www.rasshamra.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Niewielka przychodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 43, 44, 45  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Pon 22:36, 05 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Skinęła głową z powagą, patrząc na Sama.
- Witaj w klubie - odpowiedziała. - Mi się jednak udało uciec bez żadnych pamiątek... - wzdrygnęła się na samo wspomnienie próby gwałtu.
Włączyła laptopa, uruchomiła odtwarzacz muzyczny i wybrała jedną z przygotowanych playlist. Ustawiła poziom głośności i uruchomiła odtwarzanie.
W przychodni popłynęły pierwsze akordy "Numb" Linkin' Park.
Jen zmierzyła Sama jeszcze raz spojrzeniem i wzięła do ręki książkę, otworzyła ją na chybił-trafił i zaczęła czytać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sam
PostWysłany: Wto 11:16, 06 Kwi 2010


Dołączył: 07 Mar 2010

Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Pewnie już każdy napotkał się na tego gnoja - pomyślał Sam dopijając kawę i siadając na łóżku.
Jen włączyła muzykę z laptopa. Sam oparł się o ścianę, zamknął oczy i powtarzał sobie słowa piosenki w myślach. Próbował się wczuć w nią, a jednocześnie chciało mu się spać.
Powoli sen obierał nad nim kontrolę, aż w końcu chłopak zasnął, siedząc na łóżku oparty o ścianę z kubkiem od kawy na kolanach, która miała go pobudzić, jednak tak się nie stało. Sam nie pił dużo kawy na ogół, tylko sporadycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 19:07, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Podniósłszy po jakimś czasie głowę znad książki, zobaczyła, że Sam zasnął siedząc oparty o ścianę. Odłożyła książkę i podeszła do niego. Ostrożnie wyjęła mu z ręki kubek z resztkami kawy, Po czym starając się go nie budzić, przechyliła go i położyła na leżance, na której siedział, a następnie okryła lekkim kocem.
Teraz mogła przystąpić do buszowania po półkach i szufladach w poszukiwaniu tej jednej rzeczy, którą chciała znaleźć, a o którą wolała nie prosić.
Poszukiwania nie trwały długo. W jednej z kolejnych szuflad znalazła kilkanaście prostokątnych pudełeczek i ostrożnie wyjęła jedno z nich. Wpatrzyła się w kolorowe pudełko, po czym westchnęła cicho i podeszła do swojego fotela. Otworzyła pudełko i rzuciła opakowanie na stolik, obok otwartej torby od laptopa. W dłoni trzymała teraz jedynie dwa niewielkie, plastikowe przedmioty - małą pipetkę i prostokątną płytkę oraz instrukcję, którą przestudiowała dwukrotnie. Westchnęła ponownie, po czym udała się do toalety. Wróciła dość szybko. Trzymaną w ręku plastikową płytkę położyła ostrożnie koło opakowania.
Rzuciła wzrokiem jeszcze raz na Sama i Patsy'ego, po czym wzięła ze stolika paczkę papierosów i zapalniczkę i wyszła na zewnątrz.
Oparła się o barierkę niewielkiej werandy i zapaliła papierosa.
W zasadzie to miała już pewność. Sprawdzenie pewnie będzie jedynie formalnością. Mimo wszystko denerwowała się. Paliła papierosa nerwowo, zaciągając się płytko, nie mogąc opanować nerwowego drżenia dłoni.
Wygasiła niedopałek i wróciła do przychodni. Nie patrząc na obu śpiących pacjentów, podeszła prosto do stolika.
Wystarczył jej jeden rzut oka.
- O, kurwa - wyrwało jej się.
W specjalnie oznakowanym okienku plastikowej płytki leżącej obok pudełka z napisem "Test ciążowy", obok kreseczki kontrolnej pokazującej prawidłowość reakcji testu, w oczy aż kłuła druga - gruba, różowa krecha.
Test pozytywny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 19:21, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 21:24, 06 Kwi 2010






Wszedł spokojnym krokiem do przychodni. Już wchodząc czuł że coś jest nie w porządku. Pomieszczenie wyglądało całkowicie inaczej niż ostatnio. Schludnie poukładane butelki, lekarstwa oraz bandaże teraz leżały w nieładzie. Co więcej gdzieniegdzie widoczne były plamy krwi. Dlatego też nie zdziwił się wchodząc do głównego pomieszczenia. Na centralnym łóżku leżał barman.

- Patsy- przypomniał sobie jego imie, spoglądając na jego twarz. Był ranny ale na szczęście zapewniono mu odpowiednią pomoc.

Na kolejnym łóżku leżał młody chłopak którego nie znał z imienia. Również był ranny i również zapewniono mu fachową opiekę.

- O patrzcie, co tez kot przyniósł- powiedział podchodząc do kredensu kręcąc głową to w lewo, to w prawo.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 21:45, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Wygląda na to, że prędzej czy później wszyscy w przychodni skończymy - Jen uśmiechnęła się na widok Tanga i wstała z fotela, odkładając książkę na stolik obok. Zaledwie parę dni minęło od akcji z doniczką w korytarzu hotelu w NYC, kiedy to po raz pierwszy Jen zobaczyła Tanga, a wydawałoby się, że minęły już tygodnie, tyle się zdążyło wydarzyć.
- Witaj. Jeżeli potrzebujesz opieki medycznej, to, niestety, źle trafiłeś. Nasza pani doktor w tej chwili ma wychodne, a ja obawiam się że z wielkim trudem potrafiłabym poprawnie bandaż nałożyć. Siedzę tu jedynie jako Siostrzyczka Marusia i doglądam poszkodowanych...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 21:58, 06 Kwi 2010






- Kto bawił się pistoletem ? - zapytał przypatrując się kobiecie z uśmiechem.

- Nie martw się. Nie potrzebuje opieki - powiedział patrząc to na mężczyzn a to na kobietę.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 22:05, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Wygląda mi na to, że nasz szalony morderca. Ale nie pytaj mnie o szczegóły, bo nic nie wiem. Ostatnie dwa dni spędziłam w swoim pokoju i nie wyściubiałam z niego nosa. Wydaje mi się że ten, kto w tak niesympatyczny i sprzeczny z miłością do bliźnich sposób się z bronią obchodzi, nie jest zbyt lubiany w naszej małej społeczności. Jak to mówią, "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie". Ten gościu ma już pozamiatane...

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 22:10, 06 Kwi 2010






- Szalony morderca ? - zapytał sam siebie. Podszedł szybko do dziewczyny i zapytał, ignorując przy tym resztę tego co powiedziała

- Wiadomo kim on jest ?. Widzieli go ?. Mówili coś, cokolwiek ? - pytał spokojnym tonem. I to było w nim najstraszniejsze.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 22:20, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Jeśli nawet, to nie mnie... podobno Patsy chwilę przed moim przyjściem się obudził i łaciną gadał. Coś o potępianiu i nie rozumieniu, ale nie pamiętam jak to dokładnie szło... Ale zabij mnie, a nie powiem nic więcej. To znaczy... - zreflektowała się - lepiej mnie nie zabijaj. Ale i tak nic nie powiem.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 22:26, 06 Kwi 2010






Nie zdziwił się na wiadomość o tym, że mężczyzna powiedział coś po łacinie. Damnant quod non intelligunt - przetłumaczył w myślach. Czy już kiedyś czegoś takiego nie słyszał.

- Dlaczego miałbym cię zabić ? - zapytał zdziwiony.

- Planuję tylko jak najszybciej odnaleźć mordercę. To wszystko - powiedział odwracając wzrok.

- Chcę go znaleźć. Znaleźć i zabić. Nic więcej - powiedział w myślach odwracając się do dziewczyny.

- Nie bój się mnie. Nie masz powodu
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 22:33, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- Nie boję - uśmiechnęła się nerwowo, chociaż sama nie wiedziała, czy mówi prawdę. - Zresztą, nawet jeśli... właśnie uzmysłowiłam sobie, że spieprzyłam swoje życie tak dokumentnie, że nic już chyba go nie pogorszy. Chcesz go zabić? Zgoda. Chętnie ci w tym pomogę. I jeszcze raz mu w jaja przykopię. Tym razem świadomie i z premedytacją. Ale pamiętaj, że bywają pomysły, które szkodzą nie tylko pomysłodawcy. Otoczeniu również. Niestety. Nie chciałabym, żeby to, co zaczyna się dziać w naszej osadzie przerodziło się w wojnę. Mamy już dwa trupy. Czy trzy? I dwóch rannych. Jak dla mnie - nie potrzeba więcej.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 22:40, 06 Kwi 2010






- Dlaczego uważasz że "spieprzyłaś" swoje życie ? - zapytał robiąc głęboki wdech przed tym słowem. Dziewczyna zaciekawiła go swym wywodem.

- Spotka go kara, na jaką zasłużył. Sprawiedliwa kara. Ale nie będziemy pastwić się na nim. Nie będziemy tacy jak on. - mówił pewnym głosem, pełnym wiary i opanowania.

-A ty w to wierzysz ? - ponownie zapytał go głosik w jego podświadomości.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:01, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

- To długa opowieść - machnęła ręką. - Szkoda czasu i strzępienia języka na nią. A co do kary - mi wystarczy jak zostanie za jaja powieszony na środku placu w osadzie. I ktoś wyrżnie mu serce. To mi wystarczy. Nie jestem mściwa.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tang How-Yuen
Gość
PostWysłany: Wto 23:03, 06 Kwi 2010






- Nigdzie mi się nie śpieszy - powiedział ponownie zwracając ku niej swój wzrok.

- I ta kara ma być lepsza od śmierci ? - zapytał wpatrując się prosto w jej błękitne oczy.
Jenefer Johnson
Miłościwie Wam Panująca
PostWysłany: Wto 23:07, 06 Kwi 2010


Dołączył: 08 Mar 2010

Posty: 723
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn

Wzruszyła ramionami i odwzajemniła jego spojrzenie.
- Tego wieczora, gdy zginęła Mina... - zaczęła, umyślnie kierując swoją odpowiedź ku drugiemu pytaniu Tanga - gdy była ta impreza w pubie. Ktoś zaciągnął mnie do dżungli. Najpierw dostałam po głowie, potem ktoś narzuciła mi na głowę jakiś worek. A może odwrotnie to było? Nieważne. Ocknęłam się, gdy ktoś nie obmacywał. Udało mi się uwolnić i uciec. I myślę, że to mógł być on. Po prostu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 23:08, 06 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rasshamra.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Ras-Shamra Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 8 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin