Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lynette
|
Wysłany:
Śro 15:58, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Siedzieli przez chwilę w całkowitym milczeniu. Wszystkim im po głowie kołatało się to samo pytanie - Co teraz?
Podniosła głowę i spojrzała na Carmen, która właśnie do nich dołączyła.
Nawet nie wiesz jak było blisko.
- Nie zaleźliśmy niestety nic - odpowiedziała na pytanie Hiszpanki, mając na myśli nieudane poszukiwania chaty.
- Opowiesz nam co się stało w wiosce? Skąd te szkody? - ponowiła pytanie Petera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 17:00, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie spodziewała się tego, tym bardziej po Lynnet, że będzie w stosunku do niej taka nie ufna.
- Tutaj? - Wzruszyła ramionami - Przyszła w środku nocy jakaś burza, a raczej potężny wiatr, wichura... podobno. - Dodała po chwili. Patrzyła się na wszystkich, oczekiwała jakiejś riposty.. odpowiedzi.
- Ale ja w to nie wierze, byłam tamtej nocy na plaży i pogoda była spokojna. Nie czułam żadnego silnego wiatru. - Skończyła mówić i stała dalej w przejściu. Miała ochotę usiąsć, ale bez zaproszenia, a raczej żadnej propozycji nie chciała się jeszcze bardziej wcinać do towarzystwa.
Czekała na reakcje pozostałych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 17:06, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Mój domek wygląda jak jedno wielkie pobojowisko, jak już mówiłem. Nas w dżungli też nic takiego nie nękało, jak nam mówisz. Cokolwiek się tutaj działo, musiało być dosyć gwałtowne.
Na zewnątrz rozszalała się ulewa.
Pięknie...
Postanowił przerwać trudne tematy.
- Chodźmy do baru. Pogoda się schrzaniła więc na spacery nie ma szans. Aczkolwiek teraz chętnie przeszedłbym się na plażę. Uroczo tam jest. A właściwie, to dlaczego by nie iść na plażę?
Peter zaczął układać sobie w głowie plan na następny dzień. Plan, w którym widział uczestniczące w nim kobiety zebrane w pokoju Ateny.
- Mam pomysł na odstresowanie się po ostatnich dniach, które zapewne były stresujące dla każdego z nas. Zróbmy sobie ognisko na plaży. Weźmiemy z baru trochę piw albo czegoś mocniejszego, jakiś prowiant z zapasów naszych domków i będzie impreza na plaży. Co wy o tym myślicie?
Rozejrzał się wokoło. Czas na planowanie takich rzeczy na pewno nie jest odpowiedni, ale dlaczego by nie?
- Wzięlibyśmy ze sobą jeszcze parę osób, żeby było weselej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Śro 18:46, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wyciągnęła dłoń w kierunku zwierzaka chwilę czekając by ten zaznajomił się z jej zapachem
po czym delikatnie dłoń ułożyła na jego głowie drapiąc za uchem.
Uśmiechnęła się nawet do siebie zadowolona iż zwierzak wybrał sobie właśnie Ją
na rolę osoby która mu dogodzi i spełni jego zachcianki.
Żałowała że w swym dzieciństwie nie miała świata zapełnionego troską o jakieś zwierze,
a w późniejszych latach nawet nie miała czasu by myśleć o jakimś milusińskim towarzyszu.
Kot obrócił głowę gdy na powrót w sypialni znalazł się Peter i porzucił malarkę
na rzecz chłopaka
Taaaak
Nagle w nie wielkiej sypialni zrobiło się niezwykle tłoczno gdy cztery osoby zaczęły w niej przebywać.
...żeby było weselej hmmm czy ja będę potrafiła się odprężyć?
Mimo tych myśli uśmiechnęła się mimowolnie do pomysłodawcy i kiwnęła głową
zgadzając się. Jeśli tylko inni zechcą się wybrać to Ona chętnie także pójdzie.
A jeśli nie to nawet nie zasmuci ją fakt kolejnych godzin spędzonych w tym pokoju
zakopana pod kołdrą. Rozglądnęła się po pomieszczeniu teraz zdając sobie sprawę
z tego jak bardzo bezpiecznie czuła się wśród tych czterech ścian.
- Dla mnie cola - odezwała się w końcu i wyprostowała opierając wygodniej
i spojrzała na pozostałe kobiety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Śro 19:07, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lynette uśmiechnęła się słysząc słowa Ateny.
- Nie gniewajcie się, ale ja odpadam - zabrała głos, bawiąc się zawieszkami bransoletki - Jedyne o czym teraz marzę, to szybki prysznic i wskoczenie do łózka. Dzisiejszy dzień mnie wykończył, a pogoda za oknem działa na mnie jakoś przygnębiająco.
Wstała, przeciągając się.
- Jeśli jednak chodzi o jutrzejszy wypad, to chętnie pójdę z wami - uśmiechnęła się trochę wymuszenie. W dżungli jest Curtis. Mało prawdopodobne, żeby zaatakował grupę, ale to nie zmieniało świadomości, że ON tam był. Mimo to wizja jednego wolnego dnia, bez duchów, noży i uciekinierów z psychiatryka, była zbyt kusząca, aby odmówić.
- Oczywiście, o ile pogoda się poprawi - dodała, słysząc uderzający o szyby deszcz - Do zobaczenia - pożegnała towarzyszy i wróciła do siebie.
[dom]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Śro 19:07, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 20:55, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen nie mogła się nadziwić, jak wszyscy robili z siebie lekko mówiąc, idiotów. Zmienilki temat na wycieczke na plaż,e aby tylko nie wpoeidzieć co się stalo w dżungli.
Po wypowiedzich wszystkich spojrzała na Petera. On mi powie co tam się działo i uśmiechneła się sama do siebie.
- Jeżeli jestem mile widziana jutro na wypadzie to też sie zgodze.
Mineła ją Lynnet i poszła i do siebie.
- To co Peter? Idziemy już do domu? - Spojrzała na Atene.
- Przepraszam za to najście. Możesz przekazać Carriem, że chciałam złożyć jej wizytę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Śro 21:07, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Do jutra Lynn.
Została ich trójka w jednym pokoiku.
- Oczywiście że jesteś, jako pomysłodawca myślałem także o tobie.
Wstał z podłogi, biorąc na ręce kota. Zwierzak najwidoczniej był zadowolony z takiego obrotu spraw.
- Idziemy do domu jednak, odpuszczę sobie bar na dzisiaj. Trzeba odpocząć. Dobranoc Ateno.
Uśmiechnął się do kobiety i wyszedł z domku, czekając aż Carmen do niego dołączy. Na jego szczęście ulewa zamieniła się w deszcz.
[Placyk]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Śro 22:03, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pożegnała się ze wszystkimi i wyszła chwilę po Peterze. Zastanawiała się przez ten moment co oni wszyscy ukrywają? Każdy ma tajemnice i tylko przez nie nie mogą dojść do wspólnego rozwiązania, do odnalezienia mordercy. Zamkneła za sobą drzwi.
[Placyk]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Snuffer
|
Wysłany:
Śro 22:38, 07 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 571 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
|
Stanął przed drzwiami. Poprawił włosy. Wyciągnął z paczki ostatniego papierosa. Zapałki tez już powoli się kończyły. Odpalił papierosa. Na początku wypuścił tylko dym dwukrotnie, potem dopiero się zaciągnął. Aż zrobiło mu się lepiej. Wszedł do domu.
Rozejrzał się. Współlokatorzy musieli być w pokojach. Wszedł do kuchni i zamierzał zaparzyć sobie kawę. Usiadł przy stoliku, czekał aż wrzątek przestanie wrzeć. W końcu zasnął z głową w talerzu. Obudził go papieros przypalający mu skórę palców. Zdenerwował się porządnie i wstał. Ruszył do pokoju. Nie miał siły nawet się umyć. Zasnął na łóżku w śmierdzących, przemoczonych ciuchach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 23:48, 08 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień: 9
Nieoczekiwanie burza zaczęła słabnąć. Wyglądało na to, że pogoda na wyspie zazwyczaj zmieniała się bardzo gwałtownie. Słońce z łatwością przedzierało się przez resztki chmur. Temperatura podniosła się o kilkanaście stopni, racząc mieszkańców Ras-Shamra gorącym porankiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Nie 20:31, 11 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Weszła do środka i zanim zamknęła drzwi przepuściła dziewczynkę pod uniesioną ręką
którą trzymała kant skrzydła drzwiowego.
- Chcesz coś do picia? Jedzenia? - zaproponowała swemu małemu gościowi
i skierowała się w kierunku kuchni sama mając ochotę na łyk czegoś orzeźwiającego.
Te parę chwil spędzonych na placu nieźle już dały się we znaki.
Słońce które prażyło mocno męczyło i powodowało nagły i ciągły przypływ pragnienia.
Malarka wyciągnęła z lodówki butelkę soku jabłkowego i z szafki dwie szklanki
zachecające i pytające spojrzenie rzucając Sophie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Nie 21:25, 11 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Sophie rozejrzała się po kuchni i przysiadła na wysokim jak dla niej krześle. - Nie lubię rano jeść. Soku się mogę napić. I wiesz co, mogę ci potem zrobić frytki bo potrafię! W ogóle gotowanie jest też fajne. Może zostanę kucharką? - machała nogami w powietrzu. - A ty jaki masz zawód, co? Mój tata ma zawód jeździciela. Bo jeździ w różne miejsca czasami bardzo daleko, a raz to nawet pojechał wiesz gdzie? Do Kanady! I zawsze zabiera ze sobą walizkę z różnymi papierami. Raz mu dałam Pana Potarganego, żeby go wziął na wycieczkę ale powiedział, że jestem głupia i że nie będzie brał na delegencję starej szmaty... - podniosła maskotkę na wysokość twarzy i przyjrzała się guzikowym oczom zająca - A ja wcale tak nie myślę, że Pan Potargany to jest stara szmata tylko że on się trochę rozpada, no... Ale i tak go kocham. Masz dzieci Atena?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pon 7:27, 12 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Nawet nie czekała na odpowiedź dziewczynki nalewając soku do obu szklanek,
święcie przekonana że jej również chce się pić.
- Frytki? Mmmm uwielbiam je - odrzekła z zadowoleniem w głowie jednak myśląc
iż małęj do bawienia się w kucharza na pewno nie dopuści.
Odwróciła się do Sophie podając jej szklankę i sama ze swej upiła pierwszy łyk zastanawiając
na które pytanie z tego potoku słów ma odpowiedzieć najpierw bądź w ogóle.
- Nie, nie mam dzieci - pokręciła głową uważając siebie za jeszcze zbyt młodą do
pchania się w pieluchy, obowiązki. Tym bardziej że tego drugiego miała już za dużo w swym życiu.
- A zajmuje się tylko i wyłącznie malowaniem - dodała po chwili.
Nie miała czasu by studiować i zdobywać doświadczenia w innych dziedzinach.
Jednym ruchem wypiła do dna zawartość szklanki i odstawiając ją na blat
posłała dziewczynce uśmiech
- Chodźmy po przybory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Sophie Rosalie Morris
|
Wysłany:
Pon 9:43, 12 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- E tam - uśmiechnęła się - Jesteś ładna, to mogłabyś sobie znaleźć jakiegoś bogatego męża a najlepiej to wiesz skąd? Z Anglii. No i on by był wtedy bogaty i jak byście mieli dziecko to byście mogli wynająć nianię. A moja mama mówiła że wiesz co ja jestem? Un regalo de dios czyli dar od Boga. Wiesz naprawdę, chociaż ja nie pamiętam, bo ona umarła jak miałam jeden rok.... - przerwała i zasępiła się, ale tylko na chwilę. - Nie da się pracować tylko na malowaniu! Wiem, bo tata mi mówił jak widzieliśmy w parku takiego starego malarza z długimi włosami i koszulą w kwiaty. Mój tata powiedział, że ci wszyscy malarze to wiesz kto jest? Ciupuny! Czyli tacy którym się nic nie chce i w związku z tym palą dużo skrętów czyli takich papierosów co się je samemu robi. Tak mój tata powiedział, a on w sumie dużo wie- zrobiła dłuższą pauzę aby duszkiem wypić sok. - Dobra my tu gadu gadu, a czas się brać do roboty! Chodźmy Atena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Pon 14:47, 12 Kwi 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Pokiwała głową i przepuściła małą w progu by jednak zaraz ją wyminąć i zaprowadzić do swego pokoju
- No ja nie palę żadnych skrętów - zaśmiała się nie mogąc powstrzymać i zastanowiła się
skąd u dzieci taka gadatliwość i pamiętanie kązdych słów rodziców których zresztą
uważa się zawsze za najmądrzejszych i wiecznych
Pamiętaj Atenko, zawsze Cię będę kochać...
Odezwał się w myślach malarki słaby głos jej matki a przed oczami stanął jej wizerunek.
Żałowała tylko że o ojcu nie może wyrażać się tak pochlebnie jak ta dziewczynka o swoim.
Atena otworzyła drzwi do sypialni wchodząc do niej i podchodząc do łóżka
przy którym kucnęła chcąc wyciągnąć gruby blok, ołówki i flamastry.
Jak na razie zupełnie zapomniała o tajemniczym obrazie a że stał on w kącie pokoju nawet
na niego nie zwróciła tym razem uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|