|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 23:01, 12 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Do południa mgła całkowicie się rozwiała, a przez zachmurzone niebo przedzierały się czasem promienia słońca. Wzrosła też nieco temperatura, ale i tak było wilgotno i nieprzyjemnie, jak o poranku. Wyglądało jednak na to, że do wieczora niebo będzie czyste, a następny dzień być może okaże się o wiele bardziej pogodny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 22:57, 16 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce zaszło - jak zwykle w tropikach - gwałtownie i nad Wyspą zapadły ciemności rozświetlane mdłym światłem Drogi Mlecznej i miliarda gwiazd. Z nad horyzontu powoli wznosił się zbliżający się do pełni Księżyc, zapewniając dodatkowe, silne źródło światła.
Zrobiło się chłodno, ale nie tak jak zwykle po zmierzchu. Powietrze było niemal mroźne, oddechy nielicznych, zdezorientowanych osób które pojawiały się na placyku, zmieniały się w obłoczki pary.
Dżungla już nie szeptała. Dźwięk, który z niej dochodził, można było przyrównać do pomruku pantery szykującej się do ataku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 13:27, 21 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 22.
Poranne słońce wyłoniło się leniwie zza horyzontu, ogrzewając wyspę. Temperatura podniosła się, po chłodzie nocy pozostało tylko wspomnienie. I nieprzyjemne wrażenie, że coś jest nie tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 22:32, 21 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Ze snu zbudziły go promienie słoneczne, bezlitośnie wkradające się pod jego powieki. Uniósł je i dotknął opuszkami palców swojej twarzy. Piekła. Mimo tak wczesnej pory, słońce zdołało podkoloryzować jego skórę.
Z kieszeni wyjął scyzoryk i zręcznym ruchem kciuka, rozłożył głownię. Przetarł ją rękawem, zbliżył do twarzy i przejrzał się w błyszczącej tafli metalu. Obraz nie pozostawiał złudzeń - lekko się 'przypiekł'.
Podniósł się z tej niewygodnej pozycji. W końcu noc spędził na schodach. Przeciągnął się i z trzaskiem zakręcił głową. Czując suchość w ustach, postanowił jej zaradzić. Ruszył pewnym krokiem w stronę pubu.
- Well.... Show me the way, to the next whisky bar. Oh, don't ask why, Oh, don't ask why... - śpiewał półgłosem.
[Pub]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Śro 17:44, 23 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Nie jestem złym człowiekiem - Collis zapalił papierosa, idąc tyłem patrzył na stojącą na ganku Jen. - Ale przesadnie dobrym też nie - Odwrócił się, wbił ręce w kieszenie jeansów i ruszył przez placyk.
Jen odprowadziła go spojrzeniem, zagryzając wargi. Jak niby miała to rozumieć? Co to było? Wytłumaczenie? Usprawiedliwienie? Spowiedź? Gest pojednania?
Weszła do domu, ziewając jak hipopotam. Krótka wizyta w łazience i po chwili wchodziła już do sypialni. Kopnięte na odlew buty potoczyły się po podłodze - jeden wpadł pod łóżko, drugi niemal przewrócił nocną szafkę, a Jen całym ciężarem opadła na łóżko, nie zdejmując nawet sukienki. Przewróciła się na plecy, z nocnej szafki wzięła zdjęcie USG i trzymając je w wyciągniętych rękach, przyjrzała się mu po raz już chyba tysięczny.
- Jak myślisz, co z tą całą Majką zrobić? - spytała profilu dziecka. - Nie będę przecież latała po całym miasteczku za nią. Na policjantkę też się nie nadaję. W sumie... - odłożyła zdjęcie, wstała i zdjęła sukienkę. - W sumie może Peter ma rację. Może wie coś, czego ja nie wiem i jest to na tyle istotne, że chroni tego rudzielca... W sumie, gdy w osadzie pojawił się John, Claude z Jacobem też go chronili przed resztą mieszkańców...
W pokoju zrobiło się już naprawdę ciepło, więc Jen zrezygnowała z poszukiwania piżamy. Przymknęła tylko drzwi, zasunęła zasłony na oknie i wślizgnęła się pod kołdrę.
- Zmęczyło już mnie to - oparła głowę na dłoni i spojrzała raz jeszcze na zdjęcie. - Chyba pozwolę jej żyć. Ale z Peterem się rozmówię. Dobranoc - ułożyła się wygodnie i zamknęła oczy.
Po chwili już spała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 23:21, 23 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek nieoczekiwanie przeszedł w południe. Czyste niebo nie zwiastowało żadnych niemiłych zmian pogodowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pią 22:51, 25 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
W pokoju było po prostu gorąco. Wpadające przez okienko promienie słoneczne, padające wprost na łóżko Jen sprawiło, że dziewczyna obudziła się spocona jak szczur. Odrzuciła kołdrę i leżała tak chwilę, niemal naga. Nie czuła się wyspana. Gdy podniosła się do siadu, jej głowa zapulsowała bólem, jakby ktoś przydzwonił jej obuchem. Potrzebowała kawy. I czegoś przeciwbólowego. Ale najpierw...
Zawinęła się w ręcznik i ruszyła prosto do łazienki, dziękując Niebiosom, że była wolna. Gdy - odświeżona - wychynęła z niej po dłuższym czasie, z mokrymi włosami i zawinięta znów w ręcznik (tym razem zupełnie mokry), udała się prosto do kuchni, skąd wkrótce zaczął docierać aromat świeżo parzonej kawy. Jen z kubkiem w dłoni przeszła do salonu, zasiadła w kanapie i siorbnęła gorącego płynu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Nie 23:15, 27 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Schodki trzaskały pod naciskiem masywnych butów. Ryan, znużony przedłużoną przechadzką po placyku w takim słońcu, stawiał kroki równie ciężko, co powoli. Pchnął drzwi domku. Wszedł do środka i osunął się na najbliższe krzesło, ściągając obuwie.
Rozejrzał się po chatce. Dostrzegł Jen pijącą kawę w salonie. Z uśmiechem, kiwnął jej głową na przywitanie i odrzucił w kąt zdjęte buty.
- I jak spacer z naszym dżentelmenem? - zapytał, wyraźnie kładąc nacisk na ostatnie słowo. - Nie zaprosiłaś go na kawę?
Podszedł do kuchennego blatu, skąd sięgnął po wrzątek, kawę i jeden z kubków. Przysiadł się obok Jen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 23:25, 27 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Ryan - uśmiechnęła się na widok wchodzącego. traktowała go już niemal jak członka rodziny, toteż nie okazała ani trochę zażenowania ani wstydu z powodu jej niekompletnego i nietypowego stroju.
- Jeśli sobie przypominasz, to chciałam, żebyś to ty mnie odprowadził... - uśmiechnęła się z nad pustawego kubka. - A nie zwykłam obcych na kawę zapraszać.
Ziewnęła lekko.
- A ty do tej pory tam siedziałeś? Masz zdrowie, żołnierzu... ja chyba dzisiaj też z nudów na nocną szychtę pójdę do pubu. Albo coś pooglądam z naszej wideoteki... Czy masz jakieś ciekawsze zajęcie? Hej! - przypomniała sobie nagle - a ty nie powinieneś być z Ateną w dżungli? Szukając tego domku?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Nie 23:38, 27 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Pociągnął z kubka duży łyk i odstawił naczynie na stół.
- Tak... Powinienem. Problem w tym, że ani Atena, ani Lynn nie dają znaku życia, a nie będę ich teraz nachodził. Cóż trudno. Może jeszcze się w tej sprawie odezwą.
Ponownie uniósł kubek, a na jego poprzednie miejsce wyłożył nogi. Przeciągnął się lekko.
- Dziś wyjątkowo nie. Jeśli chcesz możesz coś puścić. Tylko błagam, skonsultuj to wcześniej ze mną... - odparł nawiązując do muzycznego repertuaru w pubie. - A Ty co taka roznegliżowana po domu łazisz? - zapytał z udawanym wyrzutem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 23:55, 27 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Wybacz, ale ja swojej skromnej osoby jako towarzyszki do wyprawy w dżunglę nie zaproponuję. Bo ostatnio wszyscy na mnie warczą ta takie wyskoki. Nie to, że bym nie chciała... Wstała z kanapy i poprawiła luzujący się ręcznik.
- Nie mów, że ci to przeszkadza... - uśmiechnęła się kokieteryjnie i zakręciła piruet. - Bo jeśli tak to się chyba naprawdę przebiorę... - ruszyła w kierunku swojego pokoju. - Jeśli moje gusta ci nie odpowiadają, to powiedz, czego ty słuchasz? Bo wojskowych przyśpiewek w pubowej szafie nie znalazłam...
Przymknęła za sobą drzwi i wbiła się w stos ubrań. Po selekcji garderoby, zdecydowała się na krótkie, jeansowe szorty i błękitną, wiązaną na karku bluzeczkę bez pleców. Adidasy... gdzie ja je posiałam?
Jeden leżał tuż koło nocnej szafki, ale drugi? Jen sięgnęła ręką pod łóżko i nagle zamarła, gdy jej dłoń natrafiła na coś ciężkiego i zimnego. Wiedziała co to jest już zanim wyciągnęła to "coś". Heckler&Koch USP - przypomniała sobie słowa Ryana.
Trzymając go wciąż w dłoni, wróciła do salonu i przecięła go, idąc w kierunku kuchni.
- Głodny? Tym razem ja stawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 0:29, 28 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Było się nie odzywać... Zmarszczył czoło i powłóczył wzrokiem za Jen.
- See that air plane way up high, dropping napalm from the sky. All I ever wanna see, is bodies, burning bodies... - zanucił wesoło pod nosem. - A oprócz wojskowych przyśpiewek... Starsze rockowe kawałki. A Ty? Mam nadzieję, że nie ograniczasz się do Shakiry.
Dziewczyna wróciła już przebrana.
- A tak na przyszłość, Twój wcześniejszy strój, wcale mi nie przeszkadzał - rzucił z głupawym uśmiechem.
Podniósł się z kanapy i skierował w stronę kuchni.
- Co proponujesz do jedzenia?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ryan Crower dnia Pon 0:29, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Pon 13:59, 28 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
- Jasne - roześmiała się, odwróciła ku niemu na chwile głowę i puściła oko - Weź, bo się jeszcze zarumienię.
Otworzyła zamrażalnik i zaczęła przetrząsać to, co w nim jeszcze pozostało uzmysławiając sobie, że w piwnicy, w dużej chłodni, jest sporo rzeczy, które można przynieść na górę.
- A co do menu, to szefowa kuchni na dzisiaj proponuje… pizzę - poszła po najmniejszej linii oporu i odwróciła się z szerokim uśmiechem, trzymając w dłoni dwa kartoniki z mrożonym daniem. - I nie wybrzydzaj, bo nic innego nie zrobię.
Włączyła piekarnik, rozpakowała obie pizzy i wstawiła je, po czym ustawiła timer na 15 minut.
- Wracając do moich gustów to nie, Shakira to nie szczyt moich możliwości - przygotowała talerze, z lodówki wyjęła ketchup, po czym oparła się o szafkę czekając, aż pizza się upiecze. - Szczerze powiedziawszy to słucham prawie wszystkiego, co mi w uszy wpadnie. Nie jestem przywiązana do jakiegoś konkretnego stylu muzycznego… Czasem sięgam po ciężkie brzmienia. Nawet dość często. Jimbo… - spoważniała nagle - mój brat zaraził mnie kiedyś upodobaniem do takich zespołów jak Blind Guardian, Grave Digger, Rhapsody czy Sabaton, ale czasem sięgam i po lżejszych wykonawców, czego przykładem jest chociażby właśnie Shakira. Ale nie tylko. Z pewnością jeszcze nie raz cię moimi gustami zaskoczę.
Kuchenka zapiszczała i Jen wyjęła pizze na przygotowane talerze.
- Smacznego - uśmiechnęła się.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Pon 13:59, 28 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 22:11, 28 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce dotarło do granicy horyzontu i zanurzyło się w oceanie, pozwalając nocy objąć w posiadanie obie wyspy. Dżungla ucichła, jednak pozostało wyczuwalne napięcie, nieokreślone uczucie wywołujące niepewność i strach, przypominające wpatrywanie się prosto w ślepia przyczajonej do ataku pumy. Niektórzy gotowi byliby przysiąc, że w ciemnych zakamarkach widzieli nieokreślone, ruchome kształty. Inni mieli uczucie, jakby ktoś wciąż przypatrywał im się spośród drzew i liści.
Nastała noc budząca nieuchwytne lęki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Ryan Crower
|
Wysłany:
Pon 22:52, 28 Lut 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- A dziękuję - odparł i podszedł do Jen.
Odebrał talerze i położył je na stole. Sięgnął jeszcze do szafki po widelce i noże. Pewnie zbędne przy pizzy, on i tak z nich nie skorzysta. Mimo tego skompletowane sztućce ułożył przy naczyniach.
- To dobrze, że czasem wybierasz coś, czym można się choć trochę odchamić - uśmiechnął się niezbyt przyjemnie i zasiadł za stołem. Wskazał ręką na krzesło naprzeciw.
- Sadzaj tyłek, bo wystygnie - wycedził przez zęby.
Sięgnął po kawałek 'potrawy' i uniósł go do ust.
- I co zamierzasz zrobić z naszym przybyszem? To znaczy z przybyszką, mam na myśli tą rudą - zapytał w przerwie między kolejnymi kęsami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |