Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 21:28, 18 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 28.
Burza nie dawała za wygraną. Ciemne chmury nadal przesłaniały niebo – szczelnie i nienaturalnie. Było niemal tak ciemno, jak w nocy. Porywisty wiatr szarpał drzewami, wzburzał morze. Wyspa najwyraźniej nie miała najlepszego humoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 23:42, 01 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Deszcz padał z coraz mniejszą siłą, zniknęły błyskawice i grzmoty. Powietrze stało przyjemnie rześkie. Zapadła cisza.
W południe zza ustępujących chmur nieśmiało wyjrzało słońce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 21:49, 10 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popołudnie przeciągało się leniwie. Parne powietrze stawało się nie do zniesienia. Wyglądało na to, że po deszczowych dniach nastały te upalne. Wieczorne niebo było czyste od chmur, rozgwieżdżone niebo cieszyło oczy.
Było cicho i spokojnie. Ale wyspa nie spała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 22:32, 20 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 29.
[b]Po cichej i spokojnej nocy, nadszedł podobny poranek. Promienie słońca nagrzewały powierzchnię wyspy. Zaczęło się robić duszno i upalnie, a co gorsza wiatr postanowił odpocząć, pozbawiając wszystkich, przynoszących ochłodę lekkich podmuchów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Śro 23:14, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 21:48, 31 Lip 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Żar lejący się z nieba niemal odbierał zmysły. Nieliczne, delikatne powiewy wiatry były gorące, jakby pochodziły z głębi hutniczego pieca. Dżungla zamarła w milczeniu, jakby oczekując na coś, co miało się już wkrótce wydarzyć. Atmosfera oczekiwania i napięcia wpływała na ludzi, powodując rozdrażnienie, dekoncentrację i nerwowość. Oczekiwanie... czego? Tego, co było, tego co miało nadejść? Powietrze zdawało się być przesycone statyczną elektrycznością, czekającą tylko na zapalną iskrę... by eksplodować. By obrócić wszystko w nicość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 10:48, 14 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mrok zaczął ogarniać obie wyspy. Wieczór nie „nadchodził”. Wieczór pożerał i pochłaniał. Brak słońca nie obniżył temperatury. Noc przynosiła ze sobą duchotę i parne powietrze. Trudno było to wytrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 22:41, 18 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 30.
Tuż przed wschodem Słońca temperatura gwałtownie, drastycznie spadła. Wilgoć zgromadzona w powietrzu niemal natychmiast skrystalizowała się w postaci warstwy szronu osadzającego się na liściach, trawie, drzewach i domach osady. A potem... wstało Słońce. A gdy pierwsze promienie dotknęły wyspy, ziemia zatrzęsła się, jednak nie przypominało to normalnego trzęsienia ziemi. Szarpnięcie było krótkie, pojedyncze, dość silne, ale nie powtórzyło się drugi raz. Bardziej przypominało uczucie, które towarzyszy upadku dużego ciężaru na ziemię - głuche tąpnięcie, wibracja spowodowana upadkiem sporej masy. Chwilę później temperatura powietrza zaczęła rosnąć, a szron intensywnie parować.
Niebo było czyste i bladobłękitne, a Słońce szybko nagrzewało wyspę, zwiastując kolejny gorący dzień.
Nastał 30 dzień pobytu na wyspie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Collis Lancaster
|
Wysłany:
Sob 18:11, 20 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Prysznic, ciepły posiłek i kilkugodzinna drzemka zdecydowanie zrobiły Collisowi dobrze. Nawet bolący bark jakby mniej doskwierał. Prawdopodobnie bardziej z powodu prochów przeciwbólowych niż wypoczęcia. Ale jakie to miało znaczenie? Lancaster po prostu czuł się dobrze. Do szczęścia brakowało mu tylko zajarania szluga, co też uczynił w oknie własnego pokoju. Gdyby Bianka zobaczyła go z palącego w domku, pewnie znowu obniżyłaby temperaturę atmosfery do ciekłego azotu. Drażniła go. Na szczęście to nie wykluczało ładnego ciała, które miał nadzieję podglądnąć, gdy Rumunka będzie wychodzić w szlafroku łazienki. Jak nie dziś, to jutro. Albo za tydzień, albo kiedykolwiek. O ile coś mnie nie zeżre w tej parszywej dżungli. Skupiał wzrok na szeleszczącej dżungli. Co jeszcze w sobie kryła? Oby były to ślady porywaczy. Chciał dotrzeć do Jenefer jak najszybciej, bo jej charakter zwyczajnie prowokował kłopoty. Lubił ją, to raz. Dwa, była ciężarna. Trzy, obcy z drugiej wyspy naruszyli naturalny stan rzeczy, czego Collis nie zamierzał tolerować. Nikt nie sra na jego podwórku bez pozwolenia. Takie miał zasady i ani Coffman i jego szurnięta koleżanka, ani upiory wyspy nie mogły tego zmienić. W Collisie Lancastera było zbyt wiele męskiej dumy.
Potem przygotował się do eskapady w dżunglę. Z niedowierzaniem zawiązywał sznurówki butów trekkingowych, które kosztowały go prawie tysiąc funtów. Myślał, że nie będzie musiał ich nawet zakładać, wolał eleganckie warianty, a tu proszę... Lada moment pobawi się w tropiciela. W łowcę. Dla mnie bomba. Zważył w dłoni broń, którą dostał od Jenny. Sprawdził magazynek. Pięć nabojów. Pięciu martwych wrogów. O ile trafi. Spluwa wylądowała za paskiem bojówek, resztę ekwipunku wrzucił do plecaka.
W salonie nie spotkał nikogo. Ani Bianki. Ani Larsa. Rozciągnął usta w nikłym uśmiechu, po czym wsadził do nich papierosa. Stchórzyłeś, draniu? Zippo trzasnęła, ale ogień nie dosięgnął tytoniu. Obyś pojawił się w pubie. Przydasz się.
Wyszedł na werandę.
[placyk]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 22:59, 22 Sie 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zupełnie niepostrzeżenie i całkiem nieoczekiwanie poranek przemienił się w południe. Lejący się z nieba żar dawał do zrozumienia, że tropikalna wyspa jest tropikalną wyspą nie tylko z nazwy, zaś brak wiatru i wilgotne powietrze dżungli potęgowały jeszcze ten efekt. Morze było płaskie, liści roślin w dżungli nie poruszał nawet najsłabszy zefirek.
A właśnie, a'propos dżungli... po raz pierwszy była cicha. Bez szeptów, głosów, chcichotów i nawoływań. Była... naturalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 10:34, 01 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Noc leniwie ogarniała wyspę, która w dalszym ciągu wydawała się naturalna i spokojna. Rozgwieżdżone niebo urzekłoby niejednego. Mimo wszystko mieszkańcy nie mogli odpędzić się od myśli, że jest w tym jakaś pułapka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pon 12:38, 05 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 31.
Spokój pogody i całej wyspy w dalszym ciągu wprowadzały niepokój. Słońce wstało jak gdyby niespiesznie, sielankowo. Wiatr zrywał się tylko czasami, przywodząc na myśl raczej przyjemne orzeźwienie. Nawet temperatura wydawała się przyjemnie ogrzewać.
Alma uparcie milczała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 12:03, 15 Wrz 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Pogoda przywodziła na myśl katalogi promocyjne biur podróży - błękitne niebo bez ani jednego obłoczka, palmy leniwie kołyszące się w powiewach słabego wiatru, słońce zalewające wszystko swym ciepłym blaskiem... - sielanka. Żyć - nie umierać.
Poranek niezauważalnie minął, nastało popołudnie.
Tylko dlaczego w głowach co bardziej strachliwych osób włączały się dzwonki alarmowe? Dlaczego i nieco odważniejsi czuli w sercu nieokreślony niepokój? Dlaczego dżungla znów zaczynała po cichu szeptać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 6:34, 18 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce jakby niechętnie, z ociąganiem skryło się za horyzontem i na wyspie zapadła noc, otulając wszystko chłodną, wilgotną ciemnością. Temperatura szybko spadła, wytrącając z powietrza dużą ilość wilgoci osadzającej się na wszystkim jako bardzo intensywnej rosy.
Samopoczucia ludzi na wyspie nie poprawiły się - mimo mroku, uczucie bycia obserwowanym przez dziesiątki par oczu nie opuszczało nikogo. Rósł także niepokój, powodowany cichymi szeptami nieokreślonego pochodzenia, szelestami, czy wrażeniem ruchu na granicy pola widzenia.
Wyspa znów stawała się wroga i odpychająca.
Nastała noc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 22:27, 30 Paź 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ziemia zatrzęsła się, tak samo, jak dwa dni temu, jednak tym razem było to silniejsze. Pojedyncze, gwałtowne szarpnięcie, jakby wyspa wyskoczyła o pół metra w górę, odrywając się od macierzystej płyty tektonicznej, po czym opadła ponownie na swoje miejsce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 23:18, 01 Lis 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek, dzień 32.
Pierwsze promienie słońca nieśmiało przebijając się zza ciężkich chmur próbowały rozproszyć ciemność nocy. Wśród lekkich oparów mgły wstał nowy, pochmurny dzień, z niskimi, deszczowymi chmurami zasłaniającymi całe niebo. Deszcz, który spadł tuż po świcie był mocny i intensywny, a gdy ustał, chmury nie rozproszyły się, zapowiadając deszczową aurę w ciągu całego dnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|