|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Fat T
|
Wysłany:
Pią 21:48, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
- Cleveland! Cleveland! Clevelad! Na hali można było usłyszeć jedynie kibiców gospodarzy, garstka gości z Detroit, nie miała szans ich przekrzyczeć. Wśród tych najwierniejszych kibiców można było dostrzeć 4 latynosów, którzy z tego faktu najwyraźniej zadowoleni nie byli.
- Rusz dupę czarnuchu! Blok! Dalej! Nie daj mu! Ja pieprzę... Co oni robią!? - Krzyczał na całe gardło T. Ostatni mecz sezonu Detroit Pistons i to z taką drużyną, musiał wzbudzić zainteresowanie. Atmosfera była niezapomniana. A porażka której niestety doznali, była przytłaczająca. Mecz zakończył się wynikiem 112:85 dla Cavaliers. Bezsprzeczna wygrana. Drużyna zawiodła na całej lini, a Fat T z kolegami byli tak samo rozwścieczeni jak znudzeni.
- Kibicuję im tyle lat, a oni odwalają coś takiego, taka porażka! Co to ma być?! Zasrane Cavaliers, zasrane miasto. - Krzyczał idąc w stronę samochodu zaparkowane niedaleko hali.
- Obiecuję, że zabiję każdego kogo zobaczę, w koszulce tych szmaciarzy, przysięgam na wszystko! - I nagle, jak na życzenie, koło ich samochodu przechodził młody kibic Cleveland.
- Ty gnoju! Niech cię złapię! Rozerwę! Zabiję! - wrzeszczał jak opętany, jednocześnie biegnąć to fana. Już prawię zadał cios, gdy usłyszał wołanie.
- Spokojnie grubasie! Mam lepszy pomysł na wyładowanie się. Dużo lepszy. - To Volt, samozwańczy przywódca ich grupy. T od dziecka miał do niego wiele szacunku, więc na jego słowa od razu się opamiętał. Zaczekał zawiedziony, aż koledzy dojdą do samochodu i zapytał o co chodzi.
- Jaki masz pomysł Volt, człowieku?
- Tak się składa, że w samochodzie mam 4 kominiarki, 2 shotguny, jedno AK-47 i Glocka - powiedział prawie szeptem.
- Przecież nikogo nie zastrzelimy z powodu meczu. - rzekł zdziwiony.
- Idioto, niedaleko stąd jest jubiler. Łatwa kasa, założę się, że psiarnia świętuje zwycięstwo razem z resztą.
- Jesteś pewien, że chcesz to robić w obcym mieście?
- A co to takiego?! Mógłbym to zrobić nawet w Chinach - oburzył się, z powodu głupiego pytania.
- Jak chcesz...
- Chcę, wsiadajcie.
Jubiler znajdował się jakieś 700 metrów od stadionu Cleveland. Drogę odnaleźli bez problemu, ponieważ Volt miał świetną pamięć.
- Pamiętajcie, wchodzimy, mówię jak jest, zabieramy łup i odjeżdżamy. Nic wielkiego. - Jak przystało na łatwe, akcje, musiały wystąpić komplikacje. Dokładnie 10 sekund po wyjściu z samochodu, do Jubilera weszło dwóch ludzi.
- Co robimy? - Zapytał Cube
- Zakładajcie kominiary i bierzcie spluwy, to tylko jakichś dwóch leszczy.
Przeładowali broń, po czym ruszyli do sklepu. Drzwi otworzyły sie, można było usłyszeć dźwięk dzwonka zawieszonego przy drzwiach, aby powiadamiać o przybyciu klienta.
- To jest napad! Ryjem do gleby! Japa! - Krzyknął T i wycelował shotguna w sprzedawcę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fat T dnia Pią 21:51, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Pią 21:49, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Whiskey lało się hektolitrami. W „Gazzi’s” tego wieczoru świętowano. Zwycięstwo Cleveland Cavaliers, choć nic nie dające i tak spowodowało, nagły wybuch radości. Drugą przyczyną było wyjście Benny’ego Aielo z więzienia stanowego Bringham w Alabamie. Powitano go przewrotnie piosenką Skyrynda „Sweet Home Alabama” na co Aielo roześmiał się tak głośno, że zagłuszył muzykę.
Paulie skinął na Pata. Chłopak podszedł do niego i razem wyszli po „prezent powitalny” dla Aielo.
-Kto dzisiaj? – spytał Pat. To była jego trzecia poważna akcja. Był niecierpliwy i cały czas poprawiał Glocka, zatkniętego w kaburze pod dresem.
-Goldwyrth – powiedział Paulie odpalając wóz stary model Cadillaca. Samuel Goldwyrth, był żydowskim jubilerem „opodatkowanym” przez ekipę Aielo, która wchodziła w skład brygady Luvazzi, która wchodziła w skład rodziny DiMeo. Zakład Goldwyrth’a znajdował się w ścisłym centrum Cleveland, ale z racji na mecz oczywistym było, że ulice były opustoszałe.
-Masz klamkę- spytał Paulie
-Jasne
-Ok. kończmy pieprzyć i ruszamy- powiedział Paulie, zamykając samochód. Popchnęli drzwi i weszli do środka
-Ey Sam!- powiedział Paulie na powitanie do starego Żyda- Benny chce swoją działkę.
Samuel spojrzał na nich jak gdyby miał ich rozszarpać . Ale zdemolowanie witryn i jego samochodu, przez „pijanych młodych debili” przekonało go do skorzystania z „usług ochrony oferowanych” przez Benny’ego A.
Nagle drzwi ponownie się otworzyły a w progu stanęli czterej mężczyźni w kominiarkach. Najgrubszy z nich wpadł z shotgunem i krzyknął:
- To jest napad! Ryjem do gleby! Japa!- i wycelował w sprzedawcę.
Jeden z nich z Glockiem wymierzył w Pauliego, a drugi z Shotgunem w Pata. Napastnik z AK47 stał w progu.
Paul roześmiał się
-Wy chyba nie wiecie co czynicie- spokojnie wzniósł ręce do góry- macie trzy sekundy aby stąd wyjść
-JAPA KURWA! GLEBA! – krzyknął grubas. Nie żartowali i z pewnością nie mieli pojęcia w co się wpakowali. Paul błyskawicznie wyciągnął swój rewolwer i wymierzył w napastnika z Glockiem. Patsy wyrwał swojego Glocka.
-Won- powiedział Paul.
Ale rabusie ani myśleli się wycofać. Goldwryth wył w tle coś w stylu „nie w sklepie, nie w sklepie”, ale wszyscy mieli go w dupie.
-Ok. zrobimy tak- powiedział -dostaniecie 4 kawałki i spierdalacie, albo inaczej zatańczymy.
-Niby jak? – spytał „Kałasznikow”
-Zwali się wam na głowę cała brygada wnerwionych makaroniarzy, wściekłych, że ktoś przerywa im świętowanie zwycięstwa, więc jak eh? – spytał Paul. Obydwaj z Patem asekuracyjnie weszli za ladę. Napastnicy zaczęli myśleć, Pat mógłby przysiąc, że widzi jak w ich głowach pracują trybiki.
-Okey- powiedział „Kałasznikow”, gdy na ulicy komuś strzeliło z rury wydechowej. To wystarczyło. Grubas wypalił prosto w twarz Samuela. To co się stało potem przypominało dantejskie sceny. Wystrzeliwywane na oślep kule tłukły bezcenne diamentowe kolie, brylanty i drogocenne szkło na miliardy kawałeczków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Fat T
|
Wysłany:
Pią 21:49, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Tom stał na przodzie z shotgunem wycelowanym w sprzedawcę, a uzbrojeni mężczyźni próbowali negocjować, nie słuchał ich, był zbyt podekscytowany. I właśnie w tym momencie na ulicy wystrzeliła rura wydechowa samochodu, Fat nie wytrzymał. W głowę Jubilera poleciała kula, która w ułamku sekundy zrobiła z jego głowy, papkę. Rozpętało się piekło.
- Cube! Wypierdalaj z tym Glockiem i zastaw wejście samochodem, nie mamy się za czym schować! Volt i Yogi kurwa wyjdzcie stąd! - Krzyczał T strzelając przed siebie i wycofując się.
- Wypieprzać makaroniarze! - Wydzierał się Volt wystrzeliwując w furii kolejne naboje. Po chwili można było za rogiem dostrzec Cube'a który pchał przed sobą śmietnik. Zastawił nim wejście po czym schował się za nim razem z T.
- Co to jest?!
- Nie zastawie samochodem! Czym wrócimy?!
- Człowieku?! Mówisz o powrocie?! Nie wiesz czy to przeżyjesz, ale zamknij ryj i strzelaj w tych frajerów!
Kule latały wszędzie, ten mały odcinek Cleveland w tej chwili zmienił się w Bagdad. W pomieszczeniu na podłodze nie było miejsca gdzie nie leżało by szkło i kosztowności.
- Chłopaki nie mam amunicji! - Krzyknął Volt schowany za drzewem rosnącym na przeciwko Jubilera.
- Leć do Auta! W bagażniku masz 3 magazynki! Przynieś też nam!
- Biegnę! Nie dajcie mnie zabić! - Wystrzelił jak rakieta, ale jeden z włochów postrzelił go w udo!
- Aaaaaaaaaaaaa! - Rozległ się krzyk, latynos leżał na ziemii.
- Nieee! T podniósł się i wypalił prosto w ramię, tego który zranił jego przyjaciela.
- Kurwaaaaa! Trafił mnie! Wydarł się tamten. - T był już przy Volcie i ciągnął go do samochodu.
- Wycofujemy się! Chłopaki! Wypieprzamy stąd! - Towarzysze wystrzelili ostatnie naboje i popędzili do samochodu.
- Ja prowadzę - wydarł się Cube dobiegając.
T położył Volta na tylnym siedzeniu, jego głowe położył na swoich kolanach. Ze łzami w oczach patrzył na przyjaciela. Widać było, żę się o niego boi.
- Trzymaj się, stary, wyciągnę Cię z tego.
- Pod siedzeniem... Butelka... K - koktajl mołotowa... - Powiedział dysząc.
Yogi wyjął butelkę, siegnał do kieszeni po zapalniczkę, otworzył drzwi samochodu i wybiegł. Podpaliwszy granat rzucił go z całej siły prosto przed drzwi czegoś co kiedyś wyglądało jak jubiler. Wejście błyskawicznie zajęło się ogniem, oślepiając i odcinając przeciwników. Wrócił do samochodu:
- Jedź! Jedź! Jedź do cholery!
W mgnieniu oka samochód zniknął za rogiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Robert
|
Wysłany:
Pią 22:04, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nieporęt
|
Łohohoho! Genialne!
Ciekawe, czy na wyspie się rozpoznaja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Pią 23:23, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
wojna gangów się rozpęta na tej wyspie
fajnie to połączyliście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Patsy Moderator
|
Wysłany:
Pią 23:28, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 901 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wpadną makaroniarze to zobaczycie
Tak serio to wątpię czy się rozpoznamy na wyspie. Pod czas chaotycznej strzelaniny ciężko zapamiętać twarze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Fat T
|
Wysłany:
Pią 23:42, 12 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 143 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Tym bardziej, że moja ekipa miała kominiarki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Sob 0:34, 13 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
zawsze można się jakoś wydać jeszcze w gadce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
CarrieNixon
|
Wysłany:
Sob 0:44, 13 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 88 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
My im w tym pomożemy, prawda Carmen? ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
Carmen Hierro
|
Wysłany:
Sob 0:50, 13 Mar 2010 |
|
|
Dołączył: 07 Mar 2010
Posty: 303 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
ooo weźmiemy ich tam na boczek na terapie i sobie wszystko przypomną a później...
NASTANIE DZIEŃ SĄDU OSTATECZNEGO! <rozległ się po calej przestrzeni wyspy szyderczy śmiech carmen>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/meadow/images/lewo.gif) |