Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Czw 0:04, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
- Poczekam na skraju dżungli za moim domem.
Rzucił za Panem T. i wyszedł z domu zamykając go na klucz. Przeskoczył przez balustradę po lewej stronie werandy i podbiegł na skraj dżungli, wypatrując Pana T.
[Dżungla]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 4:29, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pora dnia: Południe
Słońce niemal niezauważenie wspięło się ku zenitowi. Mieszkańcy Ras - Shamra, pochłonięci swoimi problemami, wręcz tego nie zauważyli. Dzień, choć sprzyjający wszystkim piękną pogodą, nie był w stanie rozproszyć ponurych myśli większości uczestników projektu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Czw 22:21, 18 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
Od momentu wylotu, a może nawet wcześniej- już w hotelu, pogrążona była w jakimś letargu. Zbojętniała na świat zewnętrzny, znajdowała się w jakimś dziwacznym stanie między snem, a jawą. Nie była świadoma tego, co się dookoła niej dzieje. Myślami przebywała gdzieś indziej, sama zapewne nie wiedząc dokładnie gdzie. Długie, samotne godziny spędzała śpiąc. W okresach względnej świadomości gapiła się tępo w ścianę, rozmawiała ze swoim szczurem, a od czasu do czasu znajdowała czas na prozaiczne czynności jak mycie się czy jedzenie.
Leżała w swoim łóżku, nasłuchując. Sama dokładnie nie wiedziała, co takiego chce usłyszeć, ale nie mogła wytrzymać ciszy, panującej od kilku godzin. Żadnego dzwięku przesuwanego krzesła, brzdęku sztućcy, szumu lecącej z kranu wody. Cisza w domu miała jakaś tajemniczą i obezwładniajacą aurę.
Poczuła nagle niespodziewany przypływ energii. Coś ciągnęło ją na zewnątrz. Westchnęła cicho, ukrywając twarz w dłoniach. W końcu wstała, lekko chwiejąc się na nogach. Freddie został umieszczony w przespastnej kieszeni. W pomieszczeniu panował zaduch, czuła, że ciężkie powietrze wypełnia jej płuca i lada chwila straci przytomność. Była blada jak płótno, a dłonie jej drżały. Każdy ruch sprawiał ból, a niemożliwym wydawał się kolejny krok. Przystanęła. Dała sobie kilka minut na dojście do siebie. Sekundy ciągnęły się w nieskończoność, a dziewczyna wcale nie poczuła się lepiej. Usiadła z powrotem na łóżku. W jej głowie majaczyła się piosenka o króliku. Białym króliku. Czyżby tym od Alicji?
-Cholerne gryzonie.
Myśl od króliku odwróciła nieco jej uwagę od chorobliwego stanu, w jakim obecnie się znajdowała. Z mroku wyłaniały się kolejne królicze wersy. Poczuła się na tyle silna, że ponownie wstała. Upewniwszy się, że szczur jest na swoim miejscu, wyszła z domu.
<placyk>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 0:09, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Tymczasem słońce zaczynało chylić się ku zachodowi. Większość mieszkańców Ras Shamra przyjęła ten fakt z dużym zaskoczeniem, dając potwierdzenie przysłowiu, że czas spędzony na ciekawej rozmowie umyka dwa razy szybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 1:14, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
Nogi poniosły ją do domu, a pomysł z pubem spalił na panewce. Zmęczona nicnierobieniem rozsiadła się wygodnie w fotelu, stojącym pod ścianą w salonie. Siedziała w zupełnej ciemności, próbując uspokoić swoje irytujące drżenie. Tylko ta nieznośna cisza..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 1:18, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter złapał za klamkę drzwi i otworzył je na oścież, kolejno wciągając do domku przedmioty. Plecak, podłużna skrzynia i dwie gałęzie. Był przyzwyczajony, że zazwyczaj nie ma nikogo, lub wszyscy są pozamykani u siebie. Pozwolił więc sobie na hałasowanie. Sapał i parskał, ale gałęzie zaciągnął wreszcie do własnego pokoju. Skrzynię także tam zaniósł, zaś plecak złapał i przeniósł się do kuchni, przechodząc przez mroczny salon. Nie zauważył kobiety, był pochłonięty własnymi myślami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 1:27, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
Słysząc hałas przy drzwiach, zaczęła nasłuchiwać z zaciekawieniem. Zdziwił ją widok mężczyzny i jego szeleszczącego ekwipunku. Mrok nie pozwalał dostrzec, co z takim trudnem wciągnął do domu. Może się było jedynie domyślać, że to jakieś gałęzie. Postanowiła wstać i sprawdzić, co ów lokator knuje. Ruszyła w kierunku kuchni.
-Który dzień.. jesteśmy na wyspie?- były to jej pierwsze słowa skierowane do kogokolwiek od czasu wylotu. Obrzuciła mężczyznę uważnym spojrzeniem, trochę z ciekawością, a trochę z irytacją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 1:39, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Peter stanął w kuchni, przy lodówce. Rzucił na blat plecak, wyjmując z niego prowiant. Na dźwięk słów kobiety, którą na dodatek pierwszy raz na oczy widzi odkąd tutaj zamieszkali, podskoczył w górę, jakby zobaczył diabła we własnej osobie. Przez chwilę nie był w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Dopiero po chwili opanował się na tyle i zreflektował.
- Drugi dzień dobiega końca. Jesteś naszą... współlokatorką? Nie mieliśmy się jeszcze okazji poznać. Jestem Peter.
Mimo wszystko podejrzliwie spoglądał na kobietę. Tej akurat nie potrafił zaufać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 1:48, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
Miała wrażenie, że minął niemal tydzień, odkąd zaszyła się w swoim pokoju. Dlatego zdziwiły ją słowa tego.. Petera.
-Juno- rzuciła obojętnie, mierząc go chłodnym spojrzeniem. Kto wie do czego może być zdolny. Zadrażała lekko.
-Co to było? To co wlokłeś przez cały salon?- odezwała się po chwili milczenia. Zabrzmiało to o wiele ostrzej niż chciała. Probowała polepszyć sytuację i wysiliła się na uśmiech, który wcale nie wyglądał jak uśmiech. Bliżej mu było do grymasu niezadowolenia. Nie podobało jej się to, że mieszka z kimś, kto w środku nocy pozwała sobie na podobne ekscesy. W ogóle nie podobał jej się fakt posiadania lokatorów. Kiedy stała się taka drażliwa?
-Wyluzuj.- Nie chciała robić sobie wrogów. Ukryła drżącą dłoń za plecami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juno dnia Pią 1:58, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 12:19, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Przygryzł wargę.
- Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem tym hałasem? Przepraszam, do tej pory m-myślałem że mieszkam w domku sam z Emmą. To gałęzie były.
Speszył się, bo zawsze gdy kłamał albo znalazł się w centrum powszechnego zainteresowania zaczynał się jąkać. Doskonale wiedział, że nie mieszkają we dwójkę. Odwrócił się do kobiety plecami, zajmując się na powrót rozpakowywaniem plecaka.
Może to ona biega po wyspie i zabija? Jesteśmy tutaj drugi dzień a ja jej jeszcze ani razu na oczy nie widziałem.
Po plecach przeszedł mu zimny dreszcz strachu, opanował się jednak. W sumie teraz cieszył się, że ma w pokoju siekierę. Z nią czuł się o wiele... bezpieczniej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Peter Edwards dnia Pią 12:20, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 13:24, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
-Po co ci te gałęzie? Chyba nie zamierzasz budować domku na drzewie ani żadnego koła tortur- rzuciła niby od niechcenia. Ach, jak lubiła wtykać nos w nie swoje sprawy. Zapewne był to skutek owej dwudniowej nudy, ktora mocno zaczęła jej doskwierać. Ponadto mężczyzna wydał jej się jakiś dziwny. Możliwe, że coś ukrywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 13:36, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Dopiero co ją poznałem a ona mnie już pyta po co mi gałęzie. No ale z drugiej strony ma prawo wiedzieć, bo też tutaj mieszka.
- Będę rzeźbił.
Oparł krótko, trochę niechętnie. Mówiąc szczerze ona jest drugą osobą dzisiejszego dnia, która wypytuje go o nazbyt prywatne sprawy. By uniknąć dalszych pytań złapał swój plecak i uśmiechnął się do kobiety, gdy ją wymijał. Poszedł do swojego pokoju ale nie zamknął drzwi.
- Niech się trochę przewietrzy.
Rzucił w przestrzeń i częściowo do swojego kota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 13:58, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
Wzruszyła ramionami. Wydał jej się stanowczo zbyt drażliwy. Uznała, że temat rzeźb jest dosyć neutralny, ale on widocznie uważał inaczej. Uparła się o blat w kuchni i wyjrzała przez okno. Miauczenie kota wyrwało ją z zamyślenia. Instynktownie sięgnęła do kieszeni z Fredem. Nie miała nic przeciwko kotom, ale dla jej gryzonia sytuacja mogła skończyć się tragicznie. Skierowała kroki w stronę pokoju, w którym zniknął Peter. Drzwi były uchylone, więc nie pofatygowała się by zapukać. Wsunęła część tułowia do środka i obserwowała kota.
-To trochę kłopotliwe- zwróciła się do właściciela, mimowolnie rozglądając się po pomieszczeniu. Wyciągnęła szczura z kieszeni i skierowała w stronę mężczyzny. Zwierzę niespokojnie poruszyło wąsami jak gdyby przeczuwało zagrożenie.
-Freddie. Rzuca się w okolice twarzy i gryzie- oznajmiła, chowając pupila z powrotem do kieszeni. Sięgnęła do kieszeni w poszukiwaniu gum balonowych.
-Twój drapieżnik jest imponujący, naprawdę. Jednak może urządzić rzeź.. dlatego powinniśmy zachować.. środki ostrożności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Peter Edwards Zakładnik
|
Wysłany:
Pią 14:08, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 591 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Cieszył się chwilą samotności, niestety była ona zdecydowanie za krótka jak na jego dzisiejszy nastrój wywołany różnymi wydarzeniami, w których brał udział. Popatrzył na szczura, potem na jego właścicielkę, potem na kota i dopiero rozejrzał się po pokoju.
- No może urządzić rzeź, nie zaprzeczam, chociaż nigdy nie widziałem aby złowił coś ponad to, co wrzucę mu do miski. Nie Kocur? Ty zbyt leniwy jesteś, aby na coś polować.
Brak sprytu nadrabiasz inteligencją.
Pomyślał, patrząc jak kot siedzi na jednej z gałęzi i przekrzywia głowę, patrząc na niego samego.
- Od dzisiaj kocur, mieszkać będziesz tylko w tym pokoju. Zaraz Ci przyniosę jeść. Myślę, że taki środek bezpieczeństwa wystarczy, aby oszczędzić twemu Freddiemu traumatycznych przeżyć.
Uśmiechnął się do kobiety szczerze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Juno
|
Wysłany:
Pią 14:20, 19 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
|
-Okej. To miłej zabawy z.. patykami- rzuciła na odchodne. Zdążyła jeszcze wykonać skomplikowany ruch ręką w kierunku kociaka, co w założeniu miało być zwykłym machnięciem. Wróciła z powrotem do kuchni. Oparła łokcie o blat i wyglądała przez okno. Wyjście do dżungli o tej porze, samotnie i w dodatku bez jakiejkolwiek orientacji w terenie, byłoby jawnym samobójstwem. Mimo wszystko miała ochotę jeszcze trochę pożyć. Tchórz.
Pomysł z dżunglą zastąpiła nowym, genialnym pomysłem z pubem i zwilżaniem gardła. Przeczesała włosy palcami i wyszła, trzaskając drzwiami. Ze zwykłego przyzwyczajenia.
/pub
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|