Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 19:09, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Już od progu uświadamiamy sobie, że hotel, na który patrzymy nie tylko w pełni zasłużył na swoje 5 gwiazdek, ale jeszcze ucierpiał na tym, że podobną skalę jakości przyznano budynkom nie dorastającym mu do pięt. Wewnątrz wszystko lśni niczym nawierzchnia diamentu, emanuje nieskazitelną czystością - nie ma wątpliwości, że tego typu rezydencji nie powstydziłyby się nawet najwybitniejsze szychy show biznesu. No cóż, zapewne tutejsza obsługa nie może narzekać na brak obowiązków.
UWAGA!!!!!
Miał miejsce mały... Incydent... Z forum zniknęły dotychczasowe posty zamieszczone w temacie Hol / Pokoje. W związku z tym, poniżej przedstawione zostanie krótkie streszczenie zdarzeń, które miały miejsce do tej pory.
1. Uczestnicy eksperymentu przybyli do hotelu i się zameldowali.
2. Carmen miała przygodę z hotelowym boyem. Chwilę potem z Ryanem. (początek większej znajomości?) W końcu oboje poszli do baru.
3. Pat poszedł do baru, z którego wrócił pijany.
4. Carrie poszła do baru.
5. Claude zabierała się do napisania pamiętnika, jednak ostatecznie udała się do baru.
6. JJ rozmawiała z matką przez telefon, dostała sms'a od chłopaka, który najwyraźniej "dał jej kosza".
7. Atenę i Lynn nawiedziło małe dziecko
8. Pat obudził się na kacu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Wto 19:20, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 19:12, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Przerażona dziewczyna odruchowo sięgnęła za siebie szukając klamki. Wpatrywała się przy tym w dziewczynkę szeroko otwartymi oczami.
- Kim jesteś? - zapytała ostro - I jak się tu dostałaś?
Miała poczucie, ze serce zamarło jej w piersi, gdy rzeczy zaczęły spadać na podłogę.
- Przestań, przestań natychmiast! - krzyczała, nie zauważając nawet, że po jej policzkach zaczęły toczyć się łzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Wto 19:13, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Odwróciła się energicznie ukazując nieznajomemu mężczyźnie swe zapłakane oblicze
i przez chwilę przypatrywała mu się wydając się bardzo zagubioną i jakby
nie rozumiejącą jego pytania.
- Czy Pan wie gdzie jest recepcjonistka? - zapytała cichym łamiącym się głosem
coraz bardziej czując że nie zdoła wystać dłużej.
Wzrok zaraz odwróciła od nieznajomego i raz jeszcze zawołała z desperacją
- Halo?! - spojrzenie wlepiając ku zamkniętym drzwiom prowadzącym do
innego pomieszczenia i zsuwając się coraz bardziej ku podłodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Wto 19:15, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Nie wiem- powiedział spoglądając dość głupowato na tą sytuację.
-Stało się coś?- spytał zastanawiając się ile jeszcze dziwnych rzeczy go tu spotka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Wto 19:22, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Coraz bardziej rozgoryczona jedynie bezsilnie pokiwała głową zastanawiając się jak ma wyjaśnić mężczyźnie te dziwne wydarzenie. Przecież prędzej uznają ją za osobę niespełna rozumu niż uwierzą w historię dziwnego dziecka które rozpłynęło się w powietrzu.
Odwróciła się ku niemu ocierając policzki z łez i postanawiając się
uspokoić. Nabrała głęboko w płuca powietrza i jeszcze raz pokiwała głową
- Okna... emmm... szyby... wszystko się rozprysło - ze skupieniem malującym się na twarzy chciała wyjaśnić co się stało. Próbowała sklecić jakieś sensowne zdania.
Bez chyba udanego rezultatu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Wto 19:27, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
A więc to ona pomyślał o krzyku i oknach.
-Niezłą awanturkę tam urządziliście. Ten drugi cały? - spytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Wto 19:37, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Zmarszczyła czoło tym razem już na pewno nie rozumiejąc
- Słucham? Jaki drugi? -zapytała i odwróciła w stronę ciągle zamkniętych drzwi. Obiema dłońmi przeczesała włosy do tyłu czując jak oddech powoli się reguluje i uspokaja
i zaczęła się zastanawiać co pocznie do rana gdy nikt z obsługi się nie pojawi.
Nie wróci teraz do pokoju, mowy nie ma. Kątem oka uchwyciła kawałek swej ręki
i zauważyła kilkanaście niewielkich ranek które spowodowały odłamki szkła.
Opuszczając ręce dłonią przetarła tą pokaleczoną i obejrzała także lewą.
Ta była nietknięta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Wto 19:43, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-No mąż, chłopak, narzeczony jakoklwiek - powiedział - do awantury trzeba dwojga co nie? - w sumie wydało mu się to dziwne, zachowywała się jakby nie chodziło o błahostkę, już kiedyś był w podobnej sytuacji
Nie martw się, załatwimy to dostaniesz forsę i znikaj z miasta jasne? o ironio wtedy to był motel, a przed nim stała prostytutka Ja nie chciałam, on się rzucił z dymiącym pistoletem. Spojrzał na jej rękę. Krew.
Oho
-To coś poważnego? - spytał wskazując na dłoń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Robert
|
Wysłany:
Wto 19:47, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
W pokoju Roberta od dawno było ciemno. Mężczyzna w łóżku przewrócił się na drugi bok. Tu jest za miękko... Znowu zmienił pozycję. Tu jest zdecydowanie za miękko... Teraz usadowił się na brzuchu, z brodą w wielkiej puchowej poduszce. Nie wytrzymał. Wstał.
Podszedł do stolika. Nalał sobie wody do szklanki. Podszedł do okna i odsłonił firankę. Jego pokój miał okno od ulicy. Oparł się o parapet i trzymając pół pełną szklankę wody wyjrzał przez nie. Na ulicy stał czarny samochód, a oprócz niego było pusto. Robert utkwił wzrok na samochodzie. Ktoś był w środku. Otworzył drzwi. Wyszedł bardzo wysoki, ponad dwumetrowy, łysy mężczyzna w czarnych okularach. Zamknął drzwi i powoli się odwrócił. Nagle spojrzał idealnie w okno pokoju Roberta.
Brzdęk!
Gdyby w tym momencie ktoś wszedł do pokoju nr. 23 nie zobaczyłby nikogo. Ale gdyby zapalił światło, po drugej stronie pokoju dostrzegłby sztywno siedzącego pod oknem mężczyznę. Prawą ręką zasłaniałby sobie oczy, a w lewej trzymałby resztki szklanki, której odłamki leżały na podłodze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 19:49, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dziewczynka zbliżyła się do Lynn, energicznym ruchem złapała ją za nadgarstki.
- ON WIE! - krzyczała nieustępliwie, zaś jej głos odbijał się z echem po ścianach pomieszczenia. - Ty mnie nie słuchasz! NIE SŁUCHASZ!!
Pękła żarówka. Jednym światłem rozjaśniającym mrok łazienki, było blade światło z ulicy, wpadające przez niezasłoniętą część okna.
- ZGUBIENI! HA! HA! - zaśmiała się przeraźliwie. - ZGUBIENI!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Atena
|
Wysłany:
Wto 19:50, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 513 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Pokręciła głową słysząc jak mężczyzna wymienia różne osoby i spojrzała nie niego
- Nie było żadnej awantury... byłam sama w pokoju - skłamała przed oczami mając obraz, tak dziwnej i przerażającej, małej dziewczynki
- Tylko te okna... szyby się rozprysły... wszystkie - zaczęła tłumaczyć
- ... to chyba przez ten silny wiatr... drzwi trzasnęły i wszystkie szyby popękały
Chyba huragan musiałby to być przemknęło jej przez myśl a ona sama
z trudem przełknęła ślinę, wiedziała że oczy mogą zdradzić jej prawdziwe myśli. Ale już trudno. Musiała skłamać.
- Nie mogę wrócić do pokoju - rzekła w końcu smutnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Wto 19:54, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
-Sama? A te krzyki to też sama wydawałaś? - tak napewno wścibstwo było jego mocną wadą. - Same szyby poszły? I czemu nie chcesz wracać do pokoju eh? - dopiero teraz zauważył, że była skrajnie przerażona - ducha widziałaś czy jakieś inne dziadostwo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 19:58, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lynn czuła utkwione w siebie przeraźliwe oczy dziecka. Nie wiedziała już czy to rzeczywistość, czy kontynuacja jej dzisiejszego koszmaru. Próbowała wyrwać dłonie, ale dziewczynka ściskała ją z niewiarygodną wręcz siłą.
- Czego ty ode mnie chcesz? - zapytała łkając jak małe dziecko, zupełnie się już nie kontrolowała - O kim ty mówisz? Proszę powiedz mi co ma zrobić, żebyś dała mi spokój?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 20:10, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Damnant quod non intelligunt - wyrecytowała dziewczynka. Lynn nie mogła nie dosłyszeć, że wypowiada te słowa trzema różnymi głosami na raz.
Temperatura w łazience spadła do tego stopnia, że z ust wydobywała się gęsta, biała para powietrza. Coś zasyczało gdzieś w zaciemnionym rogu kabiny prysznicowej.
I nagle wszystko wróciło do normy. Światło w żarówce, która jakimś cudem ponownie znalazła się w lampie, zapłonęło na nowo. Dziewczynka złagodniała na twarzy i okrążyła pomieszczenia, wodząc rączką po ścianach. Nuciła pod nosem jakąś piosenkę.
- Wie pani co... - zatrzymała się nagle. Nieporadnym krokiem podeszła do kobiety i spojrzała na nią pustymi oczami. - ZDECHNIESZ! - zadarła się tak głośno, że Lynn aż podskoczyła w miejscu. A potem straciła przytomność.
Kiedy ją odzyskała dziewczynki już nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Wto 20:15, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
No nie! Nie zasnę psia mać. Lekko oszołomiona alkoholem Carmen, wstała z łóżka. Spała w samej bieliźnie. Obcisły, sportowy, biały stanik i bokserki. Podeszła do wielkich szklanych drzwi, prowadzących na balkon. Oparła się o nie ręką i patrzyła na Nowy Jork, Nowy Jork tonący w płaczu rozłoszczonych chmur.
Cofnęła się do łazienki, nie zapalała nawet światła w łazience. Odkręciła zimną wodę i przepłukała twarz. Nadal nie była do końca trzeźwa.
- Dawno tego nie robiłam.. – stała w progu pomiędzy łazienką a sypialnią i patrzyła się na łóżko.
Na podłodze leżały jeszcze w kącie brudne i podziurawione rzeczy. Pamiątka z przejażdżki nowojorską taksówką. Wiatr szarpał zasłony od balkonu, drzwi były rozchylone a deszcz wchodził do środka, nie pytając się o zaproszenie.
W strugach deszczu stała Carmen, cała przemoknięta, miała zamknięta oczy, ale głowę skierowaną ku niebu. Deszcz zawsze kojarzy mi się z Thorem .
– Widziałam Cie Carmen. – powiedziała do małej Carmen, babcia Amaia przy śniadaniu. – Widziałam Cie wczoraj w nocy na stoku.
- Oh babciu! Gdybyś mogła teraz zobaczyć ten deszcz! – westchnęła, obracając się i podążając ku balustradzie. Wychyliła się po za nią. Z jej włosów skapywały krople deszczu, na ulicach samochody uciekały od deszczu a bezdomni chowali się pod jakiekolwiek zadaszenie.
– Chciałam tylko zobaczyć Thora – spuściła na dół głowę.
- I co? Widziałaś go? – Uśmiechnęła się do niej babcia i ukucnęła przed nią, kładąc dłonie na jej małych kolanach.
Carmen już siedziała na masywnej marmurowej balustradzie. Serce biło jej tak mocno, jakby miało zaraz wypaść z jej klatki piersiowej. Bała się, że spadnie. Była przerażona, ale czuła też przyjemny, zimny dotyk deszczu, a może śmierci?
– Widziałam jak uderzał o ziemie. – Spojrzała babci w oczy, na jej pełną zmarszczek twarz, a następnie się do niej przytuliła. – On go uderzył prawda babciu? – Wypowiedziała to z nadzieją, lecz też ze smutkiem.
Nagły huk, i blask pioruna rozbudził Carmen ze wspomnień, przestraszone ciało Carmen ześlizgnęło się z balustrady.
- A! – krzyknęła krótko i niemal bezgłośnie. Złapała się szybko rękoma barierki za sobą. Mało brakowało, boże
- Wystarczy na dziś. – ostrożnie ześlizgnęła się na zimną posadzkę balkonu.
I dopiero gdy zamknęła za sobą szklane drzwi, zdała sobie sprawę, że gdy się zsuwała z balustrady, poczuła na plecach jakby dłonie, pchające ją w otchłań Nowe Jorku.
Podeszła do kąta pokoju, przemoknięta. Odgarnęła brudne, podziurawione i lekko śmierdzące rzeczy z również dziurawej i brudnej torby i wyjęła z nich małą sakiewkę. Pogrzebała po szafkach, szufladach i półkach, dopiero teraz sobie zdała sprawę, że wcześniej nie zapoznała się z tym pokojem.
- Są! – wypowiedziała do siebie z satysfakcją, sięgając podgrzewacze, schowane w szafce w łazience.
Rozstawiła świeczki w Okół siebie na podłodze, usiadła wygodnie i wysypała kamienie, z dziwnymi znakami na podłogę. Runy.
Zamknęła oczy, wzięła głęboki oddech. W głowie miała tylko jedno pytanie, wszystkie emocje odeszły na bok. Sięgnęła po jeden z leżących na podłodze kamieni. Następnie trzymała ten kamień w ręku i obracała go. Poczuła silną potrzebę sięgnięcia po dwa następne. Spojrzała na nie.
- Fehu Raidho Isa – Zdała sobie sprawę, że za długo trzymała powietrze w płucach. Wypuściła je z lekkim strachem i irytacją. – Babcia nie była zadowolona.[/img]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Wto 20:21, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|