Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Pią 17:39, 18 Mar 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Jeszcze zanim słońce zdążyło sięgnąć horyzontu, na niebie pojawiły się gęste chmury nadciągające z południa. Bardzo szybko zakryły niebo, mimo że na wyspie nie odczuwano podmuchu wiatru. Zapowiadała się czarna noc, podczas której trudno będzie cokolwiek dostrzec w ciemności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 22:23, 22 Mar 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 24.
Chmury nadal wisiały nad wyspą, przepuszczając tylko nieliczne promienie słońca. Dzień wstawał ponury i mglisty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 14:07, 27 Mar 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popołudnie niczym nie różniło się od poranka, toteż mieszkańcy Wyspy nawet tego nie zauważyli. O tym, jaka jest pora dnia orientowali się zazwyczaj zerkając na zegarek. Ludzie byli rozleniwieni i apatyczni, oczekujący aż stanie się coś znaczącego - na przykład na przylot Luska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 8:01, 02 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zapadał zmierzch, nie zmieniając ani na jotę stanu ducha mieszkańców osady. Wieść o zdarzeniach przy drewutni rozniosła się lotem błyskawicy dając pożywkę do kolejnych plotek, opowieści i wzmagając strach. Wraz z zapadającą ciemnością ludzie bojaźliwie wycofali się do swych domów, oczekując poranka i światła słonecznego.
Nastała duszna, wilgotna noc której czerń zdawała się być nieprzenikniona. Dżungla była cicha, jednak wyczuwalne w powietrzu napięcie było niemal elektryczne, jak chwila spokoju przed nadchodzącą burzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 14:18, 07 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 25.
Słońce nieśmiało wyjrzało zza horyzontu, przebijając się przez chmury, które zasnuwały niebo w dość nieznacznym stopniu. Dzień zapowiadał się pogodnie i spokojnie. A jednak wszyscy czuli narastający niepokój.
Mimo rozjaśniającego się nieba, cmentarz wydawał się równie upiorny, co gotyckie grobowce. Wprawny obserwator mógł dostrzec dwie kobiece - ledwo widoczne i jakby zamglone - postaci stojące nad dwoma grobami. Grobami dziewczyn zamordowanych przez Curtisa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Nie 11:00, 17 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek przeciągał się leniwie i spokojnie, a południowe godziny nadeszły niezauważalnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 21:26, 21 Kwi 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce chyliło się ku zachodowi, mrok pochłaniał Wyspę stopniowo i konsekwentnie. Dżungla mruczała cicho, obserwowała. Lepkimi mackami strachu dosięgała niemal każdego, wzbudzała niepokój. A wszystko to kontrastowało z bezchmurnym niebem, które było usiane milionami gwiazd, a przez środek przebiegała jasna smuga Drogi Mlecznej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 19:17, 05 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
26. dzień
Ciemność ustępowała porannym promieniom słońca. Już od wschodu było duszno, jasnym było, że do południa temperatura stanie się nieznośna. Dżungla ucichła, a mieszkańcy na chwilę pozbyli się upiornego niepokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 22:38, 14 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Słońce wspięło się wysoko nad horyzontem. Południe przyniosło ze sobą jeszcze wyższą temperaturę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Nie 12:11, 15 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Doszedł na cmentarz. Położył Eltona, na ziemi, i złapał, za leżącą niedaleko łopatę. Jeszcze nigdy nie kopał grobu. Zazwyczaj, albo robił to ktoś, kto miał zaraz w nim wylądować, albo, był już gotowy. Teraz jednak, musiał sam to zrobić. O dziwo, nie było to tak łatwe, jak na na filmach. Praca szła dość topornie, a grzejące z całej siły słońce, niczego mu nie ułatwiało. Po wykopaniu dołu na odpowiednią, jego zdaniem głębokość, wrzucił ciało psa, do środka i zaczął zakopywać. Przez chwilę, chciał rzucić jakimś tekstem, zmówić modlitwę, ale nie mógł przecież wiedzieć jakiego wyznania był pies, więc zrezygnował z tego pomysłu. Gdy skończył, tą namiastkę pogrzebu. Usiadł na najbliższym kamieniu zmęczył się. Szkoda mu było psa. Chyba jedynej, prawdziwie niewinnej istoty na tej całej wyspie.
Wygrzebał jednego z ostatnich papierosów zabranych z paczki Collisa, odpalił i rozkoszując się nikotyną,pogrążył się w rozmyślaniach. Ile jeszcze nagrobków, pojawi się na tym cmentarzu? Wydarzenia z poprzedniego wieczoru w barze podziałały na niego jak litr wódki. Teraz jednak miał oczyszczony umysł i na spokojnie analizował fakty. Poparcie, przez niego Petera, sprawiło, że chcąc, nie chcąc opowiedział się po jednej ze stron. Nie chciał tego, ale prędzej czy później i tak by musiał. Mieszkańcy podzielili się już dawno, dopiero teraz to zauważył.
Osada przypominała obecnie beczkę prochu, beczkę czekającą na iskrę, która ją rozniesie. Na konfrontacje dwóch sił. Na pradawną, prehistoryczną, instynktowną walkę o miejsce na gałęzi.
Zaciągnął się papierosem i jego myśli powędrowały w innym kierunku, do obcych wspomnianych przez Petera. Jeżeli faktycznie zagrażali osadzie, "wojna domowa" do jakiej zmierzała sytuacja, nie działa na korzyść jej mieszkańców, wręcz przeciwnie. Szczerze mówiąc, Pata nie interesował los tych ludzi, gdyby wszystkich trafił szalg, nie płakał by na środku osady. Jednak los połączył, jego los z losem reszty, więc chcąc uratować samego siebie, musi pomóc reszcie. Zaciągnął się kolejny raz. Tylko jak? Wtedy w jego głowie pojawiła się myśl. Musi porozmawiać z Peterem Edwardsem na osobności. Zrzucił peta, na ziemię i przydeptał butem. Powoli ruszył w stronę osady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 20:59, 24 Maj 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wydawało się, że słońce nigdy nie zajdzie. Uparcie tkwiło na nieboskłonie. W końcu powoli zaczęło opadać w stronę horyzontu, by zniknąć za jego linią. Wieczorne niebo jarzyło się nienaturalną czerwienią, nocne – milionami gwiazd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 7:32, 04 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Poranek dnia 27.
Słońce pojawiło się na nieboskłonie - jak to w tropikach - nagle i niespodziewanie, a powietrze niemal natychmiast stało się parne i duszne. Lekki wiaterek był gorący jakby wydobywał się z hutniczego pieca i nie dawał ukojenia. Niebo nie było jednak błękitne, a samo Słońce znajdowało się jakby za mgłą. Od zachodu widać było ciemną chmurę i słychać było grzmoty - nie wiadomo jednak było czy zbliżająca się burza ominie Wyspę czy ochłodzi ją strugami deszczu. Cała przyroda zamarła w oczekiwaniu.
A dżungla? Wciąż szeptała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 23:06, 09 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Popołudniowe słońce nagrzewało wyspę jeszcze bardziej, chociaż wcześniej można było sądzić, że próg gorąca i duchoty został dawno przekroczony. Burza nadal nie zaatakowała, ale grzmoty były coraz głośniejsze. Wiatr wzmagał się. Właściwie wszystko wskazywało na to, że burza już się rozpoczęła. Tylko niebo było dziwnie spokojne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Śro 0:11, 15 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
W międzyczasie, za oknami zapadał wieczór. Początkowo był spokojny i przyniósł ukojenie w postaci chłodnego wiatru. Nie trwało to jednak zbyt długo.
Pierwsze krople deszczu mieszkańcy osady przyjęli nawet z radością, po chwili jednak niebo rozświetliła błyskawica. Burza uderzyła na wyspę, z całą siłą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Śro 0:16, 15 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Sob 21:30, 18 Cze 2011 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dzień 28.
Burza nie dawała za wygraną. Ciemne chmury nadal przesłaniały niebo – szczelnie i nienaturalnie. Było niemal tak ciemno, jak w nocy. Porywisty wiatr szarpał drzewami, wzburzał morze. Wyspa najwyraźniej nie miała najlepszego humoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|