Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 21:07, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Świat powoli zaczynał znów istnieć dla Jen. Wróciła do pokoju, zziębnięta i przemoczona. Ściągnęła z siebie mokry łach w jaki zamieniła się jej koszulka nocna i weszła pod prysznic, pozwalając gorącej wodzie spłukać z siebie złość, łzy i żal do całego świata.
Wiedziała doskonale, że już dzisiaj nie zaśnie.
Wytarła się niedbale, spojrzała z niechęcią na swoje odbicie w lustrze - czerwone obwódki wokół oczu i spuchnięte lekko powieki - pozostałość po długim płaczu nie dodawały jej urody, ale w chwili obecnej nie obchodziło jej to wcale. Postanowiła się urżnąć. I nie było ważne, że już za zaledwie kilka godzin miała znaleźć się w samolocie.
Wciągnęła swoje nieśmiertelne, ciasnawe nieco, powycierane dżinsy i niebieski T-shirt z logiem Stanford University na piersi - czerwoną literą "S" i umieszczoną na jej tle zieloną sekwoją.
Pociągnęła raz jeszcze nosem, pozbierała pozostałości po swoim telefonie komórkowym, związała włosy w wysoki kuc i wyszła z pokoju, niemal zderzając się z odzianym w ciemne kimono Chińczykiem. Burknęła "przepraszam i ruszyła o pół kroku za nim w kierunku windy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Dylan Jarre Moderator
|
Wysłany:
Wto 21:09, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 356 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Dylan wyszedł... Nie... Dylan wypadł z pokoju, doskakując do drzwi i otwierając je mocnym szarpnięciem zabandażowanej ręki. Przystanął na samym środku korytarza i rozejrzał się dookoła.
Pusto.
Krocząc szybkim i zdecydowanym krokiem przemierzył długość tapetowanej ściany i wypadł zza rogu, niczym uderzony młotem. Pot spływał po jego czole, oddychał ciężko, nieregularnie. Jego nieobecne spojrzenie wodziło po otoczeniu.
Spróbuj sobie przypomnieć.
Zawadził ramieniem o wielki, malowany pejzaż, zamknięty w szerokich, złotych ramach. Obraz upadł na ziemię.
Co ci się stało, Dylan?
Pokonał kilka schodków, wziął kolejny zakręt.
NIE!
Zauważył sylwetkę gościa hotelowego i zacisnął pięści. Bez chwili wahania zadarł się dziko, niczym barbarzyńca idący na rzeź. Rzucił się przed siebie.
Zanim jeszcze zaskoczony Tang zdołał odwrócić się na pięcie, Dylan uderzył go w twarz. Okładał go serią potężnych, niekontrolowanych ciosów. Był w amoku.
- Zamknij się! - wrzasnął. - Zamknij się!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dylan Jarre dnia Wto 21:11, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 21:14, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Widok mężczyzny, który pojawił się nagle w korytarzu i znienacka zaatakował bogu ducha winnego Chińczyka podziałał na Jen jak kubeł zimnej wody. Odskoczyła do tyłu i oparła plecami o ścianę. Jej oczy zrobiły się z przerażenia wielkie jak spodki, z dłoni posypały się trzymane szczątki telefonu. Powoli zaczęła się przesuwać wstecz. Pół stopy, stopa, dwie... Starała się nie oddychać, by nie sprowokować atakującego... aż jej plecy natrafiły na przeszkodę. Dotarła do załomu muru...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 21:15, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 21:15, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Z wdzięcznością przyjęła opiekę nieznajomej. Potrzebowała teraz pocieszenia.
- Ja... sama nie wiem co się stało - zaczęła mówić szybko, jakby bała się, że gdy nie opowie tego teraz to już nigdy nie zbierze się na odwagę - W mojej łazience była dziewczynka... dziecko. Te jej oczy - jej ciałem wstrząsnął dreszcz - musiałabyś widzieć jej oczy. To wszystko było takie dziwne. Ta dziewczynka... było w niej oś przerażającego. I powiedziała mi, że umrę. Nie... że zdechnę! Zgasło światło. Rzeczy spadały na podłogę. To było straszne.... straszne... - mówiła coraz ciszej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Wto 21:21, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Napij się. - odwróciła się za siebie, by spojrzeć jak ulewa napiera na okno. o czym ona mówi? Dziewczynka mówiąca, że ona zdechnie. Dziewczynka upiór w pięcio gwiazdkowym hotelu...
- Siedziałam tam - kiwneła głową, pokazując miejsce, na okrag stworzony z świec, teraz już tylko pojedyncze się paliły - nie słyszałam, żadnego hałasu, prócz deszczu. - Wstała i podeszła do drzwi, które wciąż są otwarte. - Idę zobaczyć co się tam stało. - Już znikneła za rogiem drzwi, ale wychyliła się zza niego - U mnei jesteś bezpieczna - mrugneła okiem.
[widzę coś szczególnego w pokoju Lynett?]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Wto 21:24, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Tang How-Yuen Gość
|
Wysłany:
Wto 21:25, 09 Mar 2010 |
|
|
|
Szedł powolnym krokiem, kiedy to usłyszał krzyk. Krzyk przepełniony złością, niekontrolowaną agresją. Nim dostrzegł źródło hałasu otrzymał cios w twarz. Następnie poczuł kolejne dwa uderzenia, spadające na niego w dość szybkim tempie. Szybko przeszedł do obrony. Łokciem prawej ręki uderzył w jego lewą rękę sprawiając że chłopak stanął do niego bokiem, a następnie kopnął go. Kopnięcie nie miało wyrządzić mu krzywdy, a jedynie przesunąć go parę metrów do przodu. Powstała dzięki temu między nimi przepaść o odległości 2 do 3 metrów. Tang w tej samej chwili przeszedł do pozycji ataku. Ustawił swoje ciało w jak najlepszy sposób do walki.
shimatta - powiedział i wypluł krew z ust, nie odrywając wzroku na sekundę od chłopaka.
|
|
|
Fat T
|
Wysłany:
Wto 21:25, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Fat nacisnął klamkę, po czym wszedł do pokoju i zapalił światło. Rozejrzał się.
Może być...
T wyszedł z pokoju, po czym udał się w stronę baru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Game Master Game Master
|
Wysłany:
Wto 21:27, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 1812 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy Camre wchodzi do łazienki Lynn, na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być w porządku.
Ręczniki poskładane w pedantyczne kostki, wanna lśniąca z czystości, wyprasowane firanki...
Pomimo tego, Camren nie może się opędzić z wrażenia, że coś jest nie tak. Ogarnia ją nieuzasadniony strach i niepokój.
Dokonawszy dokładniejszych oględzin pomieszczenia, dostrzega na podłodze kupki rozgniecionych bryłek błota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 21:28, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nie zdążyła nawet podać dziewczynie numeru pokoju, ale wychodząc zostawiła na oścież otwarte drzwi, więc znalezienie go nie powinno sprawić nieznajomej problemu. Lynn z jednej strony była wdzięczna, że ktoś zajął się tą sprawą, z drugiej bała się zostać sama i nie była pewna, czy jej wybawczyni nie stanie się jakaś krzywda.
Zdenerwowana podniosła do ust kubek i opróżniła go za jednym zamachem. Czuła się nieswojo. Jej oddech się uspokajał, ale ciągle czuła dreszcz na myśl o pustych oczach dziecka.
Rozejrzała się po pokoju. jej wzrok przykuł krąg stworzony ze świec. Przymknęła oczy i potarła dłońmi skronie.
Co tu się dzieje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Wto 21:29, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Błoto? - ukucneła przy jednej z grudek i się jej przyjrzala.
[ Czy widzę jakieś odciski, albo coś szczególnego?]
Czuła się obco. Czuła strach, prawe tak potężny, jak przy akcji z balkonem, kiedy to o mały włos by straciła życie. wygląda normalnie, musiała sobie zrobić jakieś żarty ze mnie! ale to błoto?
Cofnęła się do siebie do pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Wto 21:33, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Jenefer Johnson Miłościwie Wam Panująca
|
Wysłany:
Wto 21:34, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 723 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk/Olsztyn
|
Wydawało się, że zajście trwa już długo. Ale serce Jen zdążyło uderzyć raptem kilka razy. Chińczyk odparł atak i obrócił się, jednak atakujący go mężczyzna zdawał się być zaślepiony szałem i nie widział nic dookoła.
Nadludzkim wysiłkiem woli dziewczyna odwróciła głowę od szykujących się do walki i spojrzała w drugą stronę korytarza. Nikt nie nadchodził, o ile mogła zobaczyć zza... fikusa w donicy stojącego na cokole tuż za nią. To nie był załom korytarza...
od windy i Chińczyka oddzielał ją napastnik.
W ułamku sekundy podjęła decyzję. Chwyciła donicę i stęknąwszy z wysiłku podniosła ją do góry. Nie była tak duża ani tak ciężka, jak Jen by chciała, ale w tych okolicznościach...
Jen skoczyła do przodu i opuszczona gwałtownie donica roztrzaskała się na głowie agresora, oprószając go ziemią i skorupami.
Nie czekając na wynik swojej akcji dziewczyna sprintem minęła padającego na ziemię agresora oraz zaskoczonego obrotem sytuacji mężczyznę w kimonie i ruszyła w kierunku windy, starając się oddalić jak najdalej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jenefer Johnson dnia Wto 21:51, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Wto 21:37, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Dość. Nawet dla Pata ten film był za głupi. Wyłączył telewizor i ubrał się. Wyszedł z pokoju. Zamknął drzwi i ruszył korytarzem. Zobaczył bójkę chińczyka i nieznanego mu mężczyzny.
-Pieprzony Pearl Harbor- mruknłą pod nosem i przecisnął się przez gęstniejący tłum. Przeszedł przez pusty hol i udał się do baru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 21:40, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Lynn początkowo nie chciała nawet patrzeć w kierunku tego dziwnego kręgu, ale instynkt naukowca, który kazał jej zbadać wszystko osobiście zwyciężył. Dziewczyna podeszła do figury ze świec i zobaczyła rozrzucone na podłodze kamienie. Pochyliła się nad nimi i wzięła jeden do ręki. Był na nim wygrawerowany znak podobny do litery "F". Lynette usłyszała ruch na korytarzu i instynktownie wyprostowała się jak dziecko przyłapane na psocie, wkładając kamyk do kieszeni spodni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Wto 21:46, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Carmen staneła w drzwiach.
- Nie wygląda na to, aby coś u Ciebie w pokoju się stało. Wszystko jest poukładane, jedynie... - dopiero teraz zorientowała się, że kobieta stoi w samym środku jej kręgu
- Czemu tam stoisz? - Podeszła do niej bliżej z poważną miną i założynymi rękoma na piersiach, uświadamiając sobie, ze wciąż paraduje w samej bieliźnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Carmen Hierro dnia Wto 21:48, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 21:48, 09 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Przyznasz, ze to dość niecodzienny widok w hotelowym pokoju - powiedziała zmęczonym głosem, rozkładając ręce i wskazując krąg ze świecy - Byłam po prostu ciekawa. Co tu robiłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|