Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Claude Beaumarchais Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Czw 20:29, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Po odejściu JJ, wbrew jej ostrzeżeniom, zagapiła się na mężczyznę, który wzbudzał w jej nowej znajomej lęk. Naprawdę jesteś taki niebezpieczny?, pytała w myślach. Claude drgnęła. Popatrzyła najpierw na mężczyznę, a potem na wyciągniętą dłoń.
- Claude Beaumarchais - przedstawiła się - Tak. Ale wolałabym nazywać to projektem. "Eksperyment" brzmi jakoś złowieszczo. - uśmiechnęła się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|
 |
Emma Navison
|
Wysłany:
Czw 20:29, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Taak, pomyślałam o tym... - przyjrzała się znajomej, która była naprawdę ładna Dlaczego ona ciągle tam spogląda
- Czyżby ktoś wpadł Ci w oko ? - zażartowała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Czw 20:33, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Niby tak- machnął ręką - i wierz mi, pierdolę rząd nawet bardziej od ciebie- zaczęło go zastanawiać, jakim cudem żołnierz może mówić takie rzeczy. Tam skąd pochodził coś takiego było niedopuszczalne. - co nie zmienia faktu, że gdy nas zaatakują, trzeba się bronić. Oni nie mieli skrupułów, zresztą zapomnij - machnął ponownie dłonią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Svetlana. Gość
|
Wysłany:
Czw 20:34, 11 Mar 2010 |
|
|
|
Zareagowała jak poparzona i w sekundzie spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Wpadł w oko...? - powtórzyła nerwowo szeptem. - Chyba źle to odebrałaś. - spróbowała się uspokoić. Pewnie wyszła na idiotke. - Po prostu, znam go z hotelu. - Próbowała przybrać luźny ton.
Ostatnio zmieniony przez Svetlana. dnia Czw 20:34, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 20:44, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Stanley Hanks, którego uczestnicy eksperymentu zdążyli poznać na chwilę przed wejściem do hotelu, wparował do terminalu z rękami włożonymi do kieszeni i wykałaczką w zębach. Towarzyszyło mu troje ludzie: kobieta, skrywająca oczy pod osłoną rozpuszczonych blond włosów, młody mężczyzna o wyglądzie filmowego amanta i tajemniczy jegomość w rogówkowych okularach. Wydawało się, że ostatni z nich był najwyżej stojący rangą, bowiem kroczył przodem pewnie i dostojnie. Dotarłszy do grupy naszych bohaterów, przystanął w miejscu i otrzepał marynarkę, jak gdyby pokrywała ją dwu-centymetrowa warstwa kurzu.
- Uczestnicy White Raven. - powiedział powoli, a pomimo tego, że nie zrobił tego dość głośno, to chyba na tyle stanowczo, ażeby większość posłała mu pytające spojrzenie. - Witam. Moja godność - Fred Lusk. Pana Stanleya Hanksa już znacie. Ci tam, to George Doom i Nina Grin. Są moimi asystentami.
Uczestnicy eksperymentu nie dopowiedzieli.
- Trzeba wam wiedzieć, że lubię konkrety, toteż aby nie tracić czasu, przejdę od razu do meritum. - kontynuował Lusk. - Otóż jestem tutaj, by udzielić odpowiedzi na wszelakie nurtujące was pytania dotyczące projektu "White Raven". Proszę. Po kolei, nie przekrzykiwać się.
Przez chwilę nasi bohaterowie zastygli w bezruchu, jakby zaskoczeni szybkością i koleją ostatnich wydarzeń, jednak już w chwilę potem posypały się pierwsze pytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Sam
|
Wysłany:
Czw 20:45, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Złowieszczo, czyli intrygująco, co przyciąga ludzi, a pewnie organizatorom o to właśnie chodzi - odpowiedział patrząc na dziewczynę - Dość tajemnicza sprawa dla mnie, według mnie wszystkiego się można spodziewać po takim czymś, mam nadzieję że nie będą to takie zabawy w stylu "Kto pierwszy rozpali ognisko", bo to za wielką atrakcją nie jest - jak zwykle nie umiał skleić rozmowy w całość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sam dnia Czw 20:48, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
Emma Navison
|
Wysłany:
Czw 20:48, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Aha. Rozumiem. - powiedziała, nie chciała być wścibska, ale to było silniejsze od niej - Wybacz, że tak wścibiam nos. Po prostu pomyślałam, że Ci się spodobał. Wiesz w końcu to facet. - uśmiechnęła się. Kurcze... - wstała i rozejrzała się dookoła - Kurcze, dziwnie się to czuję... Tak nieswojo... Cieszę się, że Cię poznałam, inaczej 'gęby' bym nie miała do kogo otworzyć. Jakbyś czegoś potrzebowała, nie krępuj się, chętnie pomogę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Emma Navison dnia Czw 20:49, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Czw 20:50, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen udało się w końcu przedrzeć przez tłum i zapytała:
- Czy można jeszcze zrezygnować? Powodem mojej rezygnacji jest.. – Tłum ludzi dalej obskakiwał tajemnicza postać pytaniami. –
JEST NIE DOTRZYMANIE OBIETNICY WASZEGO AGENTA! – wydarła się Carmen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 20:56, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lusk wlepił w Camren obojętne spojrzenie i nieznacznie odchylił głowę do tyłu. Wyglądało na to, że jego furia nie wywarła na nim żadnego wrażenia, stał jak kamień z rękami w kieszeni.
- Proszę wybaczyć, ale niestety nie miałem okazji, by skontaktować się z naszym agentem. Czy mogłaby pani zobrazować swoją sytuację, panno...? - zaciągnął pytająco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Fat T
|
Wysłany:
Czw 20:57, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Fat T, spojrzał na ludzi i uśmiechnął się szyderczo.
Zasrane urzędasy
- Kiedy dostaniemy bagaże człowieku? - Krzyknął na całe gardło T.
- Przeginacie stary, to jest farsa, nie przyjechałem tu się pieprzyć, tylko zrobić to co mam zrobić. Wchodzisz tutaj i każesz zadawać pytania, zamiast samemu powiedzieć jaka jest sytuacja, nie rozumiem cię ziom. Typowe urzędasy... - Kolejny raz wydarł się.
Przeginka...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fat T dnia Czw 20:58, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Czw 20:58, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Stał i z niedowierzaniem obserwował garnitura.
To są jakieś jaja. NIe chciał się póki co awanturować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
Svetlana. Gość
|
Wysłany:
Czw 21:00, 11 Mar 2010 |
|
|
|
Bez słowa stanęła zaraz za nowo poznaną dziewczyną. Nie chciała o nic pytać. Chciała tylko jak najszybciej stąd wylecieć. Znów nerwowo rozejrzała się po sali. To był jej nawyk, odkąd tu przyjechała. Ścisnęła mocniej pasek torebki i stanęła na palcach stóp, by lepiej widzieć.
|
|
 |
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Czw 21:02, 11 Mar 2010 |
|
|
|
Stał oparty plecami o jeden z filarów na lotnisku. Nagle spostrzegł idących w jego kierunku ludzi. Jeden z nich przedstawił się jako Fred. Wysłuchał go ze spokojem, czekając aż owy człowiek skończy swoją mowę. Rozpoczęło się tradycyjne przepychanie się słowne. Każdy zadawał pytanie, więc Tang nie odezwał się ani słowem.
Lepiej poczekać na swoją kolej. -pomyślał, nie rozumiejąc agresji w głosach co niektórych uczestników.
|
|
 |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Czw 21:03, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Carmen Hierro deVavo - powiedziała dumnie. - Obiecaliście, że podtrzymacie kogoś bardzo mi bliskiego przy życiu. Właśnie kilkanaście minut temu dowiedziałam się, że ta oso.. że on odszedł. - Postanowiła nie wyjawiać wszystkim, kto umarł.
- Wiem, że wam zależy abym z wami leciała, więc dlaczego nie dotrzymaliście warunków umowy? - wpatrywała się przez chwilę w oczy nienaturalnie opanowanego agenta, czekała na odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Czw 21:06, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Czw 21:12, 11 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lusk obejrzał się na swoich towarzyszy, jakby ci mogli mieć o tym jakiekolwiek pojęcie. Bo on - co nie dało się ukryć - nie miał. Po prostu wzruszył ramionami i nabrał powietrza:
- Panno... Carmen Hierro deVavo... - powiedział powoli, akcentując mocno każde jedno słowo. - Niestety nie jestem w temacie. Musi pani jednak wiedzieć, że jeśli obietnica złamana przez naszych agentów zostaje nie dotrzymana, okazuje się, że jesteśmy mistrzami rekompensaty. Proszę się nie martwić. - uśmiechnął się paskudnie. - Rzecz jasna nikt nie zabierze pani siłą, acz wydaje mi się, że mimo wszystko pozostanie pani z nami. A jeśli nie... - pstryknął palcami. - Z pewnością, z ciężkim sercem, znajdziemy kogoś innego. Choćby tu i teraz. Jak pani myśli, ile osób odmówiłoby przyjęcia dwóch milionów dolarów w zamian za... W zamian za wakacje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
|