na szczęście - uśmiechnęła się nieco wymuszenie.
- A gdzie w takim razie jest Dylan? Posłał was do dżungli, a sam został w wiosce? - zapytała, przyjmując bezkrytycznie słowa Ryana o "zwidach" Dylana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Sob 17:43, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie, nie... Dylan był z nami. Przynajmniej do czasu. - Próbował sobie przypomnieć, kiedy go ostatnio widział. - Zniknął mi z oczu kiedy znaleźliśmy jaskinię. Nie wiem czy wrócił do wioski...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Sob 17:47, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zacisnęła pięści. W dżungli jest Curtis.
- Pójdę do niego to sprawdzić - oderwała się od ściany i włożyła dłonie do kieszeni dżinsów. Przez chwilę milczała, po czym poruszyła jeszcze jedną sprawę, która dręczyła ją od rana.
- Ryan, trzeba powiedzieć wszystkim - spojrzała uważnie na żołnierza - niektórzy z nich znają Curtisa. Są łatwymi celami. Nie mam tylko zupełnie pojęcia jak to zrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ryan Crower
|
Wysłany:
Sob 17:55, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Rzeczywiście, trzeba wszystkich ostrzec. Najlepiej byłoby zorganizować może jakieś małe zabranie... - Przerwał. - Bo głupio tak podchodzić do każdego napotkanego człowieka.
Po raz kolejny napił się wody z dystryburora.
- Jeśli trzeba, mogę powiedzieć paru osobom żeby uważali. - Uśmiechnął się. - Nie martw się, on już nikogo nie skrzywdzi. - Spróbował pocieszyć ją, mimo tego, że nie mógł zapewnić nikomu bezpieczeństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Sob 18:01, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- To nie takie proste - odwzajemniła uśmiech - ale dzięki. Myślę, ze przede wszystkim trzeba ostrzec współlokatorów Curtisa. Warto by przy okazji przeszukać jego pokój. Może uda się coś znaleźć, jakiś klucz według którego dobiera ofiary, słabe punty, papiery od psychiatry, cokolwiek.
Zajrzała przelotnie do sali i odwróciła się z powrotem do Ryana.
- Jeszcze raz dzięki - uśmiechnęła sie i podała mu dłoń - do zobaczenia.
[mieszkanie - Dylan]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 21:18, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Nie spodziewała się zastać nikogo w środku, toteż widok leżącego na kozetce Patsy'ego i stojącej niedaleko niego kobiety nieco ją zdziwił. Zdrową dłonią odgarnęła z czoła włosy i założyła je za ucho.
- Jestem Jenefer Johnson... - zaczęła niepewnie - Szukam... jakichś środków opatrunkowych... I nie wiem czy nie przydałoby się jakieś... parę szwów?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Sob 21:27, 03 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Sam
|
Wysłany:
Sob 21:21, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ok - odrzekł Annie i wziął łyk kawy. Tego mu było trzeba, ciepłej i pobudzającej rzeczy.
Wtem do przychodni wszedł Ryan a zaraz potem Lynn. Stali chwilę gdy nagle Barman obudził się i powiedział te dziwne słowa.
Sam aż cofnął się do tyłu, wylewając przy tym trochę kawy.
- Eee.. - jęknął w całkowitym szoku, który nasilił się jeszcze po tym jak mężczyzna znowu zasnął - To jednak normalne nie jest..
Gdy Lynn poszła Sam spojrzał na Ann.
- Weź go zbadaj jeszcze raz, może coś ma z głową, nie wiem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Ann
|
Wysłany:
Sob 22:18, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Anne nadal oszołomiona zdarzeniem i bólem pleców spojrzała na nową przybyłą dziewczynę. Z trudem ruszyła się z miejsca i podeszła do niej. - Co... Co... Się... Stało? - Spytała piskliwym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Sob 22:21, 03 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Spojrzała niepewnie na lekarkę, na mężczyznę stojącego obok i na leżącego wciąż Patsy'ego. Co tu się stało?
- Miałam małą przygodę... z lustrem - odwinęła przesiąknięty krwią ręcznik z prawej dłoni pokazując pokaleczony nadgarstek. - I obawiam się, że jeśli szybko tym się ktoś nie zajmie to zemdleję. Nie lubię widoku krwi... Zwłaszcza własnej - wymamrotała czując, jak jej nogi stają się nieco miękkie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|