Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert
|
Wysłany:
Nie 12:39, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Mieszkam tu, razem z tobą - odpowiedział dość cicho ze względu na swoja pozycje, ale Jacob był tak blisko, ze na pewno usłyszał – Raz nawet ci się przedstawiłem, ale ty tego nie zauważyłeś, jakbyś żył w swoim własnym świecie. - dodał - A teraz nagle zauważyłeś moją obecność? Po tylu dniach spania w tym samym miejscu? Dobry jesteś. – skończył wypowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Nie 12:42, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob mruknął coś, zbierając się z podłogi i odklejając z policzka plaster sera. Teraz, przyglądając się mężczyźnie, rzeczywiście dostrzegał w nim coś znajomego.
- Myślałem, że ktoś się tu włamał - odezwał się niezręcznie, mimowolnie zerkając w stronę drzwi swojego pokoju. - W nocy znaleźli zwłoki jakiejś kobiety...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 12:45, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Promienie słońca połaskotały Claude po powiekach. Z trudem uniosła powieki i zawierciła się w pościeli. Przypomniała sobie noc, wtuliła twarz w poduszkę. Jak przez mgłę pamiętała panikę, jaka ją wczoraj ogarnęła, a w zasadzie to całe noc była zamglona. Odwróciła się na plecy i przycisnęła dłonie do oczu.
Bądź silna, Claude. Co prawda wśród was jest morderca, ale nie możesz się złamać. Nie pozwól, żeby strach cię sparaliżował, bo staniesz się łatwym celem. I uciążliwym bagażem dla innych. - akcentowała w głowie każdą myśl. - Bądź silna. I zacznij w końcu uważać na siebie.
Nagłe głośne odgłosy dochodzące z saloniku wyrwały ją z zamyślenia. Błyskawicznie zerwała się z łóżka, naciągnęła na tyłek spodnie. Przed drzwiami zawahała się na chwilę, ale tylko na kilka sekund. Zdecydowanym ruchem otwarła je, wpadła do saloniku.
- O Boże. - szepnęła oniemiała, widząc jak Jacob dusi jakiegoś mężczyznę.
Hej, widziałam go już kilkakrotnie... - przemknęło jej przez myśl. Bez zastanowienia dopadła do Jacoba, objęła go w pasie i naparła całym ciałem. Miała nadzieję, że to zwiększy dystans między mężczyznami. Szybko zdążyli sobie wyjaśnić, kto jest kim. Odetchnęła z ulgą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Nie 13:02, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Nie 12:48, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Wiem, słyszałem coś o tym gdy wracałem do domu. - powiedział kiedy powoli wstawał i cały czas trzymał się za szyję - Takie pomyłki zdarzają się często, przynajmniej nie dźgnąłeś mnie od razu jak innym razem... - Robert wstał i nagle oprzytomniał co mówi i zmienił temat - No, teraz tylko tych kanapek żal. Cóż, pójdę zrobić następne...
Powolnym krokiem, jakby nic się nie stało poszedł do kuchni, jednocześnie myśląc jaki jest głupi. Nagle zauważył młodą dziewczynę.
-A ona co tu robi? - rzucił od razu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Robert dnia Nie 12:49, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Nie 12:52, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob nie stawiał oporu, kiedy Claude odciągała od jego niedoszłej ofiary. Emocje opadały, oddech wyrównywał się. Zorientowawszy, że wciąż ściska w dłoni nóż, schował go do cholewy buta.
- Drobne nieporozumienie - odezwał się do wystraszonej Claude. - Nazwijmy to sąsiedzką sprzeczką.
- Dobrze się spało? - rzucił, schylając się, by posprzątać ten bajzel. Słysząc pytanie Roberta, zastanowił się, jakiej udzielić odpowiedzi.
- Ona? - prychnął, nie chcąc, aby jego współlokator mógł się czegokolwiek domyślić. - Zatrudniona jako gosposia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Nie 12:54, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 12:58, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Claude zamrugała oczami ze zdziwienia, po czym ściągnęła brwi.
- Gosposia? - warknęła. - Bez jaj.
Odwróciła się w stronę mężczyzny w kuchni i podała mu dłoń.
- Claude. - uśmiechnęła się słodko, po czym zerknęła nieco gniewnie na Jacoba i wypaliła ironicznie. - Gosposia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Nie 13:04, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert patrzył najpierw na Jacoba, a potem na Claude nie do końca rozumiejąc sytuację. Wiedział jedno, dziewczyna nie byłą gosposia, tylko była tu z własnej woli i cóż, raczej dość dobrze znała Jacoba.
-Robert Adamson - przywitał się. - Cóż, nie wiem po co nam gosposia, ale jeśli ty ją zatrudniłeś, to ty jej zapłacisz. - zwrócił sie do Jacoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Nie 13:07, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
Jacob wyrzucił resztki do pojemnika. Na podłodze zostały plamy z majonezu. Będzie to trzeba potem doczyścić...
- Jacob Upper - powiedział temu, który był jego sąsiadem, lub też - podawał się za niego... - Mam nadzieję, że widziałeś już moją tablicę - wskazał drzwi do swojego pokoju. Od razu pomyślał, że wygląda to idiotycznie w kontekście obecności Claude. Ale co z tego. Tego brodacza i tak interesowało chyba wyłącznie jedzenie.
- Nie sądzicie, że trzeba by się czegoś dowiedzieć? - zapytał siląc się na obojętny ton głosu. - O tym morderstwie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 13:16, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Na wspomnienie morderstwa z Claude od razu zeszła złość na niezręczną sytuację między nimi trojgiem. Jacob miał rację. Przytaknęła tylko głową. Mimo obietnic samej sobie, że będzie silna, znowu pomyślała, że to wszystko ją przerasta.
- Chyba powinniśmy odwiedzić Carmen. W końcu to ona powiedziała o tym w barze. - powiedziała w końcu. Naprawdę chciała być dzielna. I pomocna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Nie 13:30, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
-Morderstwo... Im dalej będziecie się trzymali od takich rzeczy, tym bezpieczniejsi będziecie. - wtrącił - jeśli inni się tym zajęli, to niech z tym skończą. Albo niech morderca z nimi skończy...
Po tej krótkiej wypowiedzi jakby nic się nie stało poszedł robić kanapki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Jacob Upper
|
Wysłany:
Nie 13:36, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
- Carmen? - wycedził, wyciągając z lodówki karton mleka. - Nie mam pojęcia, czemu mielibyśmy ją odwiedzać. - Nie potrafił ukryć nienaturalnej niechęci i pogardy w głosie, kiedy to mówił.
- Zresztą, rób jak chcesz - napił się mleka. Znowu zaczynał dzień będąc o pustym żołądku. - Ja zamierzam dowiedzieć, kto tym całym burdelem zarządza. Jeśli morderca jest jednym z nas, musimy go zlokalizować i wyciąć. Jak raka.
Tymczasem dziwne słowa Roberta sprawiły, że Jacob znieruchomiał. Miał ochotę ponownie chwycić tego człowieka i rozsmarować jego twarz na meblach. Ale powstrzymał się.
- Co zamierzasz? - zapytał zamiast tego Claude. Dziewczyna nie odpowiedziała. A Jacob zauważył za oknem coś, co go zainteresowało. Skrajem dżungli przesuwał się niewielki korowód ludzi niosących coś podłużnego. Jacob od razu domyślił się, co to takiego.
- Idę coś załatwić - wyjaśnił krótko, zostawiając Claude samą i wychodząc na zewnątrz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jacob Upper dnia Nie 14:09, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Nie 15:46, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Ton głosu Jacoba sprawił, że najpierw zrobiło jej się zimno, a potem gorąco. Zdążyła już mniej więcej zorientować się, jakim jest człowiekiem, ale jego zachowanie - z jakiegoś powodu akurat teraz - wyprowadziło ją z równowagi. Zaciskała tylko pięści.
A dlaczego nie Carmen, co? Najwyraźniej wie od nas więcej, skoro to ona w barze poinformowała wszystkich o kolejnej ofierze. Jest jakimś punktem zaczepienia.
Jednak żadnej z tej myśli nie pozwoliła przedrzeć się przez gardło. "Rób jak chcesz." Poczuła się tak, jakby została właśnie pozostawiona sama sobie.
A czego się niby spodziewałaś? - warknęła w myślach - Że będzie cię chronił? Niech w końcu dotrą do ciebie słowa Dylana, Claude. Teraz na wyspie każdy dba tylko o siebie.
I kiedy usłyszała pytanie, co zamierza, spojrzała w bok nie odpowiadając. Zbierała się w sobie, by powiedzieć, co czuje, ale zanim to zrobiła, Jacob stwierdził, że wychodzi, pozostawiając ją samą. Popatrzyła z wyrzutem na zatrzaśnięte już drzwi. Usiadła na skraju sofy, zakryła twarz ramieniem i załkała cicho. Czuła się samotna i bezbronna. Jej wiara w ludzi dołączyła do grona ofiar na wyspie. Claude pociągnęła nosem. Wróciła do sypialni Jacoba po trampki. Przez chwilę zastanawiała się czy zostawić mu jakąś kartkę, ale w odpowiedzi na własne myśli pokręciła tylko przecząco głową. Jedyne co chciała teraz zrobić, to wrócić do siebie i wziąć prysznic.
[domek]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claude Beaumarchais dnia Nie 15:47, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Nie 16:34, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Tym razem kiedy Robert zrobił sobie kanapki nic mu nie przeszkodziło w zjedzeniu ich. Jeśli morderca jest jednym z nas, musimy go zlokalizować i wyciąć... - brzmiały mu w głowie słowa Jacoba -Ta, prędzej on was zlokalizuje i was wytnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 16:37, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce powoli osiągnęło zenit. Żar lejący się z nieba stawał się nie do wytrzymania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Robert
|
Wysłany:
Nie 21:23, 21 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Robert spokojnie zjadł śniadanie. Prawie całe popołudnie spędził na rozmyślaniu. Uważał, że oficjalne poszukiwania mordercy sprawi, że ten będzie po kolei wycinał tych, którzy go będą szukali. Jednak widział drugą możliwość. Pewny siebie morderca mógł olać "policjantów" i atakować ludzi upatrzonych wcześniej. A nikt nie mógł być pewien, czym ten szaleniec się kierował zabijając i kto będzie jego następną ofiarą. Wiec siedzieć bezczynnie Robert też nie chciał. Uważał, że musi zabezpieczyć swój domek, w razie nocnego ataku zabójcy. Chciał jednak to zrobić dyskretnie. Poszukując pomysłu, jak to zrobić, by wszystko się udało, a nikt się nie połapał, udał się na placyk
[placyk]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|