Bar

- Trochę czasu zleciało - zdjęła z oparcia krzesła sweter i zarzuciła go na ramiona. - Najpierw studiowała, potem pisałam artykuły do gazet... Całkiem niedawno się wyprowadziłam z domu rodziców. Typowe, normalne, nudne życie. - Kłamała. I to jak z nut, jednak robiła to tak beztrosko, że sama się zdziwiła brakiem nerwów.

Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uśmiechnęła się do niej i stuknęła swoją szklanką w jej.
- No to się nieźle dzisiaj dobrałyśmy do miłej niezobowiązującej pogawędki z przyszłą sąsiadką - Ale nie martw się, teraz może być już tylko lepiej.

- Właśnie widzę. - powiedział spokojnym głosem do dziewczyny. - A Ty co? Jesteś hippisem? - zmierzył mężczyznę wzrokiem.
Mam nadzieję, że ten nie jest z White Raven.

Uderzyła może nieco zbyt mocno swoją szklanką w szklankę Lynn. Zawiodła się, nie słysząc dzwięku tłuczonego szkła.
-Założę się, że wkrótce spotkamy jeszcze więcej dziwadeł. Strach pomyśleć, co się będzie działo na naszej wyspece. Ktoś napewno straci życie- wyszczerzyła się, rozglądając się za potencjalnym kandydatem na nieboszczyka.

-A karty SIM niszczysz też z nudów? - spytał popijając łyk whiskey i przyglądając jej się.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Ludzie z White'a wybrali nam różnorakie towarzystwo co nie? - poklepała Ryana po plecach.

- To moje pieprzone hobby - warknęła pod nosem, ściskając palcami szklankę z resztówką napoju.

Hito wa mikake ni yoranu mono. Koromo bakari-de osho-wa dekinu. - odpowiedział z uśmiechem, tak by tylko to usłyszał Ryan.

- Pytanie brzmi, kim ty jesteś ? - i odwrócił się do niego plecami.

-Spokojnie bez nerwów- zaśmiał się, ale był to raczej śmiech bezradności. Żadna kobieta nigdy go tak nie zagięła. Napił się kolejnego łyka whiskey.

Nie odezwała się, tylko wbiła wzrok w pustą już szklankę. Nie znosiła, gdy ktoś wtrącał się w jej sprawy, zwłaszcza, że nie były one jakieś błahe. Powoli zaczęła podnosić się z krzesła i rzuciła:
- Chyba już pójdę.

Dołączył: 05 Mar 2010 Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- A wersji, że nic nam nie zrobią, przeżyjemy i wrócimy do domu z kasą w ogóle nie bierzesz pod uwagę? - zaśmiała się - A w szarym, nudnym życiu czym się zajmujesz?

-Do zobaczenia rano- rzucił krótko, nie mógł pozwolić by to ona wygrała. Opróżnił szkalnkę i poszedł w kierunku hallu.

Obserwowała przez chwilę, jak mężczyzna oddala się.
Szlag!
Pełna irytacji zarzuciła torebkę przez ramię i szybkim krokiem wyszła z baru.

-Obecnie zapewniam nieboszczykom spokojne miejsce spoczynku. Niewdzięczne zajęcie, zaczynam mieć obsesję na punkcie śmierci- wypiła mały łyczek ze swojej szklanki. Powieki zaczynały jej ciążyć, a otoczenie robiło się coraz mniej rzeczywiste.
-Lubuje się też w makabrze- zachichotała, próbując zeskoczyć ze swojego stołka. Czas do łóżka.

Dołączył: 07 Mar 2010 Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Dosiada się do Carmen i Ryana i reszty towarzystwa.
-Różnorakie? Mi się wydaje że w głębi duszy jesteśmy tacy sami ale dość filozoficznego gadania, lejemy banie!